Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 19 października 2001, 10:27

autor: Leszek Baczyński

Waterloo: Napoleon's Last Battle - recenzja gry

W roku 1815 Napoleon, po przymusowym pobycie na wyspie Elbie powrócił do Francji by objąć należną mu władzę. Nauczony błędami popełnionymi podczas chybionej kampanii przeciwko Rosji, znowu zaczął militarnie umacniać pozycje swego kraju.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Preludium

Delikatny wiatr kołysał zielonym morzem traw i polnych kwiatów, a olbrzymie krople rosy na ich liściach i płatkach błyskały niczym diamenty w promieniach porannego słońca. Nad polem bitwy panował dziwny spokój i tylko gdzieniegdzie zbłąkany ptak oznajmiał smutnym śpiewem swoją obecność. Budzące się ze snu błękitne niebo otulało oddechem mgły nieruchome twarze śpiących wiecznym snem żołnierzy. Okoliczne drzewa wydawały się pochylać nad nimi i obejmować ich czule swymi konarami. Po raz ostatni Matka Ziemia przytuliła do swej umęczonej i poranionej kartaczami piersi ukochanych swych synów.

Zaledwie wczoraj jeszcze łopoczące na wietrze barwne sztandary pełne były wigoru. Pośród ryku wystrzałów, dźwięków wojskowych trąbek i warkotu werbli spoglądały dumnie w kierunku lecących im na spotkanie ołowianych kul. Teraz, postrzępione i podarte, smętnie powiewały nad pobojowiskiem. Połamane lance przypominały kikuty drzew spalonych lasów, a powbijane w ziemię szable, niczym przydrożne krzyże, kłaniały się z pokorą poległym.

Poranek ten, jakże inny od tych, które codziennie oglądają nasze oczy, przypominał raczej gasnący płomień cichej modlitwy. Modlitwy żołnierzy, którzy oddali swe życie 18 Czerwca 1815 roku w stoczonej w pobliżu belgijskiego miasteczka o nazwie Waterloo bitwie. Ostatniej bitwie Napoleona.

Faza 1

Początek bitwy. Wymiana ognia artyleryjskiego. Hieronim Bonaparte atakuje prawe skrzydło armii Wellingtona (Hougoumont).

Gra "Waterloo Napoleon's Last Battle", którą opracował zespół programistów z BreakAway Games, a wydała amerykańska firma Strategy First, daje nam możliwość rozegrania całodniowej bitwy pomiędzy Francuzami, dowodzonymi przez Napoleona Bonaparte, a połączonymi armiami księcia Wellington'a (Anglicy i Sprzymierzeni) oraz Marszałka Polnego Blucher'a (Prusacy).

Bitwa ta była punktem zwrotnym historii Europy i w bezpośredni sposób przyczyniła się do upadku Cesarza, będąc jednocześnie końcem pewnej epoki w dziejach Starego Kontynentu.

"Waterloo Napoleon's Last Battle " jest grą wojenną, która toczy się w czasie rzeczywistym, co oznacza, że po uruchomieniu zegara czas płynie jednakowo dla wszystkich jednostek biorących udział w rozgrywce. Wtedy to przemieszczają się wszystkie oddziały (zarówno nasze jak i przeciwnika). Sytuacja taka trwa aż do momentu ponownego zatrzymania czasu gry, kiedy to ruch na planszy "zamiera", a generałowie (czyli my) ogarniamy sytuację na polu bitwy i zastanawiamy się, które z naszych batalionów wysłać do ataku.

Jak to zwykle w programach wojennych bywa, decydującą w nich rolę odgrywa walka. W programie występują dwa jej typy. Są to :

1.walka z dystansu (kiedy oddziały zbliżają się do siebie na odległość strzału z muszkietów bądź wkraczają w pole zasięgu dział armatnich),

2.walka wręcz ( czyli bezpośrednie starcia, takie jak szarże kawalerii czy ataki piechurów na bagnety).

W wyniku tych działań oddziały ulegają rozproszeniu lub całkowitemu rozbiciu. Inne, znajdujące się w odwrocie, uciekają w panice na skutek obniżenia ich wartości morale. W takich przypadkach jedynie sprawny dowódca może opanować chaos i przywrócić im zdolność bojową.

