Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 24 grudnia 2013, 14:00

autor: Luc

Red Ring of Death na Xboksie 360. 10 najważniejszych momentów ostatniej generacji

Spis treści

Red Ring of Death na Xboksie 360

Użytkownicy Xboksa 360 ponoć do dzisiaj miewają koszmary związane z tym widokiem. - 2013-12-23
Użytkownicy Xboksa 360 ponoć do dzisiaj miewają koszmary związane z tym widokiem.

Zaczynamy od wydarzenia, które już na stałe zagościło w konsolowej subkulturze. Gracze pamiętający czasy, kiedy przedmuchanie kartridża oraz mocniejsze postukanie w sprzęt w zupełności zastępowały profesjonalny serwis, po nabyciu Xboksa 360 doznali zapewne lekkiego szoku. Owiany złą sławą Red Ring of Death, czyli trzy czerwone światełka palące się wokół głównego przycisku, dał się we znaki ponad 30% posiadaczy pierwszych konsol siódmej generacji. Pojawienie się tego niepozornego symbolu zwiastowało poważne kłopoty – jeśli ponowne uruchomienie nie zlikwidowało problemu, oznaczało to, że sprzęt nadaje się już wyłącznie do wymiany.

Przez długi czas Microsoft nie mógł dojść do tego, co powoduje tak poważne usterki – ostatecznie problem rozwiązano dopiero w 2008 roku (ponad 2 lata po premierze Xboksa 360!), choć oficjalnej przyczyny nie wyjawiono do dziś. Nieoficjalne źródła sugerowały, że głównym winowajcą była niefortunna konstrukcja, uniemożliwiająca przepływ zasilania do wszystkich komponentów, oraz niewystarczający system chłodzenia. Prawdy o całym zajściu zapewne nie poznamy nigdy, niemniej – Red Ring of Death niewątpliwie zasłużył na „zaszczytne” miejsce w historii, tuż obok słynnego Blue Screen’a.