autor: Michał Pajda
Valiant Hearts: The Great War. Gry wojenne, w których się nie strzela
Spis treści
Valiant Hearts: The Great War
Chociaż 11-11 Memories Retold potrafi zrobić na graczu potężne wrażenie, palmę pierwszeństwa wśród wojennych wyciskaczy łez osadzonych w czasach I wojny światowej niepodzielnie dzierży wcześniejsze dzieło Yoana Fanise’a – Valiant Hearts: The Great War. Tytuł ten stworzony został przez Ubisoft Montpellier – speców, dzięki którym powstała m.in. gra Rayman Origins. Tym razem deweloperzy umożliwili nam pokierowanie nie dwiema, a czterema różnorodnymi postaciami – gramy tu francuskim farmerem wcielonym przymusowo do armii (Emil), amerykańskim ochotnikiem o czarnej jak smoła skórze (Freddie), belgijską sanitariuszką próbującą odszukać swego ojca (Anna) i... zięciem wspomnianego już rolnika, tyle że z niemieckim paszportem (Karl). Sytuacja nie jest więc prosta, tak jak i losy milionów ludzi podczas pierwszego konfliktu o globalnym zasięgu.
Zostało jeszcze 54% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie