Far Cry nawet nie miał być grą. Kultowe gry, które miały być czymś zupełnie innym
Spis treści
Far Cry nawet nie miał być grą
Crytek to dziś studio niemal jednoznacznie kojarzone z grami raptem przyzwoitymi, które jednak zawsze wyglądają jak milion dolarów. I jak się okazuje, zero w tym przypadku, bo jego debiutancki projekt nie miał podbijać list bestsellerów ani serc krytyków, a jedynie prezentować możliwości serii kart graficznych Nvidia GeForce 3. Niemiecki zespół podczas E3 1999 przyciągnął uwagę „Zielonych”, którzy podpisali z nimi kontrakt na X-Isle. Technologiczne demo zawierało trochę strzelania, jakieś dinozaury – ogólnie jednak jego ambicją było przede wszystkim wyrobienie dobrej renomy promowanym kartom graficznym. Nie było trudno, bo silnik, na którym działało, zostawiał w tyle całą konkurencję.
Ostatecznie przedstawiciele Ubisoftu namówili ludzi z Cryteka do zmienienia X-Isle w prawdziwą grę, ale to skupienie na technologii tłumaczy, dlaczego w wielu kwestiach Far Cry jest tak koszmarny. Nad tą produkcją unosi się silna woń wizualnej pokazówki przekształconej w pełnoprawnego FPS-a: jest sztuczna inteligencja nadrabiająca braki intelektualne nadludzką celnością, fabuła rodem z powieści klasy Z, dialogi, które po 17 latach wciąż wywołują te same ciarki wstydu, i te nieszczęsne mutanty... Ale kogo to obchodziło? Far Cry miał wielki, otwarty świat z wieloma sposobami eksploracji i wyglądał absolutnie bosko. W 2004 roku najwidoczniej to wystarczyło, by stanąć w jednym szeregu z Halo 2 i Half-Life’em 2.
LEGACY OF KAIN: SOUL REAVER
Starsi gracze – oraz poszukiwacze zaginionej wiedzy – pamiętają pewnie serię Legacy of Kain, opowiadającą o starciu Kaina i Raziela, dwóch potężnych wampirów. To dramatyczna opowieść, godna Szekspira, gdzie protagoniści zmagają się z losem, przeznaczeniem i próbują zawalczyć o wolną wolę. A przy okazji operują najpiękniejszą angielszczyzną, jaką można spotkać w grach (wielki szacunek dla aktorów głosowych, w tym Michaela Bella, Simona Templemana i nieżyjącego już Tony’ego Jaya).
Zostało jeszcze 45% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla CiebieJakub Mirowski
Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.
więcej
Diablo, których nie było - oto porzucone projekty Blizzarda
Każdy zna historię Diablo. Najpierw (nie) było Diablo roguelike, potem Diablo II i dwa dodatki, po drodze mobilne Diablo a la Pokemony, a ostatnio Diablo wzorowane na Dark Souls… Co? Nie kojarzycie tych gier? Zapraszam więc na krótką lekcję historii.
Po przejściu Dark Souls 3 żałuję, że nowe Diablo tak nie wygląda
Jedną z najbardziej wypatrywanych premier ostatnich lat jest Diablo 4. Swego czasu istniały szanse, że kontynuacja kultowego hack'n'slasha Blizzarda będzie wyglądać jak Dark Souls. Po przejściu gry From Software część mnie żałuje, że tak nie jest.
Zaginione w akcji - najciekawsze gry, które przepadły w boju
Wśród wielu gier komputerowych i video, znajdują się również takie tytuły, których premiery oczekujemy od dawna, ale te - jak na złość - ukazać się nie mogą. Przygotowaliśmy listę najciekawszych tego typu produkcji, a stopień ich zagubienia oceniliśmy.