Anno 1800 Recenzja gry
autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja gry Anno 1800 – powrót do przeszłości
XIX wiek to piekielnie ciekawy okres w rozwoju naszej cywilizacji, nic dziwnego, że tworząc Anno 1800, pierwszą historyczną odsłonę cyklu po latach przerwy Blue Byte zdecydował się właśnie na rewolucję przemysłową.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Serii Anno zawsze było do twarzy z historią. Dwie ostatnie części stanowiły jednak wycieczki w przyszłość. Wraz z Anno 2070 i Anno 2205 mogliśmy zobaczyć hipotetyczne przyszłe dzieje ludzkości i choć nie były to jednoznacznie złe produkcje, miłośnicy tej sagi chyba nie do końca „kupili” nowe pomysły niemieckiego studia Blue Byte. Wielu z ulgą przywitało więc informację o powstawaniu Anno 1800 i powrocie do realiów znanych tylko z książek historycznych. Zwłaszcza że czasy szeroko pojętej rewolucji przemysłowej to ciekawe tło dla strategii ekonomicznej. Co tu dużo mówić – to była bardzo dobra decyzja.
Wraca stare, dobre Anno
- sensownie zaprojektowany model rozwoju miast;
- rozbudowana siatka powiązań i zależności, zarówno na tle gospodarczym, jak i społecznym;
- miła dla oka oprawa wizualna, pełna szczegółów i detali, sprawnie oddająca klimat tętniącego życiem miasta;
- ogrom możliwości związanych z wznoszeniem nowych budynków i produkcją dóbr;
- przejrzyście skonstruowany moduł współpracy gospodarczej ze sztuczną inteligencją oraz system transportu morskiego;
- kampania pełna dodatkowych aktywności i misji pobocznych.
- odpowiednia płynność rozgrywki to kwestia dyskusyjna;
- loadingi potrafią trwać wieczność;
- historia opowiadana w kampanii nie jest szczególnie odkrywcza.
Wraz z nową odsłoną seria powraca ze wszystkim elementami, które stały za sukcesem chociażby bardzo udanego Anno 1404. Znów mamy więc do czynienia z produkcją, która pozwala przejść drogę „od zera do bohatera”. W tym wypadku – od właściciela jednego statku z wielkimi ambicjami do władcy świetnie prosperującego miasta i jego kolonii, które ze sobą współpracują i wspierają się w rozwoju. Inaczej mówiąc – klasyka gatunku w pełnym tego znaczeniu.
Jeśli kiedykolwiek mieliście do czynienia z serią Anno, z pewnością nie zaskoczy Was mechanika rozgrywki w 1800. Twórcy w bardzo umiejętny sposób przeprowadzają nas przez kolejne etapy rozwoju miasta, dając szansę na stworzenie dobrze prosperującej i zbalansowanej metropolii. Nie da się bowiem ukryć, że wypośrodkowanie poszczególnych elementów ekonomii, życia społecznego oraz przemysłu to klucz do osiągania wyznaczonych przez grę (lub nas samych) celów. Całość opiera się na kilku klasach mieszkańców – wśród nich mamy chociażby farmerów, robotników czy inżynierów – a wraz z uzyskaniem do nich dostępu odblokowujemy także kolejne budynki przemysłowe oraz użyteczności publicznej. Oczywiście im dalej w las, tym bardziej specjalistyczne budowle możemy wznieść, przykładowo farmerzy dają dostęp do podstawowych upraw i prostych manufaktur, takich jak szwalnie czy tartaki, podczas gdy pojawienie się robotników umożliwia rozpoczęcie produkcji cegieł, rozwinięcie infrastruktury portowej lub chociażby warzenie piwa.
CZAS NA WYCIECZKĘ DO STAROŻYTNOŚCI?
Biorąc pod uwagę fakt, że cyfry w tytule każdego kolejnego Anno sumują się do dziewiątki, możemy próbować przewidzieć przyszłość cyklu. Warianty związane z renesansem czy późnym średniowieczem właśnie uległy wyczerpaniu. Skończyły się też opcje pozwalające na umieszczenie akcji gry w latach 1400–1900, więc niewykluczone, że tę sagę czeka wycieczka w nieznane jeszcze rejony.
