autor: eJay & fsm
Tylko Bóg wybacza – recenzja. FILMag #20 - Wolverine, Pacific Rim i Uniwersytet Potworny
Spis treści
Tylko Bóg wybacza – recenzja
Zdaniem fsma
Tylko Bóg wybacza ma okrutnie mylącą kampanię marketingową, która każe widzowi sądzić, że zobaczy w kinie coś w stylu drugiej części Drive’a. Tymczasem Refn serwuje niezwykle powolne, spokojne, ekstremalnie artystyczne kino, w którym mówi się mało, dzieje niewiele więcej, a całość podporządkowana jest estetyce snu i abstrakcji w stylu Alejandro Jodorowsky’ego (któremu film jest zresztą dedykowany) czy Davida Lyncha. Zupełnie mnie nie zaskakują tak rozbieżne opinie krytyków, bowiem jest to film na tyle dziwny i zupełnie nie taki, jak się spodziewacie, że trudno go jednoznacznie ocenić. Na pewno jest śliczny, ma świetną muzykę i w jakiś sposób hipnotyzuje. Może nawet obejrzę go drugi raz, ale nie tego oczekiwałem. Choć fanów okazjonalnej przemocy i melancholijnie zapatrzonego Gosligna powinien zadowolić.
Z dobrego źródła (od eJaya) wiem jednak, że jeśli nie przypadła Wam do gustu monotonia filmu Valhalla Rising, to nawet nie rozważajcie oglądania nowego dzieła Refna, bo wyjdziecie zasmuceni.
Moja ocena: powiedzmy, że 6/10... chyba