Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 1 maja 2022, 11:58

Spółka giełdowa – to brzmi dumnie.... Siedem grzechów głównych wydawców gier

Spis treści

Spółka giełdowa – to brzmi dumnie...

Na koniec nasza lokalna „choroba” tocząca branżę gier, choć być może przypadłość ta dotyczy również innych krajów. Chodzi tu zjawiska związane z działaniem giełdy papierów wartościowych. Według serwisu Bankier.pl Polska jest na pierwszym miejscu na świecie pod względem liczby notowanych na giełdzie spółek zajmujących się tworzeniem gier. W 2020 roku było ich aż 58! Wprawdzie wiele z nich działa na rynku gier mobilnych, jednak powszechną praktyką stało się również zalewanie sklepu Steama zapowiedziami produkcji na PC, które prawdopodobnie nigdy nie powstaną.

Istnieją wydawcy z długą listą tytułów na Steamie, gdzie przy dacie premiery od zawsze widnieje adnotacja „coming soon” lub „TBA”. Wykorzystując giełdowe narzędzia komunikacji dla inwestorów, tworzy się złudną propagandę sukcesu, która opiera się wyłącznie na danych z wishlisty Steama lub w skrajnych przypadkach wydanej gry – na liczbie sprzedanych egzemplarzy bez uściślenia, że większość z nich poszła za symboliczną cenę na wyprzedażach. W świetle przytoczonych wyżej problemów może nie wpływa to aż tak negatywnie na graczy spędzających na co dzień czas z tymi najpopularniejszymi produkcjami, ale z pewnością nie jest to dobre zjawisko dla całej branży czy choćby osób inwestujących w ten segment na giełdzie.

Polski gamedev na giełdzie

Spośród tych ponad 50 spółek najbardziej popularną i największą jest oczywiście CD Projekt, ale zaraz za nim plasuje się dużo mniej znane Ten Square Games. Zajmuje się ono wydawaniem gier mobilnych i przeglądarkowych, których liczba pobrań sięga 300 milionów. Trzecie miejsce okupuje znany z różnych symulatorów PlayWay. Wydawanie szerokiej gamy tytułów umożliwia tej firmie objęcie pieczy nad kilkudziesięcioma mniejszymi studiami deweloperskimi. Taka liczba to swego rodzaju zabezpieczanie, bo ewentualne porażki jakichś produkcji mogą być równoważone sukcesami innych.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Szukasz strzelanki? Wybierz „indyka”. Duzi wydawcy wolą pajacowanie
Szukasz strzelanki? Wybierz „indyka”. Duzi wydawcy wolą pajacowanie

Pomysły na rozwój Battlefielda, Call of Duty czy innych mainstreamowych strzelanin nie zachwycają ostatnio graczy. Na szczęście są jeszcze niezależne projekty, dzięki którym powstają FPS-y w dobrym stylu, i to bez szumu medialnego czy kontrowersji.

Grzechy wydawców gier, które nas denerwowały w tej generacji
Grzechy wydawców gier, które nas denerwowały w tej generacji

Mikrotransakcje i lootboksy? A może błędy, kiepskie porty na peceta czy mapy drogowe donikąd kolejnej gry – usługi sieciowej? Co najbardziej wkurzało nas w grach mijającej generacji?

Czy duzi wydawcy boją się eksperymentów i ryzyka? Sprawdziliśmy to!
Czy duzi wydawcy boją się eksperymentów i ryzyka? Sprawdziliśmy to!

Wielkie korporacje nie eksperymentują, nie ponoszą ryzyka. Zdarzyło Wam się słyszeć takie narzekanie? Mi tak, dlatego postanowiłem przyjrzeć się tematowi bardziej skrupulatnie i sprawdzić, ile racji mają „narzekacze”.