autor: eJay & fsm
Dziewczyna z szafy – recenzja. FILMag #20 - Wolverine, Pacific Rim i Uniwersytet Potworny
Spis treści
Dziewczyna z szafy – recenzja
Zdaniem fsma
Wojciech Mecwaldowski nie jest „polskim Rain Manem”, ale trzeba przyznać, że jego kreacja w Dziewczynie z szafy bardzo pozytywnie zaskakuje. Podobnie jak role wszystkich pozostałych aktorów pierwszo- i dalszoplanowych, których offowy filmowiec Bodo Kox zaangażował do swojego pierwszego mainstreamowego dzieła. Jego produkcja to u źródła dość klasyczna opowieść o przyjaźni i miłości z wydarzeniami kręcącymi się wokół chorego, ale genialnego Tomka. To, co jest wyjątkowe, to sposób przedstawienia tej historii – lekko, zabawnie, efektownie (solidne, uzasadnione fabularnie komputerowe efekty) i przy akompaniamencie przyjemnej ścieżki dźwiękowej. Takich filmów nie spotyka się u nas często i choćby z tego powodu warto wybrać się do kina.
Moja ocena: 7,5/10
Zdaniem eJaya
Polski odpowiednik Rain Mana, ale to spore uproszczenie, bo obraz jest gorszy od koncertu Cruise'a i Hoffmana sprzed lat, niemniej nie brakuje w nim dobrych pomysłów mieszających komedię (raczej czarny humor) z dramatem. Obraz Koxa fajnie się ogląda, pozytywnie zaskoczył mnie Mecwaldowski, który jako autystyczny Tomek spisał się wzorcowo. Jeżeli miałbym coś zarzucić Dziewczynie z szafy, to brak odpowiedniego rozwinięcia więzi Magdy i Tomka, która została potraktowana trochę po macoszemu. W środkowej części filmu dzieje się stosunkowo zbyt mało, aby ten duet zapamiętać na dłużej. Przez takie braki ostatni kwadrans zamiast trząść widzem – tylko go dołuje, ale emocji nie brakowało. Dobry, udany, wzruszający film.
Moja ocena: 7/10