autor: Krzysztof Żołyński
Sheep - recenzja gry
Sheep jest mieszanką gry zręcznościowej i logicznej. Powiedzmy, że jest to coś na pograniczu Lemmings i Worms. Zajmujemy się w niej opieką nad stadem owiec, konkretnie chodzi o bezpieczne przeprowadzenie ich przez planszę do określonego miejsca.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
SYMULATOR. Na dźwięk tego słowa każdy automatycznie się przełącza i wie, jakie gry się za nim kryją. Mamy całą masę symulatorów super nowoczesnych myśliwców, ba nawet statków kosmicznych. Dzięki takim programom możemy zasiąść za kierownicą szybkich jak błyskawica bolidów formuły pierwszej, lub wziąć udział w rajdzie z Hołkiem w roli pilota. Są symulatory okrętów na jak i podwodnych, życia rodzinnego i rozmaitych zwierzątek. Dlaczego jednak do niedawna nikt nawet nie myślał o napisaniu gry, która zajęłaby się symulowaniem ciężkiej i odpowiedzialnej pracy pasterza owiec? Do niedawna tak było, ale ten beznadziejny okres zakończył się bezpowrotnie, bo oto firma Empire Interactive podjęła się tego zadania i niedawno wypuściła na rynek swój nowy produkt, opatrzony tytułem Sheep, czyli po naszemu Owca.
Wiele milionów lat temu przedstawiciele bardzo mądrych kosmitów, pozostali na młodej, zielonej Ziemi, by obserwować rozwój prymitywnych form życia. Z upływem lat ich potomkowie zapomnieli o swym szczytnym zadaniu i upodobnili się do otoczenia, stając się tacy sami, jak mieszkańcy Ziemi. Sami tubylcy nie zdawali sobie sprawy z tego, że wśród nich żyją istoty wyższe, których możliwości fizyczne i umysłowe całkowicie przekraczają ich pojmowanie...........
OWIECZKI
Mocno przesadziłem z symulatorem, bo gra Sheep, oczywiście nim nie jest. Nie wiem czy ktoś przy zdrowych zmysłach zabrałby się za pisanie takiej gry. Jest to raczej mieszanka gry zręcznościowej i logicznej. Powiedzmy, że coś na pograniczu Lemmings i Worms. Prawdą jest natomiast to, że zajmujemy się opieką nad stadem owiec. Konkretnie chodzi o przegnanie ich przez najeżoną rozmaitymi przeszkodami i pułapkami planszę i bezpieczne doprowadzenie do określonego miejsca. Niestety owce nie przybyły z kosmosu i nie są istotami o nadprzyrodzonych cechach. Hm, nie wiem czy to napisać, bo może narażę się osobom walczącym o prawa zwierząt, albo jakiemuś kołu miłośników owiec. A, co mi tam! Nie bójmy się tego słowa. Owce, którymi przyjdzie się nam opiekować są głupiutkie, a często też wredne i nieposłuszne, więc zadanie naprawdę nie jest łatwe.
Intro, parodiując filmy sf, przedstawia nam losy bohaterów (przy okazji bawiąc różnymi gagami) i znakomicie wprowadza w wesoły nastrój gry. Po obejrzeniu filmiku możemy zabrać się do grania.
Do dyspozycji mamy czterech pasterzy, dwoje ludzi i dwa psy. Różnica między nimi polega na tym, że posługują się inną gamą dźwięków, to znaczy ludzie pokrzykują i gwiżdżą, a psiaki szczekają. Dodatkowo odniosłem wrażenie, że psy są odrobinę sprawniejsze w poruszaniu się i szybsze. Nasi podopieczni też podzieleni są na cztery kategorie. Grając w Sheep dowiecie się, że na świecie istnieją owce miejskie, wiejskie, długowłose i owce 2000. Wyborowi pasterza, a także gatunku owiec towarzyszą zabawne filmy. Opiekunowie popisują się w nich rozmaitymi sztuczkami, a owce zaprezentowane są w ich „naturalnym” środowisku, czyli owce wiejskie, wiadomo, łąka, kwiatki i tego typu klimaty; owce miejskie siedząc przy telewizorze oddają wełnę, która nawijana jest na specjalne szpule; owce długowłose to zwierzęta spod znaku rock&rolla, więc bawią się przy grającym na cały regulator magnetofonie; owce 2000 to zwolennicy najnowszych technologii komputerowych, więc zobaczycie je właśnie w takim otoczeniu.
