Spółka giełdowa – to brzmi dumnie.... Siedem grzechów głównych wydawców gier
Spis treści
Spółka giełdowa – to brzmi dumnie...
Na koniec nasza lokalna „choroba” tocząca branżę gier, choć być może przypadłość ta dotyczy również innych krajów. Chodzi tu zjawiska związane z działaniem giełdy papierów wartościowych. Według serwisu Bankier.pl Polska jest na pierwszym miejscu na świecie pod względem liczby notowanych na giełdzie spółek zajmujących się tworzeniem gier. W 2020 roku było ich aż 58! Wprawdzie wiele z nich działa na rynku gier mobilnych, jednak powszechną praktyką stało się również zalewanie sklepu Steama zapowiedziami produkcji na PC, które prawdopodobnie nigdy nie powstaną.
Istnieją wydawcy z długą listą tytułów na Steamie, gdzie przy dacie premiery od zawsze widnieje adnotacja „coming soon” lub „TBA”. Wykorzystując giełdowe narzędzia komunikacji dla inwestorów, tworzy się złudną propagandę sukcesu, która opiera się wyłącznie na danych z wishlisty Steama lub w skrajnych przypadkach wydanej gry – na liczbie sprzedanych egzemplarzy bez uściślenia, że większość z nich poszła za symboliczną cenę na wyprzedażach. W świetle przytoczonych wyżej problemów może nie wpływa to aż tak negatywnie na graczy spędzających na co dzień czas z tymi najpopularniejszymi produkcjami, ale z pewnością nie jest to dobre zjawisko dla całej branży czy choćby osób inwestujących w ten segment na giełdzie.
Polski gamedev na giełdzie
Spośród tych ponad 50 spółek najbardziej popularną i największą jest oczywiście CD Projekt, ale zaraz za nim plasuje się dużo mniej znane Ten Square Games. Zajmuje się ono wydawaniem gier mobilnych i przeglądarkowych, których liczba pobrań sięga 300 milionów. Trzecie miejsce okupuje znany z różnych symulatorów PlayWay. Wydawanie szerokiej gamy tytułów umożliwia tej firmie objęcie pieczy nad kilkudziesięcioma mniejszymi studiami deweloperskimi. Taka liczba to swego rodzaju zabezpieczanie, bo ewentualne porażki jakichś produkcji mogą być równoważone sukcesami innych.