Kto wie, czy po skoku w przyszłość wraz z Anno 2070 oraz Anno 2205 twórcy po raz kolejny nie zdecydują się na radykalną zmianę – taką z pewnością stałby się zwrot w kierunku starożytności, gdzie dobór odpowiedniej daty nie stanowiłby żadnego problemu (idealnie pasuje tzw. wielka kolonizacja). Być może deweloperzy uraczą nas także wycieczką do wczesnego średniowiecza (wikingowie?), co też mogłoby stanowić ciekawą alternatywę.
Spokojnie, ustawicznie, do przodu
Co ważne, wszystkie klasy społeczne są powiązane siecią zależności, co sprawia, że bardzo trudno jest zrezygnować z jednej z nich na praktycznie każdym etapie rozwoju metropolii. Jasne – jeśli rozhulamy nasze miasto na tyle, że zyski z eksportu towarów luksusowych oraz działalności inżynierów będą spore, to nic nie stanie na przeszkodzie, by rozpocząć import podstawowych materiałów i półproduktów oraz wyeliminować ze struktury społecznej farmerów. To jednak niezbyt wygodne i nie do końca logiczne rozwiązanie. Uzależnianie się od innych dostawców może nieść ze sobą przykre konsekwencje.
Współpraca ze sztuczną inteligencją nie jest usłana różami, ich zapotrzebowanie na produkowane przez nas dobra okazuje się mocno niestabilne i nierzadko, stawiając na wytwarzanie towarów luksusowych, budzimy się ze składem pełnym zalegających ładunków. Świat Anno 1800 jest także miejscem dyplomatycznych rozgrywek, podczas których często „układamy się” z poszczególnymi magnatami, by wejść w konflikt z innymi.
Trzeba jednak przyznać, że rozwój własnej metropolii w nowej grze studia Blue Byte przebiega harmonijnie oraz w sposób bardzo przemyślany. Produkcja ta wykorzystuje w pełni realia rewolucji przemysłowej, czego efektem jest wspomniany, mocno rozbudowany zestaw około setki możliwych do wzniesienia budynków. To pozwala na płynne przechodzenie pomiędzy kolejnymi etapami rozwoju miasta, w których korzystamy z coraz bardziej zaawansowanych struktur i budowli.
DRUGA OPINIA
Anno 1800 było moim pierwszym kontaktem z tym cyklem i co tu dużo pisać, zostałem oczarowany. Śliczna (choć nie najlepiej zoptymalizowana) oprawa wizualna skrywa kompleksową i przemyślaną strategię ekonomiczną. Poznawanie coraz bardziej zaawansowanych mechanizmów rządzących rozgrywką odbywa się gładko dzięki kampanii fabularnej, która niestety nie zachwyca opowieścią, ale jako około dziesięciogodzinny samouczek płynnie przechodzący w tryb piaskownicy sprawdza się znakomicie.
Mało imponująco prezentują się natomiast wprowadzone w grze nowości – ekspedycje dość szybko mi się znudziły, a po odblokowaniu nowego lądu stają się one mało znaczące, zaś prestiż ma tak niewielki wpływ na cokolwiek, że w zalewie ważniejszych zmiennych najwygodniej jest go po prostu ignorować.
Ocena: 8/10
Michał „Czarny Wilk” Grygorcewicz
Klasycznie wygląda także system awansu społecznego mieszkańców – wystarczy bowiem szybkie ulepszenie domu po spełnieniu poszczególnych potrzeb osób w nim przebywających, by farmerzy nagle stali się robotnikami, a ci, w niedługiej perspektywie, rzemieślnikami. Sensownie i typowo dla serii Anno prezentuje się także proces wytwarzania bardziej luksusowych dóbr, który bazuje na kilku gałęziach gospodarki – ot, chociażby do zrobienia mydła potrzebujemy hodowli świń, wytwórni łoju, a także samej fabryki zajmującej się wytwarzaniem finalnego produktu. Takich małych „drzewek produkcyjnych” jest w grze cała masa, ale to także nie będzie zaskoczenie dla fanów serii.
Historyjka pełna banałów, ale kampania daje radę
Oczywiście podstawą Anno 1800 jest kampania, która pod względem opowiadanej historii nie okazuje się szczególnie odkrywcza. Wcielamy się w członka rodziny Goode, który po śmierci ojca wraz z siostrą Hannah staje przeciw podejrzewanemu o zdradę wujowi Edwardowi. W trakcie rozgrywki musimy znaleźć dowody jego winy, współpracując z innymi przyjaciółmi rodziny, wplątując w to wszystko dwór królewski oraz stawiając czoła wrogiej frakcji, która zamierza w brutalny sposób powstrzymać nasze plany.