Podstawowymi rodzajami broni występującymi w grze są muszkiety i strzelby (piechota), miecze, szable i lance (kawaleria) oraz różne rodzaje dział (np. dwunastofuntowe, dziewięciofuntowe czy sześciofuntowe).

By wygrać bitwę, należy zgromadzić większą ilość punktów zwycięstwa niż nasz oponent. Zdobywa się je poprzez zajmowanie na mapie określonych pól oraz eliminowanie oddziałów przeciwnika.

W grze mamy do rozegrania 36 misji. Pierwsze sześć z nich to misje treningowe, pozostałe zaś to scenariusze historyczne (20 sztuk), fikcyjne (6 sztuk) i hipotetyczne, czyli takie, które określa się mianem "co by było gdyby?" (4 sztuki).Prezentują one całą bitwę jak i poszczególne jej fazy. Dlatego też zostały podzielone na pewne grupy (np. ze względu na długość trwania: krótkie, średnie, długie lub bardzo długie).

By wprowadzić gracza w tajniki sterowania swymi oddziałami na polu bitwy, autorzy przygotowali sześć scenariuszy pozwalających w łatwy sposób przyswoić sobie podstawowe zasady rozgrywki.

Pierwszy scenariusz pozwoli opanować sposób wydawania rozkazów przez dowódcę swej brygadzie składającej się z czterech batalionów piechoty, tak by mogły swobodnie poruszać się po planszy i formować dowolne ustawienia (kolumna marszowa, linia, tyraliera, podwójna linia, czworobok, kolumna ataku i inne).

Drugi zapozna nas z zasadami prowadzenia ognia przez baterię artylerii. Nauczymy się sprawdzać linię zasięgu naszych dział i poznamy efekt "zamrażania" naszych oddziałów piechoty.

W trzecim stoczymy pierwszą potyczkę z wojskami nieprzyjaciela, a zadaniem naszym będzie wpierw zdobycie wzgórza pokrytego lasem, utrzymanie go (cel główny) i ostatecznie jego obrona. Nauczymy się tu zasad prowadzenia ostrzału, walki na bagnety i współpracy oddziałów w ataku oskrzydlającym. Poznamy także efekt stresu wpływającego na morale naszych jednostek.

Czwarta lekcja to przygoda z kawalerią. Brygada barona Bruno (dwa szwadrony jeźdźców) przypuści atak pod naszą komendą na broniące wzgórza oddziały piechoty. Poznamy tu siłę szarży i elementy zaskoczenia, a także skuteczność obrony wroga, ustawiającego swych żołnierzy w czworoboki, które przerzedzą w znacznym stopniu oddziały naszych dzielnych huzarów.

Lekcja piąta to już nie przelewki. Do dyspozycji mamy bowiem całą dywizję, składającą się z brygady kawalerii, dwóch brygad piechoty i baterii dział. Zadaniem naszym jest poznanie zasad współpracy wszystkich typów jednostek na polu bitwy. Nauczymy się tu manewrów ataku i obrony, oraz poznamy pojęcie celu "głównego" i "pobocznego".

Scenariusz szósty przedstawia zasady szturmowania i zdobywania budynków, wykorzystywania naturalnych osłon i przeszkód terenu.

Wszystkie scenariusze wprowadzające opatrzone są bogatym komentarzem informującym gracza o każdym aspekcie wykonywanej czynności lub zaistniałych na polu walki warunkach. Poprzedzone wstępem (odprawą) zawierającym opis zadań do wykonania i mapę z zaznaczonymi głównymi celami misji, są bardzo pomocne w planowaniu naszej strategii działania. Olbrzymie brawa dla twórców za tą część gry.

Kiedy już opanujemy tajniki sterowania naszą armią będziemy mogli przystąpić do rozegrania pozostałych scenariuszy, które dotyczą już właściwej bitwy.

Pora przedstawić strukturę naszej armii czyli dostępne formacje i typy jednostek a także ich parametry.

W grze występują trzy rodzaje jednostek:

- piechota (dowodzona na poziomie batalionu),

- kawaleria (dowodzona na poziomie regimentu),

- artyleria (dowodzona na poziomie baterii).

Dodatkowo każda z typów jednostek zróżnicowana jest poprzez charakterystyczne cechy (np. regularna, a także lekka piechota, ciężka lub lekka kawaleria, lansjerzy itp.).