Do naszej dyspozycji oddano osiem światów. Siedem przeznaczonych jest do grania, a jeden pozwoli nam potrenować i poznać wszystkie sposoby poruszania się, poganiania stada, a także nauczy obsługi gry. W każdym ze światów jest kilka map. Przechodzimy je kolejno, aby go zaliczyć. Dopiero po wykonaniu wszystkich zadań w danym świecie możemy awansować dalej. Stopień skomplikowania jest różny, a w każdym świecie znajdziemy mapy o zróżnicowanej trudności. Rozgrywka jest limitowana czasem, więc niekiedy trzeba się bardzo spieszyć. Od Was zależy, czy wykonacie zadania dodatkowe. Nie jest to konieczne, aby ukończyć poziom, ale daje dodatkowe punkty i pozwala znaleźć się wyżej na liście zwycięzców. Zawsze celem głównym jest bezpieczne doprowadzenie określonej ilości owiec w wyznaczone miejsce. Łatwo powiedzieć. Na każdym kroku czai się mnóstwo przeszkód i pułapek, a do tego owieczki niekoniecznie chcą nas słuchać i często przez ich uparty charakter dochodzi do tego, że dzieje się im krzywda. Niestety błędy popełnione przez nas lub zawinione przez owce, kosztują wiele straconego czasu, życie owiec, a najczęściej doprowadzają do konieczności rozpoczęcia poziomu od nowa. Dla utrudnienia rozgrywki, zapisywanie stanu gry, możliwe jest tylko na koniec każdej planszy. To dopiero wnerwia. Już, już mamy kończyć grę, a tu nieuważne zwierzątko włazi pod koła przejeżdżającego traktora i po nim, a my musimy zaczynać od początku. Przygotujcie się, że takich momentów może być całkiem sporo, a doświadczenie zdobyte w grze niewiele tu pomoże. Jednak to dodaje grze smaku. Zaczyna się wyścig! Mój kolega skończył ten poziom w dwie i pół minuty, ale ja będę lepszy i uporam się z nim w dwie, ale mu pokażę! Najfajniejsze jest to, że nie ma tylko jednego sposobu na ukończenie misji. Plansze są tak skonstruowane, że pozwalają dojść do końca kilkoma drogami. Jak napisałem wyżej gra łączy w sobie elementy zręcznościowe i logiczne, więc nie zawsze jest łatwo. Niekiedy potrzebowałem kilku podejść do levelu, aby opracować strategię na jak najszybsze i najbezpieczniejsze przepędzenie mojego stadka. Musicie wiedzieć, że przeszkód jest naprawdę wiele. Oprócz różnego rodzaju maszyn, które „połykają” lub spalają nieostrożne owce, są jeszcze płoty pod wysokim napięciem, przejeżdżające, co jakiś czas traktory, wierzgające kopytami osły i całe mnóstwo innych utrudnień. Do tego wszystkiego w niektórych misjach pojawiają się przeszkody terenowe. Niektóre z nich, jak chociażby rzeki są dla owiec przeszkodą nie do przejścia, bo zwierzaki nie potrafią pływać. Wtedy należy szukać innej drogi lub jakiegoś sposobu na pokonanie przeszkody.