Nic specjalnego, ale warto wspomnieć, że deweloperzy postarali się o urozmaicenie czekających nas zadań. Podczas zabawy nie tylko rozwijamy własne miasteczko, ale staramy się także rozbudowywać zaprzyjaźnione zamorskie miejscowości zrujnowane przez przeciwników naszego rodu. Oprócz tego dodano całą gamę urozmaicających całość drobnych aktywności – bo choć podstawę stanowi tu wznoszenie kolejnych budynków, powiększanie miasta i zbieranie surowców, nierzadko przyjdzie nam przetransportować ważne dokumenty, eskortować statki sojuszników czy też na własną rękę łapać podpalaczy buszujących po ulicach.
Zadań jest więc całkiem sporo, a wraz z rozwojem historii na znaczeniu zyskuje część poświęcona żegludze oraz handlowi morskiemu, zwłaszcza gdy decydujemy się na prowadzenie działalności na kilku wyspach jednocześnie, co w kampanii jest warunkiem koniecznym. Statki służą nie tylko do przewożenia dóbr, ale także umożliwiają realizację różnorodnych ekspedycji, dających różnorodne profity – zarówno materialne, jak i prestiżowe. Nie zabrakło także modułu bitew morskich, choć w trakcie tych batalii gołym okiem widać, że nie jest to element, w którym seria Anno potrafi się odnaleźć – starcia są bowiem bardzo proste i sukces w pojedynku z przeciwnikiem zależy przede wszystkim od liczebności naszej floty, a miłośnicy taktyki wojskowej raczej nie mają tu czego szukać. Innymi słowy – standard.
Ekipie Blue Byte udało się stworzyć naprawdę sprawnie funkcjonujący model ekonomiczny, działający według przejrzystych zasad i umożliwiający harmonijny rozwój naszych włości. Na wszystko to patrzy się z przyjemnością, bowiem codzienna miejska rzeczywistość jest naprawdę kolorowa – po ulicach krzątają się tysiące mieszkańców, regularnie jesteśmy świadkami przypadkowych sytuacji, a zaprowadzanie porządku w mieście bez odpowiednich służb wcale nie okazuje się takie proste. Jeśli jednak właściwie dbamy o naszych podopiecznych, możemy zaobserwować różnorodne manifestacje poparcia czy organizowane przez nich festyny, a mieszkańcy chętnie proszą nas o drobne usługi. Na nastroje społeczne da się przy tym wpływać, chociażby manipulując przekazem wydawanej w mieście gazety.
Możliwości, jakie oferuje Anno 1800, są naprawdę spore i trzeba przyznać, że rozwój własnego miasta w okolicznościach rewolucji przemysłowej wciąga bez reszty. To niewątpliwa siła tego tytułu, bowiem ekipie studia Blue Byte udało się stworzyć przemyślaną strategię, której poszczególne trybiki zazębiają się ze sobą i tworzą udaną całość. Moją uwagę zwróciła tak naprawdę jedna, trudna do wytłumaczenia kwestia – często byłem świadkiem naprawdę ogromnych wahań wpływów do budżetu, następujących w bardzo krótkim czasie. Zaskakujące jest bowiem, że w obliczu stabilnej liczby mieszkańców oraz drobnych zmian w kontekście nowych budynków mogłem znajdować się – przykładowo – 2 tysiące na plusie, by zaraz potem być „pod kreską” na tę samą kwotę. Ciężko czasami ogarnąć spore wahania tego modelu ekonomii, które momentami mocno utrudniają planowanie kolejnych posunięć, zwłaszcza na wyższych poziomach trudności, stanowiących zdecydowanie większe wyzwanie.
WIEK PARY OMINĄŁ STEAMA
Jeśli zamierzaliście dodać Anno 1800 do swojej biblioteki gier na Steamie, to cóż, mam dla Was złą wiadomość – gra zniknie z platformy Valve w dniu premiery. Później znajdziecie ją tylko w serwisach Uplay oraz Epic Games Store, co jest kolejnym efektem współpracy francuskiego potentata z platformą twórców Fortnite’a.
