The Umbrella Academy. DZIWNE seriale o superbohaterach
Spis treści
The Umbrella Academy
- Co to: osobliwy dramat rodzinny w netflixowym sosie
- Jak jest to dziwne: trudno o bardziej ekscentryczny motyw familijny
- Gdzie tego doświadczyć: Netflix
Netflix potrafi świetnie reklamować swoje seriale oryginalne. Działania marketingowe dostosowuje osobno do każdego kraju, aby przyciągnąć jak najszersze grono odbiorców. Nie inaczej było przy okazji The Umbrella Academy. Wykorzystano charakterystyczną stylistykę tego dzieła i jego względne podobieństwo do Akademii pana Kleksa – zmontowano specjalny zwiastun przedstawiający głównych bohaterów za pomocą wiersza. A czytał go nie kto inny, tylko Piotr Fronczewski.
Dlaczego o tym piszę? Bo już poprzez ten zabieg serial daje o sobie znać w sposób nietuzinkowy. Ciągle padający deszcz, estetyczna szarość i unoszący się w powietrzu zapach apokalipsy. A w centrum wydarzeń jedna z najdziwniejszych rodzinek, jakie widział świat – starzec w skórze dziecka, autodestrukcyjna dziewczyna kontrolująca fale dźwiękowe czy medium niestroniące od głośnych imprez. Niezwykle dziwne, ale i bardzo wiarygodnie przedstawione zestawienie.
Mocno niecodzienne są także więzy krwi łączące te postacie – urodziły się bowiem w tym samym dniu z łona niezapłodnionych kobiet. I po raz kolejny spoiwem ich wyboistej egzystencji staje się mentor, miliarder, symboliczna postać ojca (X-Men okazali się pod tym względem inspiracją dla wielu, wielu tytułów). Historia, mimo że oparta na komiksie, trzyma się sprawdzonego, netflixowego modelu atrakcyjności, stawiającego na różnorodność i wiele fabularnych wkrętek. Na nudę narzekać nie można, choć z pewnością nie każdy kupi tę szaloną konwencję.