Każda figurka żołnierza reprezentuje około 45-50 ludzi wchodzących w skład autentycznej liczebności jednostki.

Poszczególne bataliony piechoty czy też regimenty kawalerii można, według uznania, łączyć w większe formacje, takie jak brygady i dywizje. Wiele rozkazów występujących w grze odnosi się właśnie do nich (rozkazów wydawanych na poziomie np. dywizji).

Wartość jednostki determinowana jest poprzez jej poziom wyszkolenia, umiejętności i doświadczenie w walkach. Dodatkowo każda z nich posiada odpowiednią ilość punktów morale, która zmienia się w zależności od pozycji na mapie, lub poniesionych w wyniku starć lub ostrzału strat (np. jednostka mająca po swej stronie sojuszniczy oddział i dodatkowo stacjonująca w lesie, będzie miała większy poziom morale niż samotna, przebywająca w szczerym polu).

Jakość oddziałów dostępnych w "Waterloo Napoleon's Last Battle" została także określona. Nasi żołnierze mogą więc być niedoświadczonymi w walkach nowicjuszami, ale także i posiadającymi legendarne wyszkolenie weteranami.

Cóż warta była by nasza armia bez sprawnej kadry zarządzającej, czyli dowódców, którzy wydają rozkazy żołnierzom na poziomie całej armii, oraz jej korpusów, dywizji i brygad. I tak jak to bywa w prawdziwym życiu, dowódcy których mamy do dyspozycji bywają lepsi i gorsi. Podobnie jak w przypadku żołnierzy, ich poziom wyszkolenia waha się od przeciętnego, poprzez zaawansowany, aż do legendarnego.

Faza 2

Przygotowania marszałka Ney'a do ataku na centrum wojsk angielskich - ostrzał artyleryjski. Nadciągają wojska pruskie (Bülow). Napoleon zmuszony do zmiany planu. Atak Francuzów na centrum armii Wellingtona (I Korpus d'Erlona). Walki o La Haye Sainte. Śmierć generała Picton'a. Szarża ciężkiej kawalerii angielskiej (Anglicy, Irlandczycy i Szkoci)- zdobycie sztandaru cesarskiego "Orła" 45 regimentu piechoty francuskiej. Francuzi wycofują się. Wellington przegrupowuje swe oddziały pod La Haye Sainte.

Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę, "Waterloo Napoleon's Last Battle" prezentuje się bardzo dobrze. Gra została oparta na wyróżnionym wieloma nagrodami enginie opracowanym przez żywą legendę komputerowej rozrywki - Sida Meier'a. Uprzednio został on wykorzystany w produkcji takich tytułów jak "Sid Meier's Gettysburg" czy też "Sid Meier's Antientam".

Nim znajdziemy się na polu bitwy, poszczególny scenariusz poprzedzi wprowadzenie, które wyjaśni nam główne jego cele, dodatkowo ukazując je na czytelnej, oferującej możliwość powiększenia obrazu, mapie. Dowolność ustawień parametrów rozgrywki sprawi zaś, iż toczyć się ona będzie według naszych upodobań.

Oddziały poruszające się po planszy są bardzo ładnie animowane. Widzimy więc powiewające na wietrze sztandary, galopujące konie i maszerujących piechurów (których w momencie oddawania salwy ze swych muszkietów okrywa dym wydostający się z karabinowych zamków i luf). Sterowanie poczynaniami naszych dzielnych wojaków nie sprawia najmniejszych kłopotów.

Zasady gry są łatwe i przejrzyste. W przypadku kiedy pragniemy zasięgnąć porady, zawsze możemy skorzystać z dostępnego on-line systemu pomocy podręcznej.

Walka przebiega sprawnie przy wykorzystaniu wszelkich premii związanych z występowaniem nierówności terenów i osłon naturalnych takich jak wzniesienia, lasy, rzeki i zabudowania.

Autorzy dołączyli do gry edytor przy pomocy którego możemy sobie stworzyć własną bitwę, lub hipotetyczny wariant starcia pod Waterloo. Sami wtedy wybierzemy skład naszej armii i określimy warunki zwycięstwa. Dodatkowym atutem jest możliwość gry z kolegą, przy wykorzystaniu połączeń sieciowych bądź za pomocą kabla.

