Taskmaster – Czarna Wdowa. 8 bezsensownych wątków z filmów Marvela
Spis treści
Taskmaster – Czarna Wdowa
- Gdzie obejrzeć: Disney+, Chili, Rakuten, Player, vod.pl
Właśnie tak, po raz kolejny powracam do Czarnej Wdowy, która nie spotkała się ze zbytnią aprobatą fanów. Film miał premierę za późno – jego akcja toczy się przecież jeszcze przed przybyciem Thanosa – a co za tym idzie, jego kaliber emocjonalny nie był wystarczający. Ta produkcja jest trochę jak serialowe Wojny klonów z uniwersum Gwiezdnych wojen. Zapewnia nieco frajdy, ale przecież wiemy, jak to się wszystko zaraz skończy…
I zgoda, film miał parę plusów, wprowadzał chociażby postać graną przez Florence Pugh, czyli Yelenę Belovą, przybraną siostrę Natashy Romanoff. Scena po napisach sugeruje jej chęć zemsty na Hawkeye’u, co zapewne będzie jednym z ciekawszych wątków w serialu o owym łuczniku. Niemniej na tym pozytywy się kończą. Red Guardian nie jest tu jedynym minusem – jest nim też postać Taskmastera. Twórcy pokusili się o kompletną „zmianę osobowości” tego złoczyńcy. Nie występuje on tutaj jako ten, który zleca zadania, tylko jako ten, który okazuje się mistrzem w ich wykonywaniu. W ogóle nie wydaje się to ciekawe, bo nie dość, że postać ta została zupełnie pozbawiona kwestii dialogowych, to na dodatek przypomina wypasioną wersję innego zabójcy – Zimowego Żołnierza. A odtajnienie tego, kim konkretnie jest Taskmaster (on okazuje się nią, czyli Antonią Dreykov, córką głównego złoczyńcy), to dla fanów raczej cios poniżej pasa. Nic dziwnego, że ten zwrot akcji uznano za tani chwyt bez większej głębi.
Co do samego Taskmastera – zachęcam do zapoznania się z interpretacją jego postaci w grze Marvel’s Spider-Man. Chociaż nie odgrywa on większej roli w fabule, jest osobą zlecającą głównemu bohaterowi zadania. Jego zagadkowość, a także powiązania z tajemniczą organizacją zachęcają gracza do ich wykonywania, choć w innym wypadku odebrałby je jako typowe zapychacze. Mały detal, a jak cieszy!