Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 22 sierpnia 2021, 11:29

Ojciec skradanek miał być symulatorem walki mieczem... lub akcyjniakiem z sowieckimi zombie. Kultowe gry, które miały być czymś zupełnie innym

Spis treści

Ojciec skradanek miał być symulatorem walki mieczem... lub akcyjniakiem z sowieckimi zombie

Zanim Thief stał się Thiefem – legendarnym praszczurem pierwszoosobowych skradanek, immersive simów i porządnego udźwiękowienia w interaktywnej rozrywce – był wieloma rzeczami. Ken Levine (tak – ten Ken Levine, od BioShocka) zaprezentował swoim przełożonym w Looking Glass Technologies kilka pomysłów na nową grę, z których jeden nazywał się Better Red than Undead i opowiadał o amerykańskim agencie, wysłanym do Rosji w trakcie zimnej wojny, by poradzić sobie z epidemią zombie (aha – w dodatku nieumarli byli odporni na broń palną, więc trzeba było się ich pozbywać mieczami). Ostatecznie dział marketingu – chyba słusznie – uznał pomysł za nazbyt ekscentryczny i zdecydował się postawić na Dark Camelota.

Ta koncepcja zdawała się być znacznie bezpieczniejsza: gra akcji, przedstawiająca mroczną wersję popularnych legend o królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu. Monarcha miał być despotą, Lancelot psychopatą, czarodziej Merlin szalonym podróżnikiem w czasie, a Święty Graal – opium dla mas, którego mit utrzymywał uciśniony lud pod butem. Gracz wcielał się z kolei w Mordreda, syna Artura z nieprawego łoża, wspomaganego przez Ginewrę, tutaj będącą żądną przygód lesbijką. Pomysł zaczął nabierać coraz realniejszych kształtów i powstało nawet demo technologiczne. Jedyny problem? Cały projekt miał opierać się na innowacyjnym systemie złożonej walki przy pomocy broni białej, a zespół odpowiedzialny za Dark Camelota za nic nie potrafił opracować go w taki sposób, by sprawiał jakąkolwiek frajdę.

Zostało jeszcze 63% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...

... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium

Abonament dla Ciebie

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

TWOIM ZDANIEM

Chcielibyście zobaczyć pierwotne pomysły na te gry w akcji?

Nie, dobrze jest jak jest
26,1%
Tak, to byłaby ciekawa odmiana!
73,9%
Zobacz inne ankiety
Diablo, których nie było - oto porzucone projekty Blizzarda
Diablo, których nie było - oto porzucone projekty Blizzarda

Każdy zna historię Diablo. Najpierw (nie) było Diablo roguelike, potem Diablo II i dwa dodatki, po drodze mobilne Diablo a la Pokemony, a ostatnio Diablo wzorowane na Dark Souls… Co? Nie kojarzycie tych gier? Zapraszam więc na krótką lekcję historii.

Po przejściu Dark Souls 3 żałuję, że nowe Diablo tak nie wygląda
Po przejściu Dark Souls 3 żałuję, że nowe Diablo tak nie wygląda

Jedną z najbardziej wypatrywanych premier ostatnich lat jest Diablo 4. Swego czasu istniały szanse, że kontynuacja kultowego hack'n'slasha Blizzarda będzie wyglądać jak Dark Souls. Po przejściu gry From Software część mnie żałuje, że tak nie jest.

Zaginione w akcji - najciekawsze gry, które przepadły w boju
Zaginione w akcji - najciekawsze gry, które przepadły w boju

Wśród wielu gier komputerowych i video, znajdują się również takie tytuły, których premiery oczekujemy od dawna, ale te - jak na złość - ukazać się nie mogą. Przygotowaliśmy listę najciekawszych tego typu produkcji, a stopień ich zagubienia oceniliśmy.