Technicznych zgrzytów nie brakuje
Anno 1800 to także produkcja nierówna pod względem technicznym. Jeśli chodzi o oprawę wizualną, cóż – po prostu przyjemnie się na to patrzy. Niemieccy deweloperzy wprowadzają nas w błogostan, pozwalając stworzyć prześliczne, harmonijnie działające miasto, a widok krzątających się tu i tam mieszkańców działa iście kojąco. Graficznie Anno 1800 broni się znakomicie, co widać zwłaszcza na zbliżeniach, gdzie nie znajdziemy rozmazanych tekstur czy niezgrabnych animacji postaci – ekipa Blue Byte dopracowała każdy kolejny element, czego efekty są naprawdę miłe dla oka.
Gorzej jednak wygląda kwestia ogólnie pojętej płynności rozgrywki. Nowe Anno cierpi bowiem na przypadłość typową dla gatunku city builderów – im bardziej rozrośnięte jest miasto, tym większe pojawiają się problemy z wyświetlaniem odpowiedniej liczby klatek na sekundę. Kolejne setki budynków i tysiące mieszkańców generują sporo dodatkowych elementów do zaprezentowania, co niestety odbija się na szybkości przewijania obrazu czy jego zbliżania, a to z kolei nie ułatwia planowania kolejnych części naszej metropolii. Oczywiście pomocne jest zmniejszanie poziomu jakości tekstur czy odległości, z jakiej wyświetlani są mieszkańcy, ale z drugiej strony utrudnia to prowadzenie niektórych misji w kampanii, gdzie musimy wyłapać z tłumu poszczególne osoby, robiąc to w maksymalnym zbliżeniu.
NIE TYLKO ANNO
Choć niemieckie studio Blue Byte znane jest przede wszystkim z kolejnych odsłon serii The Settlers, a od dziesięciu lat także Anno, nie jest to deweloper zajmujący się wyłącznie urokliwymi strategiami nastawionymi na ekonomię i rozwój miasta. W swojej najnowszej historii (a warto wspomnieć, że Blue Byte istnieje od 1988 roku) studio było odpowiedzialne także za stworzenie mobilnej odsłony serii Assassin’s Creed o podtytule Identity, opracowało również pecetowy port efektownej gry akcji – For Honor.
Osobną, mocno kłopotliwą kwestią jest długość loadingów, także ściśle powiązana z rozmiarami miasta. Na samym początku rozgrywki potrafią one trwać maksymalnie kilkadziesiąt sekund, ale później w trakcie doczytywania gry spokojnie możemy wybrać się zaparzyć herbatkę i jeszcze wystarczy nam czasu, żeby spojrzeć przez okno. Choć twórcy starają się urozmaicać ekrany ładowania różnorodnymi poradami i anegdotami, mimo wszystko czas oczekiwania na wejście do gry jest zdecydowanie zbyt długi. Nasz drugi tester nie miał aż takich problemów z loadingami, ale nie znaczy to, że Wy na nie nie natraficie.
Uroczy (i udany) powrót do przeszłości
Techniczne aspekty da się jednak poprawić (to już znak czasów, że premiery większych tytułów kojarzą się z tego typu niedoróbkami) – najważniejsze okazuje się to, że Anno 1800 opiera się na przemyślanych podstawach, oferując ogrom możliwości w kontekście rozwoju miasta oraz budowania społeczności według własnego widzimisię. Bezdyskusyjny jest fakt, że powrót do lubianych przez fanów serii realiów z przeszłości okazał się bardzo dobrą decyzją, bowiem tytuł stworzony przez Blue Byte to gra na długie miesiące przyjemnej i wciągającej rozgrywki. Choć to dopiero kwiecień, nie waham się zaryzykować stwierdzenia, że mamy do czynienia z jedną z najlepszych strategii 2019 roku. Tak uroczej, a jednocześnie mocno absorbującej produkcji dawno już nie było.
O AUTORZE
Anno 1800 skradło mi około 30 godzin życia, a z serią mam stały kontakt praktycznie od najstarszych jej odsłon – na moim pececie lądowała każda kolejna część, włącznie z tytułami rozgrywającymi się w przyszłości. Jestem także miłośnikiem city builderów, grającym namiętnie w Cities: Skylines.
ZASTRZEŻENIE
Egzemplarz gry do recenzji otrzymaliśmy bezpłatnie od firmy Ubisoft.