Wielka szóstka. Przereklamowane filmy, które wypada lubić
Spis treści
Wielka szóstka
Do dziś Wielką szóstkę uznaje się za jedną z najlepszych animacji XXI wieku – albo i w ogóle w historii kinematografii. Nic bardziej mylnego! Choć bajka ta w bardzo mądry sposób opowiada o samoakceptacji i radzeniu sobie z trudnymi emocjami po stracie najbliższej osoby, nieszczególnie wyróżnia się na tle innych animacji. Zgoda, mamy tu wartką akcję, protagonistę, którego da się lubić (i jego pamiętnego towarzysza), a także fabułę z licznymi nawiązaniami popkulturowymi, ale to tak naprawdę tyle.
W Wielkiej szóstce razi to, iż pozbawiona jest własnego stylu: przeplatają się w niej motywy, rozwiązania fabularne i typy postaci znane z innych dzieł kultury. Młody geniusz uczy się czegoś o życiu i przy okazji ratuje miasto – widzieliśmy to dziesiątki razy! Zatem za co ten Oscar dla najlepszego filmu animowanego? Całość przypomina chwilami podróbkę Power Rangers w bardziej azjatyckich klimatach, z łatwością można odgadnąć tożsamość antagonisty oraz to, w jaki sposób nasz bohater poradzi sobie z traumą. Nie jest to produkcja nieudana, ale sądząc po opiniach, jakie otrzymała na portalach filmowych, powinniśmy spodziewać się arcydzieła. Do niego jednak Wielkiej szóstce z pewnością sporo brakuje.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!