Wspominam, co jakiś czas o tym, że owieczki giną. No, niestety tak jest, ale od razu chcę uspokoić spanikowanych rodziców. Brutalność gry jest wbrew pozorom bardzo niska. Nawet tak drastyczne sceny jak rozjechanie owcy przez traktor pokazane są w bardzo spokojny sposób. Przede wszystkim w całej grze nie ma ani jednej kropli krwi. Wypadki owiec są mniej drastyczne niż sceny prezentowane w niejednej kreskówce emitowanej w telewizji, więc nie ma się czego obawiać. Poza tym w miarę zdobywania przez gracza doświadczenia wypadków jest coraz mniej, a sympatycznym owieczkom niezmiernie rzadko przydarzają się wypadki.
Oprawa audio wizualna jest wykonana na bardzo dobrym poziomie. Mimo braku jakichkolwiek fajerwerków grafika wygląda bardzo dobrze. Znakomicie spełnia swoją rolę. Kolorystyka jest bardzo ładna i przyjemna dla oka. W trakcie gry nie zauważyłem żadnych niedociągnięć. Animacja jest doskonała, bo przy zwykle dużym tempie akcji rozgrywającej się na monitorze nie zauważyłem, aby działo się coś niepokojącego. Każda mapa ma swój odrębny klimat i kolorystykę, więc nawet przy dłuższym graniu nie czujemy się zmęczeni. Jednocześnie twórcy gry zadbali o duży poziom detali.
Muzyka i dźwięki także są niezgorsze. Mamy wpływ na to, czego słuchamy w trakcie gry. Można na przykład przyciszyć muzykę, aby w pełni słyszeć efekty dźwiękowe. Te z kolei są naprawdę wspaniałe. Znakomicie ilustrują śmieszne perypetie owieczek.
Gra jest nastawiona na danie graczowi maksimum zabawy i rozrywki, przy minimalnym absorbowaniu go dodatkowymi czynnościami, takimi jak chociażby jej konfigurowanie. Dzięki temu mamy ułatwione zadanie. W menu konfiguracyjnym jest niewiele opcji. Przy okazji chciałbym wspomnieć tylko o jednej rzeczy. Kiedy będziecie wybierać metodę sterowania grą, radzę wybrać klawiaturę, gdyż steruje się nią o wiele wygodniej. Strzałki odpowiadają za poruszanie się, spacja to komendy wydawane przez pasterza, a shift bieganie. W zasadzie tylko tych klawiszy używa się w czasie gry.
Prostota obsługi gry wpływa rzecz jasna na grywalność. Tutaj naprawdę nie ma nic do zarzucenia. W Sheep gra się naprawdę świetnie. Nawet przez moment nie poczułem zmęczenia ani znużenia. Ciągle świetna zabawa i towarzyszący jej uśmiech na twarzy. Gwarantuję, że każdy grający w Sheep zaśmieje się wielokrotnie, bo gra utrzymana jest w bardzo pogodnym klimacie, ze sporą domieszką humoru.
Gra jest bardzo wciągająca. Dzieje się tak dzięki oryginalnemu pomysłowi na scenariusz i znakomitemu wykonaniu. Sheep jest bardzo dynamiczną grą. Nie ma czasu na wytchnienie i nigdy nie powiewa nudą, bez przerwy coś się dzieje, więc nie ma czasu na odpoczynek. Odpoczywać możecie między poziomami lub, kiedy wyłączycie komputer, a zapewniam, że przy tej grze będzie się to zdarzało bardzo rzadko. Dzięki zróżnicowaniu stopnia trudności na pewno może stać się grą familijną i zgromadzić przed monitorem rodzinę wspólnie przeżywającą przygody swych nowych pupilków, jakimi jestem pewien, staną się tytułowe owce.
Sheep jest połączeniem niezłego wykonania z przyzwoitymi wymaganiami dla komputera. Producent gry przygotował dodatkową niespodziankę dla graczy. Do pudełka zawierającego grę dołączono bardzo sympatyczną maskotkę owcy, która może być bardzo miłym prezentem dla bliskiej osoby. Wszystko to za jedyne 99 złotych.
Krzysztof „Hitman” Żołyński