Faza 3

Marszałek Ney wkracza do bitwy. Szarża kawalerii francuskiej na centrum wojsk Anglików. Krwawe walki o La Haye Sainte. Książę Wellington w opałach. Nadciągają wojska pruskie. Marszałek Ney prosi Napoleona o posiłki.

Artyści odpowiedzialni za stronę graficzną gry wywiązali się ze swego zadania całkiem przyzwoicie. Na szczególne wyróżnienie zasługuje ich dbałość o szczegóły i precyzja wykonania, dotycząca umundurowania poszczególnych oddziałów wojskowych i ich dowódców. Można by powiedzieć, iż mieli ułatwione zadanie, ponieważ mundury i ekwipunek żołnierzy tamtego okresu były malownicze i prezentowały się bardzo okazale. I tak w armii francuskiej dominują barwy niebiesko-biało-czerwone, natomiast wojska sprzymierzonych to głównie przewaga zieleni (Prusacy) i czerwieni (Anglicy).

Plansza, przedstawiająca autentyczną mapę terenu, na którym toczyła się bitwa, została bardzo ładnie i czytelnie opracowana. Bez najmniejszych kłopotów można rozróżnić na niej pola uprawne, tereny porośnięte krzakami, drogi, rzeki, strumienie i zagajniki czy też wolno stojące drzewa. By zapewnić lepszą widoczność autorzy wprowadzili opcję przerzedzenia niektórych partii leśnych, tak by spokojnie można było zidentyfikować dany oddział.

Jeżeli chodzi o odwzorowanie budynków tu sprawa ma się nieco gorzej, gdyż nie zostały one wykonane z takim pietyzmem jak figurki żołnierzy. Prawdę mówiąc pełnią one w zasadzie rolę symboliczną, przedstawiając autentyczne zabudowania, ale mimo wszystko troszkę odstają od pozostałej, naprawdę starannie wykonanej, szaty graficznej programu.

Ponieważ widok mapy głównej może wydawać się troszkę mało czytelny dla gracza (z uwagi na trudności w określeniu różnic wysokości w terenie), autorzy rozwiązali ten problem w następujący sposób. Pokryli oni całą planszę siatką, umożliwiającą określenie głębokości terenu, jak również odległości oraz zasięgu pola widzenia jednostki. Opcję tę można sobie dowolnie włączyć bądź wyłączyć podczas zabawy, w zależności od osobistych upodobań i poczucia estetyki.

Znakomicie opracowano także menu interfejsu głównego, dające możliwość wyświetlania poszczególnych jego fragmentów (np. pól odpowiadających za sposób ustawienia jednostki w szyku, czy też tych odpowiedzialnych za wydawanie rozkazów przez dowódców). Kolorystyka została dobrana z dużą dbałością i nie rozprasza uwagi gracza, pozwalając mu na bezproblemowe odszukanie żądanego w danej chwili przycisku.

Poszczególne ekrany gry zostały utrzymane w kolorystyce odpowiadającej całości gry i kojarzą się przede wszystkim z barwami narodowymi Francji (niebieski, biały, czerwony).

Producent postanowił oczarować odbiorców grą właściwą i zrezygnował z filmowej sekwencji wprowadzającej (tzw. intro). Tak więc po uruchomieniu programu i krótkiej prezentacji logo firm Strategy First i BreakAway Games ujrzymy menu główne, w którego tle widnieje fragment obrazu autorstwa pana Keith'a Rocco, przedstawiający szturm Francuzów na bramę kompleksu Hougoumont.

Muzyka wprowadza gracza w świat wojskowych marszy. Bogata w dźwięki trąbek i warkot werbli sprawia, iż krew w naszych żyłach zaczyna szybciej płynąć. Jakość nagrań jest bardzo dobra i spełnia wszystkie wymagania najlepszych obecnie na rynku tytułów. Marsze wykonuje oczywiście orkiestra wojskowa.

Odgłosy dochodzące z pola bitwy również zostały wspaniale opracowane. Szczególnej uwadze polecam głosy dowódców wydających rozkazy swym oddziałom. Są one czytelne i na dodatek wymawiane w oryginalnym języku każdej z walczących stron (po francusku w przypadku Francuzów, angielsku w przypadku Anglików i ostatecznie niemiecku w przypadku Prusaków).

