Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna. 14 szalonych teorii, które wymyślili fani gier
Spis treści
Dark Souls – Solaire z Astory to syn Gwyna
- Tytuł gry: Dark Souls
- Gatunek: RPG akcji (soulslike)
- Rok pierwszego wydania: 2011
- Producent: FromSoftware
Wystarczy już Wam dziwnych teorii dotyczących gier FromSoftware? Nie? Świetnie się składa, bo mam jeszcze jedną (już ostatnią, słowo). Odnosi się ona głównie do pierwszej odsłony serii Dark Souls, choć jej weryfikacja była możliwa dopiero po premierze „trójki”. Bohaterem tej teorii jest zaś rycerz znany jako Solaire z Astory, którego niektórzy fani przez pewien czas postrzegali jako wygnanego syna Lorda Gwyna.
Gra rzeczywiście daje podstawy do interpretowania jego postaci w ten sposób, choć trzeba przyznać, że ta koncepcja zawsze wydawała się odrobinę naciągana. Jej zalążek stanowi fakt, iż – przynajmniej według „lore’u” pierwszego Dark Souls – Lord Gwyn miał troje dzieci, choć w „jedynce” mogliśmy spotkać zaledwie dwoje z nich – księżniczkę Słonecznego Blasku Gwynevere oraz „odrażającego i wątłego” Gwyndolina, mistrza iluzji, który ze względu na swoje powiązania z kultem Księżyca został wychowany jak córka. W Dark Souls można jednak usłyszeć również o pierworodnym synu Lorda Gwyna – bogu wojny, który dopuścił się tak niewybaczalnego grzechu, że stracił swój status, a jego imię i wizerunek wymazano z kart historii.
Czy może raczej – prawie wymazano. W Mieście Nieumarłych, po drugiej stronie mostu, którego strzeże wywerna, znajduje się ołtarz Słonecznego Blasku. Obok niego stoi posąg przedstawiający kobietę, trzymającą na rękach małe dziecko, dzierżące słoneczny prosty miecz – taki sam, jakim włada Solaire z Astory. Co ciekawe, owego rycerza spotykamy po raz pierwszy właśnie przed wejściem na wspomniany most z wywerną... choć wycieczkę do ołtarza lepiej sobie wtedy darować, gdyż najprawdopodobniej gadzi płomień nas zabije.
Podczas rozmowy zapoznawczej Solaire wyjawia, że stał się nieumarłym, aby móc wypełnić proroctwo, za którym podąża także nasz bohater (równie fałszywe jak słońce opromieniające Anor Londo). Nie dowiadujemy się jednak, kim był ów tajemniczy rycerz, zanim obrał tę ścieżkę. Możemy jedynie wierzyć, iż przeznaczenie – czy, jak to woli, twórcy Dark Souls – nie bez powodu pozwoliło nam go spotkać. Że być może pisana jest nam wspólna podróż.
Zostało jeszcze 56% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ...
... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium
Abonament dla Ciebie