Giewontowy rycerz. Godzilla vs polscy bohaterowie - kto wygra?
Spis treści
Giewontowy rycerz
- Jak można by to zekranizować: Jak mix Thora i Konga: Wyspy Czaszki
- Miejsce akcji: Tatry
- Zniszczenia po walce: Uszkodzony masyw górski (na tyle, by Rysy stały się wyższe od Gerlachu)
- Rezultat po starciu: Polska – Godżilla 2:3
Nasz ranking możecie (i nawet powinniście) traktować z dużym przymrużeniem oka, ale akurat ta historia naprawdę ma potencjał na hollywoodzką superprodukcję. W erze opowieści o uśpionych bogach i pradawnych gigantach opowieść o zaklętym w kamień rycerzu wydaje się idealnym kandydatem na ekranizację. Nawet gdyby ktoś wpadł na absolutnie szalony pomysł zestawienia go z Godżillą. Pomyślcie sami – uśpiony od tysięcy lat wojak zostaje obudzony przez wstrząsy, które spowodowała pustosząca Tatry Godżilla. Strażnik tych gór nie mógłby przecież na to pozwolić, stanąłby więc do walki z potworem. O ile oczywiście stumetrowa jaszczurka stanowiłaby dla niego jakieś wyzwanie. W końcu to jedyna postać na liście, która byłaby od niej większa!
Giewontowy rycerz nie powinien mieć większych problemów z wygraną w tej walce. Skały zapewniałyby mu niezwykłą odporność, a potężny miecz pozwoliłby strzaskać nawet tak nieugiętą istotę jak Godżilla. Jego jedynym problemem mogłaby być pewna ociężałość – w końcu czego spodziewać się po gościu, który śpi 24 Godżiny na dobę. Z tego względu atomowe zionięcie jaszczura prawdopodobnie spowodowałoby utratę kilku kamieni z głowy, ale ostatecznie gadzina nie mogłaby poważnie zranić Giewontowego rycerza. Jeżeli więc nasz bohater ostatecznie nie zabiłby Godżilli, z pewnością przepędziłby zagrożenie znad Tatr.
Asystę w starciu gigantów mogłaby zaliczyć rozpraszająca jaszczurkę nagłym pojawieniem się i znikaniem Biała Dama. A przynajmniej jedna z białych dam, bo tych namnożyło się przez ostatnie 200 lat w polskich zamkach całkiem sporo (złośliwi stwierdzą, że mnożą się one nawet teraz, szczególnie wtedy, kiedy w danym zabytku akurat brakuje turystów). Tą oryginalną jest jednak Teofila Działyńska, właścicielka zamku w Kórniku koło Poznania. Arystokratka kontrowersje wzbudzała już za życia. Jeszcze więcej po śmierci, gdy zaczęła zabawiać się wychodzeniem z obrazu. No cóż, może nie jest to umiejętność, dzięki której pokonałyby ona Godżillę, ale Giewontowy rycerz raczej nie narzekałby na brak pomocnej dłoni (nawet jeśli owa dłoń byłaby cokolwiek nieżywa).