Wystrzały muszkietów, strzelających nierównomiernie lub pełną salwą, galopujące konie kawalerzystów, lansjerów czy kirasjerów, charakterystyczne dźwięki noszonego ekwipunku i potężne pomruki dział oraz przede wszystkim szczęk szabli huzarów uderzających o bagnety broniących się piechurów, otaczają gracza ze wszystkich stron. Na długo pozostają w jego pamięci i w pełni oddają odgłosy toczącej się bitwy.

"Waterloo Napoleon's Last Battle" posiada bogatą dokumentację na temat bitwy pod Waterloo, zarówno zawartą w samym programie, jak i dostępną w dołączonej do niego prezentacji (w postaci internetowych stron), które można przeczytać bez konieczności posiadania modemu bądź połączenia z internetową siecią. Oprócz dokładnego opisu bitwy będziemy mogli przeczytać artykuły o ówczesnej sytuacji politycznej Europy, dowiedzieć się szczegółów dotyczących wydarzeń poprzedzających potyczkę pod Waterloo (bitwy pod Quatre Bras i Ligny) oraz dokładnie poznać składy walczących armii (zawierające nazwy jednostek, ich liczebności i nazwiska dowódców. Wszystko to opracowane tak, by umożliwić Wam poznanie struktury danej armii).

W pudełku, obok płytki z programem i instrukcji w kolorowej okładce ( i czarno-białymi ilustracjami wewnątrz, za to wydanej na kredowym papierze), znajdziemy ulotkę reklamującą bajecznie kolorowe książki i magazyny opisujące epokę. Zamawiając je będziemy mieli okazję dokładnego poznania historii tamtego okresu. Wydawnictwa te zawierają bowiem szczegółowe plany, mapy i opisy bitew, a także ilustracje pokazujące umundurowanie żołnierzy i wiele innych szczegółów, takich jak chociażby style architektoniczne budynków czy dziedzictwo kultury i sztuki Empiru.

Dołączenie takiej ulotki odsyłającej gracza do sięgnięcia po książkę (którą dodatkowo może nabyć ze zniżką, ponieważ kupił grę) wydaje się być prostym i oczywistym działaniem marketingowym. Wydaje mi się jednak, że długo przyjdzie czekać polskiemu graczowi na taki "luksus".

Faza 4

Zdobycie Plancenoit przez Prusaków. Imperialna Gwardia atakuje. Plancenoit w rękach Francuzów. Prusacy ponownie zdobywają Plancenoit. Zdrada. Francuska armia w odwrocie. Desperacka obrona. Pogrom

Recenzja "Waterloo Napoleon's Last Battle" została napisana w oparciu o amerykańskie wydanie gry. Dodatkowo program został uaktualniony drugim wydaniem "łatki" oznaczonej symbolem v.1.002.

Takie działanie umożliwiło wyeliminowanie błędów, jakie znalazły się w oficjalnej, pierwotnej wersji programu. Dzięki temu zabiegowi gra nabrała rumieńców i sprawiła mi wiele radości podczas rozgrywki. Raz jeszcze ożyły w mej wyobraźni wydarzenia letniego dnia 1815 roku, kiedy to decydowały się losy Europy a kto wie, może i całego Świata. Dlatego też gorąco polecam ten tytuł Waszej uwadze, licząc na to, iż będziecie równie zadowoleni z jego poznania, jak autor niniejszej recenzji.

Leszek „leo987” Baczyński

Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego
Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego

Recenzja gry

Nie, Ara: History Untold - wbrew hasłom marketingowym - nie będzie kolejną alternatywą dla serii Civilization. Jednak nie jest to wada, bo gra ma na siebie własny pomysł i realizuje go sprawnie, choć nie zawsze konsekwentnie.

Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki
Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki

Recenzja gry

Po 20 godzinach, które spędziłem z 63 Days, miałem w sobie mnóstwo sprzecznych emocji. Z jednej strony uważam, że to przeciętna gra z aspiracją do ponadprzeciętnej – z drugiej zaś liczba błędów i nielogicznych rozwiązań przeraża.

Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy
Recenzja gry Frostpunk 2 - polityka bywa gorsza od apokalipsy

Recenzja gry

Gdy pierwszy raz uruchomiłem Frostpunka 2, byłem pełen obaw. Twórcy ewidentnie chcieli poeksperymentować z konwencją, zmienić formułę i zaoferować coś nowego. Czy jednak wyszło to grze na dobre?