autor: Sebastian Purtak
Recenzja gry RimWorld – największa wada? Wciąga jak bagno!
Po ponad pięciu latach we wczesnym dostępie RimWorld doczekał się oficjalnej premiery w wersji 1.0. Tym samym w nasze ręce trafia jedna z najbardziej dopracowanych i wciągających gier niezależnych ostatnich lat.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Jeśli są osoby, które w ciągu ostatnich pięciu lat nie miały okazji zapoznać się z debiutancką produkcją studia Ludeon, to należy im wyjaśnić, że jest to gra strategiczna, w której kierujemy losem małej grupki kosmicznych rozbitków na dzikiej i wrogiej planecie. Podobnych tytułów istnieją na Steamie całe setki, z czego spora ich część nie powinna być wypuszczona nawet jako wczesna wersja alpha. RimWorld jest inny nie tylko dlatego, że stanowi gotowy produkt, ale przede wszystkim z tego powodu, że sprawia nieporównywalnie więcej frajdy i satysfakcji niż jakakolwiek propozycja konkurencji.
Autorzy dostarczają kompletny system generujący niesamowite historie, który sprawdza się lepiej niż żywi scenarzyści niejednego hitu telewizyjnego. RimWorld to jedna z tych produkcji, które zmieniają nasze życie na zawsze. Gram w niego od pięciu lat i mimo to nie czuję się znudzony, choć w tym czasie wiele moich osad zdążyło upaść.
CO NOWEGO W WERSJI PREMIEROWEJ
Wersja 1.0 nie przynosi drastycznych zmian w rozgrywce i jest w pełni kompatybilna z wersjami beta 0.19 i 0.18. Oznacza to, że save’y z nich można spokojnie przenieść do wydania premierowego, o ile graliśmy w wersję beta, nie korzystając z modów (wówczas twórcy nie gwarantują stabilności). Główną nowinką w najnowszej edycji gry jest system restrykcji pożywienia, który umożliwia decydowanie o tym, co poszczególni koloniści i więźniowie mogą jeść. Po za tym deweloperzy naprawili szereg błędów.
Lekcja zarządzania
ROZDZIAŁ I: KATASTROFA
Valve, Rojas i Saraj rozbili się na dzikich równinach obcej planety, nieopodal Oceanu Północnego. Jako że okolica nie była zbyt bezpieczna, postanowili zorganizować obóz u podnóża góry, tak aby w razie konieczności bronić się tylko z jednej strony. Początki były trudne. Kilka dni po założeniu osady pierwsze uprawy zasadzone przez Valve’a zniszczyła zaraza, z którą usiłował on bezskutecznie walczyć przez kolejne dwa dni. Jakiś czas później wściekła kapibara zaatakowała na polowaniu Rojas i ostatnie zapasy leków osamotnieni koloniści zużyli, opatrując ranną łowczynię.
- ogromne pokłady grywalności;
- wciąga na długie godziny;
- cała masa sprawnie działających i zazębiających się systemów;
- zmusza do ciągłej nauki i stale rzuca nowe wyzwania;
- system narratorów;
- niezła sztuczna inteligencja;
- fantastyczny generator historii;
- dobra oprawa audiowizualna;
- spore możliwości dopasowania poziomu trudności.
- mimo wszystko małe wpadki SI;
- dość powtarzalna muzyka.
Od samego początku RimWorld miał być strategią survivalową skupiającą się na rozwijaniu niewielkiej kolonii w niegościnnych warunkach. Naszym przeciwnikiem nie są więc zastępy wrogiego imperium czy inne siły ciemności, tylko teren, na którym przyszło nam założyć osadę, a często nawet sami osadnicy.
W podstawowym scenariuszu możemy wybrać trzech z ośmiu dostępnych rozbitków. Każdy z bohaterów opisany jest za pomocą pokaźnego zestawu umiejętności i warto się zastanowić, kto tak naprawdę się nam przyda. Zdolności postaci mają tu niebagatelne znaczenie, gdyż niektórzy z naszych podopiecznych nie nadają się do wykonywania konkretnych czynności, a czasem nie są nawet w stanie się pewnych rzeczy nauczyć. Osada niezdolnych do walki pacyfistów szybko padnie łupem lokalnych bandytów, zaś ekipa napakowanych osiłków nie będzie w stanie uprawiać zioła leczniczego i wykończyć ich może nawet niewielkie zadrapanie.
Zasadniczo to właśnie postacie osadników/rozbitków stanowią główną oś rozgrywki w RimWorld. Żadnym z nich nie musimy sterować bezpośrednio, gdyż za ich zachowanie odpowiada sztuczna inteligencja. Naszym zadaniem jest wyznaczanie im prac do wykonania, poprzez na przykład wskazanie pola pod uprawę czy budynków do wzniesienia. Oczywiście każdemu z naszych ludzi możemy bezpośrednio kazać zająć się konkretną robotą, ale na dłuższą metę jest to nieefektywne i warto raczej skupić się na ogólnym podziale obowiązków. Możemy więc nie tylko przypisać poszczególne osoby do danej kategorii prac (jak górnictwo czy uprawa roli), ale też ułożyć harmonogram, określając, kiedy mają skupić się na obowiązkach, a kiedy mogą odpoczywać.
AMATORSKI POLSKI
RimWorld dostępny jest w polskiej wersji językowej, jednak jej jakość pozostawia wiele do życzenia. Spolszczenie jest wprawdzie oficjalne, ale odpowiada za nie społeczność graczy i na tę chwilę pozostaje ono jeszcze niepełne. Wysiłki tłumaczy zasługują jednak na uznanie, bo choć w grze nie uświadczymy zbyt wielu dialogów, to tekstu jest tam całkiem sporo. Z drugiej strony należy ostrzec tych, którzy mają uczulenie na amatorskie tłumaczenia, w których tekst angielski przeplata się z polskim.
Wszystko to składa się na wrażenie, że naprawdę zarządzamy niewielką grupką ludzi, którzy starają się zrealizować zadania, jakie im wyznaczamy. Oglądanie, jak nasi podopieczni biegają w każdym kierunku, próbując wywiązać się ze swoich obowiązków, sprawia pewną sadystyczną satysfakcję, połączoną z delikatną irytacją, gdy działają nie tak, jak się spodziewaliśmy. Oczywiście, jeśli przesadzimy, to koloniści po prostu nie wyrobią się ze wszystkimi zadaniami, co może mieć tragiczne konsekwencje dla całej osady. Dlatego RimWorld wymaga wyrobienia w sobie umiejętności odpowiedniego balansowania pomiędzy ambitnymi planami rozbudowy, faktycznym zapotrzebowaniem kolonii oraz możliwościami jej mieszkańców.