Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Źródło fot. Activision Blizzard
i
Publicystyka 6 września 2024, 15:56

autor: Draug & PefriX

1. Path of Exile (PoE). 25 najlepszych gier hack'n'slash

Spis treści

1. Path of Exile (PoE)

Wydane w 2013 roku Path of Exile stanowi ewenement wśród opisywanych gier. To jedyny hack’n’slash w tym rankingu, który już w dniu premiery był oferowany całkowicie za darmo, a jest przy tym pełnoprawnym przedstawicielem swego gatunku. Ba, nawet bardziej pełnoprawnym niż niejeden konkurent dostępny za niemałe pieniądze. Co ja piszę, to aktualny król sieczenia i rąbania!

Przygoda rozpoczyna się na więziennej krypie, która płynie do brzegów Wraeclast – mrocznej, opuszczonej przez bogów krainy, służącej władcy z wyspy Oriath za miejsce zsyłania rozmaitych skazańców. Bo taką właśnie gramy postacią – banitą, reprezentującym jedną z sześciu klas (maruder, wiedźma, łowca, zawadiaka, templariusz, cień). Myliłby się jednak ten, kto sądzi, że celem zabawy będzie oczyszczenie się z zarzutów i powrót na łono ojczyzny jako heros. Protagonist(k)a nie zamierza zaprzeczać, że jest nie lada ziółkiem – wręcz przeciwnie, wykorzysta swe mordercze talenty, by przetrwać w Wraeclast, a nawet osiągnąć jakąś pozycję w tutejszym społeczeństwie degeneratów.

Co to oznacza w praktyce? Podróżowanie w głąb niegościnnego kontynentu przy jednoczesnym mordowaniu coraz potężniejszych przeciwników, odkrywaniu tajemnic zakazanej krainy i korzystaniu z ociekającego magią rynsztunku. Zabawa przypomina gry MMO w rodzaju Guild Wars – mamy tu wioski i inne bezpieczne lokacje, w których wchodzimy w interakcje z innymi graczami i łączymy się z nimi w ewentualne drużyny, a potem ruszamy w instancjonowaną dzicz na indywidualne spotkanie przygody.

Jeśli chodzi o hack’n’slashową mechanikę, to stosowane często wobec gier z tego rodzaju wyrażenie „klon Diablo” do Path of Exile pasuje jak do mało której pozycji – przy czym dzieło Grinding Gear Games nawiązuje raczej do drugiej części serii Blizzarda. Bliźniaczo podobne są ekwipunek, sterowanie, część interfejsu i odgłosów, a nawet smaczki pokroju wybuchających beczek. I bynajmniej nie jest to zarzut – prawie o każdym tytule z omawianego gatunku można powiedzieć, że naśladuje Diablo, a „Ścieżka wygnańca” robi to sprawniej niż wielu rywali, nie bojąc się przy tym autorskich pomysłów.

Szczególnie ciekawe są umiejętności aktywne, występujące w postaci magicznych kamieni, które zakotwiczamy w różnych elementach ekwipunku, a następnie rozwijamy w najbardziej naturalny sposób – używając tych zdolności jak najczęściej. No i jest osławione drzewo (zdrobniała forma „drzewko” nijak tu nie pasuje) umiejętności – niemieszczące się na ekranie monstrum, które poniekąd zaciera różnice między klasami postaci, pozwalając nawet wiedźmie wyuczyć się sprawnego machania halabardą. Jednak wbrew wrażeniu, jakie może robić „darmowość” Path of Exile, nie jest to produkcja dla każdego – poziom trudności sięga tu wysoko, a największe wyzwania to w zasadzie przeprawa tylko dla weteranów gatunku.

Prawdziwą rewolucją w grze było wprowadzenie rozszerzenia The Fall of Oriath. Twórcy dodali sześć nowych aktów, rozwinęli (a raczej dokończyli) fabułę, zaserwowali ulepszoną grafikę oraz tonę dodatkowej zawartości. To wszystko dostępne jest dla każdego, i to zupełnie za darmo. Ze świecą szukać drugiej ekipy deweloperów, która tak dba o swój tytuł, cały czas go dopieszczając. Regularne ligi oferują tymczasowe serwery, na których wypróbowywane są nowe mechaniki. Jeśli się przyjmą, stają się częścią właściwej gry, a osób do testowania nie brakuje.

W ten sposób przygoda w Wraeclast w zasadzie nigdy się nie kończy, nawet jeśli mamy maksymalnie rozwiniętą postać – zwłaszcza biorąc pod uwagę funkcjonujące w tej produkcji mechanizmy sieciowe, z rozgrywkami ligowymi na czele. Krótko mówiąc, grzech nie wypróbować Path of Exile, jeśli jest się amatorem sieczenia i rąbania. I nie bójcie się – w tej pozycji free-to-play w rankingach wcale nie prowadzą ci, którzy przeznaczają najwięcej pieniędzy na mikropłatności. Chętnych do zabawy z kolei na pewno nie zabraknie. Patrząc zaś na zapowiedzi Path of Exile 2, wygląda na to, że król długo jeszcze będzie okupować tron.

W hack and slashach najfajniejsze są początki
W hack and slashach najfajniejsze są początki

Wiecie, co jest najlepsze w hack and slashach? Początki. To może umknąć, gdy gonimy za dopełniającym build Ostrzem Ostatecznej Zagłady, ale przypomniał mi o tym dopieszczany we wczesnym dostępie Last Epoch.