autor: Damian Pawlikowski
Erotyka w grach - miłość i seks wirtualnych bohaterów
Od kontrowersyjnych pikseli na Atari 2600, przez gry erotyczne, aż do odważnych scen w Wiedźminie 2. Temat erotyki rozbieramy do naga i sprawdzamy, jak przez lata przedstawiano miłość i seks w grach komputerowych.
Spis treści
Przemoc w grach? Norma. Mario miażdżący kręgosłupy Goombasom, Pac-Man spożywający na lunch przerażone niebieskie duszki czy Kangurek Kao traktujący prawym sierpowym swoich oponentów nie robią wrażenia nawet na najmłodszych odbiorcach – w końcu kto by się na to krzywił po partyjce w Postala czy Manhunta. No to może używki? Brzuchaty Marian wcinał grzybki, a Max Payne łykał środki przeciwbólowe i zalewał je litrami whiskey. Wciąż brak bulwersu. Rasizm? Rockstar zapuszczał się już w o wiele mroczniejsze rejony tematyczne, z powodzeniem broniąc się przed atakami sfrustrowanych polityków i rodziców, którzy nie upilnowali swoich spragnionych wrażeń pociech.
To może... erotyka? Za duży dekolt? Odsłonięta pierś? Tak, to jest to! Kawałek golizny i gra automatycznie trafia na listę produkcji zakazanych, a twórcy dostają oficjalną ekskomunikę od papieża. Gry wideo wciąż jeszcze kojarzą się z rozrywką dla dzieci, które przecież rumienią się na dźwięk słowa „sutek” i które scena romansu wciśnięta pomiędzy etapy masakrowania nazistowskich zombie z kosmosu mogłaby zgorszyć.
Seks się sprzedaje, to oczywista oczywistość, jednak w dalszym ciągu jest on naturalną częścią naszego życia i nie sposób pomijać tej kwestii w tak rozbudowanym medium narracyjnym, jakim ostatnimi czasy stały się gry. Nie mówię oczywiście, że brak aplikacji skierowanych do różnej maści... koneserów, ale dodaje to tylko pikanterii owej skrytej za zasłoną milczenia, acz jakże istotnej stronie gamingu. Czy mogłaby się trafić lepsza okazja do jej analizy niż walentynki? A co z randką? Kocha, to poczeka – tymczasem zapraszam do lektury.