autor: Michał Pajda
Radio Commander. Gry wojenne, w których się nie strzela
Spis treści
Radio Commander
Wśród gier o tematyce militarnej jedną z ciekawszych produkcji jest wydany w ubiegłym roku Radio Commander, debiutanckie dzieło warszawskiego studia Serious Sim. Przy projektowaniu rodzimi deweloperzy wzorowali się zapewne m.in. na symulatorze operatora numeru alarmowego – 911 Operator. Zasady rozgrywki uległy jednak sporym zmianom – zamiast planu miasta oglądamy mapę działań bojowych gdzieś w dalekim Wietnamie. Za pośrednictwem radia kontaktujemy się z działającymi w terenie żołnierzami – nie widzimy ich bezpośrednio w akcji, a jedynie słyszymy ich w słuchawce.
Pozycje naszych podkomendnych możemy oznaczać na mapie przy pomocy markera i znaczników symbolizujących poszczególne grupy naszych ludzi oraz oddziały nieprzyjaciela. Podczas rozgrywki podejmujemy różne decyzje (np. związane z porą dnia, w trakcie której wysyłamy helikoptery mające ewakuować żołnierzy z pola walki), a konsekwencje naszych wyborów poznajemy wyłącznie za pośrednictwem radia. Słyszymy jęki ginących podkomendnych – czy na pewno nie dało się ich wysłać inną trasą? A może trzeba było zarządzić strategiczny odwrót, by przegrupować siły, zamiast bezmyślnie kontynuować frontalny atak na umocnioną pozycję wroga? Tego typu dylematy to chleb powszedni dowódcy – i chociaż wiadomo, że to gra wideo, czasem można o tym zapomnieć. Szczególnie wtedy, gdy widzimy wylatujące z bazy śmigłowce, które czasem nie wracają.