Gry lipca 2019 - najciekawsze premiery i konkurs
W lipcu zagramy w dodatek do Mutant Year Zero, egranizację trzeciego sezonu Stranger Things, pecetowy port Beyond: Two Souls, spin-offy Wolfensteina oraz nową grę wydaną w ramach EA Originals.
Spis treści
Trwa posucha. Jak co roku wszyscy duzi wydawcy chronią swe największe dzieła przed upałami i w lipcu próżno spodziewać się premier oczekiwanych przez masy tytułów. Dzięki temu większe szanse zabłysnąć mają skromniejsze produkcje. Takie jak egranizacja trzeciego sezonu Stranger Things, spin-off serii Wolfenstein, nowe Fire Emblem, dodatek do Mutant Year Zero czy kolejna pozycja powstała w ramach programu EA Originals, Sea of Solitude.
KONKURS! Wygraj najbardziej oczekiwaną przez siebie premierę miesiąca!
Zapraszamy Was do udziału w konkursie, w którym do wygrania jest wskazana w komentarzu pozycja na wybraną platformę. Użytkownik, którego post zostanie nagrodzony, otrzyma najbardziej oczekiwaną przez siebie grę.
Aby wygrać, do 23 lipca 2019 roku trzeba podać najbardziej wypatrywany przez siebie tytuł, który ma premierę w tym właśnie miesiącu, i krótko uzasadnić swój wybór. Opinię tę należy umieścić w komentarzu pod niniejszym artykułem. Dodatkowo, będąc zalogowanym, należy odszukać wybraną produkcję w naszej encyklopedii gier i przyznać jej „łapkę w górę”. Trafi ona wówczas do kolekcji gier użytkownika. Najpierw jednak koniecznie przeczytajcie regulamin konkursu „Gra Miesiąca”, jego akceptacja jest warunkiem niezbędnym do wzięcia udziału w zabawie.
W poprzedniej edycji konkursu wygrał komentarz użytkownika VarPtor.
Nagrody w konkursie sponsoruje SKLEP GRYOnLine.pl.
Wolfenstein: Youngblood
Data premiery: 26 lipca
INFORMACJE
- Gatunek: FPS
- Platforma: PC, PS4, XONE, Switch
- Przybliżona cena: ok. 120 zł (PC), ok. 150 zł (PS4, XONE, Switch)
Czym jest Wolfenstein: Youngblood?
To poboczna odsłona kultowej serii Wolfenstein, fabularnie rozgrywająca się kilkanaście lat po wydarzeniach przedstawionych w The New Colossus. Gra, podobnie jak jej bezpośrednie poprzedniczki, została stworzona przez studio Machine Games (choć tym razem z pomocą Arkane Studios) i skupia się na dynamicznych strzelaninach w starym stylu. Nowość stanowi duży nacisk, jaki twórcy kładą na tryb kooperacji – to głównie z myślą o nim projektowane jest Youngblood i to w tym wariancie zabawy produkcja ta ma w pełni rozwijać skrzydła.
Jaki jest zarys fabularny Youngblood?
Akcja gry toczy się w alternatywnej wersji lat osiemdziesiątych. Jak sugeruje tytuł, wcielamy się w „młodą krew” – córki bohatera poprzednich odsłon serii, B. J. Blazkowicza. Bliźniaczki Jessica i Sophie wyruszają do opanowanego przez nazistów Paryża, by odnaleźć ojca oraz wspomóc ruch oporu w walce z okupantem.
CYBERPILOT
Równocześnie z premierą Youngblood do sklepów trafi Cyberpilot – kolejny spin-off serii Wolfenstein. Ta dedykowana urządzeniom do wirtualnej rzeczywistości produkcja pozwoli wcielić się w hakera, który wspiera działania paryskiego ruchu oporu w walce z okupantem. Choć protagonista nie będzie tak skuteczny w otwartej walce jak Blazkowicz czy jego córki, nadrobi to umiejętnościami technologicznymi, które pozwolą mu przejąć kontrolę nad nazistowskimi robotami i użyć ich do likwidacji wrogów. Gra zostanie wydana na PS4 i PC, a do jej obsługi wymagane będzie posiadanie sprzętu VR.
NASZE OCZEKIWANIA
Uwielbiam Wolfensteiny Machine Games. Dlatego też do Youngblood podchodzę... z rezerwą. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ta gra powstaje trochę na siłę, niepotrzebnie odciągając deweloperów od pełnoprawnego Wolfensteina III. Tak jakby ktoś zadał im jakąś pokutę za straty (hipotetyczne) spowodowane przez The New Colossus, każąc przygotować twór, który wpisze się w jakże popularny – i intratny – dziś trend robienia gier nastawionych na tryb kooperacji i przechodzenie powtarzalnych misji długimi godzinami. I jeszcze to osadzenie akcji w latach 80. Fajnie, chłopaki, że przeskoczyliście „trójkę” i już teraz pokazujecie, jak to się wszystko mniej więcej potoczy, kto przeżyje, co się (nie) stanie z nazistowską Rzeszą etc. Obyście chowali w rękawie jeszcze jakiegoś fabularnego asa dla trzeciej części...
Ale żeby nie było – to wciąż Wolfenstein Machine Games. Dlatego też w Youngblood zagram bez choćby chwili wahania. W końcu nad grą pracują ci sami ludzie, którym zawdzięczamy fenomenalne strzelanie, obłędny klimat, charakterne postacie i mistrzowskie dialogi z poprzednich Wolfensteinów. Już samo to gwarantuje grę co najmniej dobrą. No i fakt, że przy tym projekcie studiu Machine Games pomaga jeden z oddziałów Arkane Studios, powinien przynieść nam wszystkim korzyści w dalszej perspektywie. Doświadczenie zdobyte przez francuską ekipę w toku współpracy ze strzelankowymi weteranami może dać cudne efekty w kontekście jej nowego dzieła – Deathloopa. Tak więc może jednak warto poczekać na Wolfensteina III trochę dłużej?
Krzysztof „Draug” Mysiak