autor: eJay & fsm
FILMag #68 – Spider-Man, Planeta Małp, Dunkierka i pewien kierowca
Letni sezon filmowy w pełni – cztery potencjalne wielkie hity, z nowym Spider-Manem na czele, przyciągną do kin rzesze widzów. A Wy co wybierzecie? Zapraszamy na lipcowy magazyn dla miłośników X muzy.
Spis treści
Witamy serdecznie w lipcowym FILMagu! Rodzimi dystrybutorzy przygotowali dla kinomanów bogaty zestaw potencjalnych letnich hitów, przeplatanych czymś ambitniejszym. Zapoznajcie się zatem z czterema największymi premierami tego miesiąca. Zaczynamy od świetnie przyjętego filmu Edgara Wrighta Baby Driver, później spotykamy nowego Człowieka-Pająka w obrazie Spider-Man: Homecoming, kończymy „małpią trylogię” Wojną o planetę małp, a na dokładkę Christopher Nolan zabiera nas do Dunkierki.
A to przecież nie wszystko, bo czekają jeszcze m.in. Atomic Blonde, Volta Juliusza Machulskiego czy interesujący horror To przychodzi po zmroku. Recenzujemy też Wonder Woman, Tożsamość zdrajcy i Piratów z Karaibów, serwujemy najciekawsze zwiastuny i garść newsów. Miłej lektury, miłego oglądania!
Recenzja filmu Wonder Woman
Zdaniem fsma
No i proszę, udało się! A patrząc na ogół opinii krytyków i doskonałe wyniki finansowe – bardzo mocno się udało. Filmowe uniwersum DC po kulawych propozycjach z Batmanem i Supermanem oraz Legionem samobójców w rolach głównych musiało odbić się od dna. Patty Jenkins na spółkę z Gal Gadot dokonały czegoś niezwykłego – pokazały światu, że mroczne i dojrzałe uniwersum DC wcale nie musi być tylko takie. Że może być komiksowe i superbohaterskie, w odpowiednich proporcjach mieszając solidną akcję, sympatyczne postacie, humor i emocje.
Wonder Woman nie jest filmem bez wad, ale ogólne wrażenie, z jakim zostajemy po seansie, okazuje się bardzo pozytywne. I w ogóle nie przeszkadza tu fakt, że WW niedaleko do kolejnej, klasycznej „origin story”. Może Liga Sprawiedliwości nie będzie najgorszym filmem o superbohaterach? Nadzieja odżyła! Dzięki, dziewczyny.
Ocena: 7+/10
Zdaniem eJaya
Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle! DC Comics odetchnęło z ulgą. Wonder Woman wykonała swoje zadanie, w czym zasługa pięknej Gal Gadot (wręcz stworzonej do roli tytułowej) oraz nieprzekombinowanego pomysłu na fabułę. Historia w filmie Patty Jenkins to typowa opowieść o narodzinach bohaterki i jej podróży przez świat. O zderzeniu dwóch różnych poglądów na ludzi i rzeczywistość. Nie zabrakło w niej również efekciarskiej rozwałki w stylu Zacka Snydera (która udała się już mniej).
Oglądało się to sympatycznie, o wiele lepiej niż Legion samobójców czy Świt Sprawiedliwości. Daleki jestem jednak od określania WW mianem najlepszego obrazu komiksowego, co dość często podkreśla się za oceanem – zapewne w wyniku euforii, że studio wreszcie dostarczyło solidny tytuł. Spokojnie, Marvel taką jakość prezentował już niemal 10 lat temu. Ale może to i dobrze. Konkurencyjna marka wreszcie znalazła swoją tożsamość i dumnie kroczy w kierunku Ligi Sprawiedliwości.
Ocena: 6+/10