autor: Damian Pawlikowski
D jak Deathclaw. Alfabet Fallouta 4 - co wiemy o grze Bethesdy?
Spis treści
D jak Deathclaw
Mało które stworzenie nosi równie adekwatną nazwę co Deathclaw (znany w naszym kraju jako Szpon śmierci). Ci siejący zniszczenie i pożogę zmutowani potomkowie kameleonów Jacksona uchodzą za jedne z najniebezpieczniejszych kreatur, na jakie możemy natrafić podczas eksploracji rozległych terenów kolejnych odsłon sagi Fallout. Dość powiedzieć, że w czasach, kiedy rozgrywała się fabuła drugiej części tego postapozkaliptycznego cyklu, nadgorliwi członkowie Enklawy pojmali stadko humanoidalnych gadzin i wystawili je na działanie wirusa FEV, chcąc podnieść ich IQ i wykorzystać do wzmocnienia prywatnej armii. Ten jakże ambitny plan nie miał jednak szans powodzenia, kiedy umiejące już mówić i szybko przyswajające wiedzę kreatury zaczęły powątpiewać w moralność działań swoich treserów. Po kilku znaczących wydarzeniach zerwały w końcu przysłowiowe kajdany i osiedliły się w Krypcie 13 (szczęśliwa liczba, nie ma co). Osoby chcące zapoznać się z dalszą częścią historii inteligentnych szponów śmierci odsyłamy do wirtualnej lektury pierwszych epizodów gry autorstwa studia Interplay – w późniejszych częściach były to po prostu przebiegłe maszyny do zabijania, przed którymi najlepiej było dać dyla. Tego, jaką konkretnie rolę odegrają w najnowszej produkcji Bethesdy, dowiemy się dopiero po premierze. Choć znając życie, nie będzie ona zbyt przyjemna... nie dla nas.