autor: Adam Bełda
Korpokracja. Cyberpunk to wizja przyszłości? Nie, on już jest
Spis treści
Korpokracja
Megakorporacje w opowieściach cyberpunkowych mają złą sławę. Zwykle stanowią główne zagrożenie, z którym walczą pozytywne postacie. Archetyp żyjącego na krawędzi bohatera ulicy wręcz wymaga, żeby na jego drodze postawić bezlitosnego kapitalistę w garniturze, który w przerwie pomiędzy pożeraniem kolejnych niemowląt robi wszystko, co może, żeby odebrać cyberpunkom ich ukochaną wolność. Fakt, że część z korporacji ma swoje prywatne armie, zarówno analogowych, jak i cyfrowych żołnierzy, i nie waha się z nich korzystać, nie pomaga w budowaniu pozytywnego wizerunku.
W prawdziwym świecie są one równie powszechne, równie potężne, ale chyba trochę mniej złe. Dla większości z nas stanowią albo dostarczycieli rozrywki, leków czy elektroniki użytkowej, albo chlebodawców, więc relacja z nimi rodzi raczej pozytywne skojarzenia. Może z wyjątkiem tego dziwnego, na poły mitologicznego slangu złożonego z kalek językowych i nieporadnych skrótowców – to trzeba niszczyć ogniem.
Zostało jeszcze 47% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie