FIFA 14 Recenzja gry
autor: Amadeusz Cyganek
Recenzja gry FIFA 14 na PS4 - silnik Ignite robi różnicę
Trudno było oczekiwać, że FIFA 14 na konsole nowej generacji okaże się rewolucyjna w każdym aspekcie – dokonała się za to ewolucja, która pozwala pójść tej serii w dobrym kierunku.
- silnik EA Sports Ignite;
- realistyczne, dopracowane animacje;
- oprawa pozaboiskowa;
- urealniona kontrola nad futbolówką;
- możliwość importu zapisanych stanów gry z poprzedniej wersji.
- przesadzona skuteczność strzałów z główki;
- incydentalne problemy z animacjami.
Mimo że mamy już grudzień, a sezon piłkarski (zwłaszcza w polskiej lidze) szykuje się do przerwy zimowej, za sprawą premiery nowych konsol futbolowa wojna na ekranach telewizorów rozgorzała na nowo. Debiut odświeżonej wersji FIF-y 14 na PlayStation 4 to doskonały pretekst, by sprawdzić, czy ekipa EA Sports faktycznie wystrzeliła swoją piłkę kopaną w stronę kolejnej generacji. I choć rewolucji trudno było się spodziewać, to wirtualny futbol Elektroników dzięki lepszy technologiom i rozwiązaniom okazuje się produkcją jeszcze pełniejszą i bliższą ideału.
W karierze status quo
Jeśli ktoś spodziewał się wielkich zmian w zakresie trybów rozgrywki czy modułów sieciowych, może swoje nadzieje odłożyć na później – FIFA 14 w wersji na konsole PlayStation 4 i Xbox One to absolutnie ta sama gra pod względem zawartości. Brak nowości w tej kwestii ma również swoje dobre strony, bo po pierwsze – po co zmieniać coś, co sprawdza się doskonale i pozwala na znakomitą zabawę w roli menedżera czy zawodnika, a po drugie – dzięki temu nie musimy zaczynać całej rozgrywki od zera. Wersja na next-geny umożliwia import zapisanych stanów gry i statystyk z PlayStation 3, zatem nic nie stoi na przeszkodzie, by wrócić do zabawy po kilku latach prowadzenia wybranego przez nas zespołu czy zawodnika.
To, co najbardziej zmodyfikowano w tej edycji FIF-y, to rzecz jasna rozgrywka i sposób jej prezentacji. Za sprawą tych zmian gra stała się jeszcze trudniejsza – już w we wcześniejszej wersji zwrócono uwagę na aspekt symulacyjny zabawy i utrudnienie planowania działań w praktycznie każdej formacji, a teraz to wrażenie zostało jeszcze bardziej pogłębione. Ogromna w tym zasługa zupełnie odświeżonej kontroli nad futbolówką, która potrafi zaskoczyć nas w najmniej odpowiednim momencie. Na znaczeniu zdecydowanie zyskało teraz przyjęcie piłki oraz jej dokładne odegranie – każdy najmniejszy błąd powoduje, że akcja traci na płynności lub „łaciata” ląduje pod nogami jednego z zawodników drużyny przeciwnej. Nie oznacza to jednak, że zabawa stała się na tyle loteryjna, iż przy każdym kopnięciu zastanawiamy się: „trafię w cel czy nie trafię?” – twórcy postarali się również o usprawnienie sterowania poszczególnymi zawodnikami, dzięki czemu prowadzenie piłki i mijanie kolejnych graczy jest zdecydowanie bardziej intuicyjne i łatwiejsze do opanowania. Nie zmienia to jednak faktu, że FIFA 14 to teraz pozycja nastawiona na przemyślane akcje i rozsądne zagrania w stopniu zdecydowanie większym niż kiedykolwiek wcześniej.
Z barku go!
Istotny wpływ na wrażenia płynące z rozgrywki ma również silnik fizyczny EA Sports Ignite, który wreszcie eliminuje zdecydowaną większość problemów związanych z poprawnym wykrywaniem kolizji. Choć twórcy starali się systematycznie uwalniać grę od tego typu błędów, to dopiero skok w nową generację przynosi tu nową jakość. Sytuacje, w których piłkarze przenikają się nawzajem czy blokują przez dłuższy czas, to już wyłącznie incydenty – wszelkie starcia między graczami wyglądają po prostu naturalnie. Twórcy wreszcie zrezygnowali z jakichkolwiek predefiniowanych animacji, wobec czego ciężko w krótkim czasie spotkać jeden i ten sam schemat pokonywania przeciwnika. Na znaczeniu zyskały również walka bark w bark i boiskowe przepychanki – zawodnicy notorycznie pojedynkują się o wyjście na lepszą pozycję, a zasada „silniejszy wypiera słabszego” jest teraz aktualna jak nigdy.
Nową jakość w kwestii fizyki gry widać też podczas prób blokowania strzałów, gdzie jedno, nawet najmniejsze, wpłynięcie na równowagę rywala odbija się na sile oraz jakości uderzenia posłanego na bramkę przeciwnika. Każdy rykoszet czy zmiana lotu piłki to ogromne wyzwanie dla golkipera, a także możliwość uzyskania pięknych i zaskakujących goli z dystansu. Nie da się nie zauważyć, iż w kwestii systemu oddawania strzałów twórcy poszli jeszcze dalej – teraz naprawdę czuć, że uderzenia z kilkudziesięciu metrów to prawdziwe, mocne kopnięcia, a ich trajektoria lotu, zwłaszcza w przypadku potężnych wykopów z woleja, prezentuje się naprawdę kapitalnie. Wciąż jednak można odnieść wrażenie, że zbyt łatwo dochodzimy w FIF-ie do uderzeń głową – bramki zdobywane w ten sposób są na porządku dziennym, a dośrodkowując w obręb szesnastki, czy to ze stałego fragmentu gry, czy z akcji, regularnie stwarzamy zagrożenie i zmuszamy bramkarza do maksymalnego wysiłku.
Zakaz stadionowy to mrzonka!
FIFA 14 w wersji na konsole nowej generacji to również krok naprzód pod względem wizualnym. Znaczny skok w tej kwestii dokonał się zwłaszcza w aspekcie prezentacji spotkania i oprawy okołoboiskowej. Na trybunach znajdziemy teraz w pełni trójwymiarowych kibiców, reagujących na wydarzenia na murawie w zależności, czy zespół rozgrywa mecz u siebie, czy też na wyjeździe. Fani podnoszą się z miejsc w momencie klarownej sytuacji podbramkowej i wyraźnie nie zgadzają z decyzjami sędziego, który dyktuje jedenastkę lub wyrzuca z boiska jednego z piłkarzy – wszystko to wpływa na zupełnie inny odbiór spotkań i dodaje rozgrywce realizmu. Nie brakuje też wielu efektownych ujęć kamery, np. podczas przygotowań do wykonania rzutu karnego, kiedy widzimy rozgrzewającego się bramkarza, próbującego wyprowadzić rywala z równowagi, i zawodnika desygnowanego do strzału, skupionego wyłącznie na futbolówce. Na wrażenia wizualne wpływa też wyższa rozdzielczość tekstur, w związku z czym modele piłkarzy czy ich animacje wyglądają jeszcze bardziej żywo i prawdziwie. Całkiem nieźle sprawdza się również nowy Dualshock, choć podczas rozgrywki często miewałem sytuacje, w których palce ześlizgiwały mi się z analogów – pad jest wyraźnie mniejszy i mimo że dobrze trzyma się go w rękach, to jego rozmiar może troszeczkę przeszkadzać osobom z większymi dłońmi.
Choć posiadacze wcześniejszych wersji FIF-y 14 nie znajdą w edycji next-genowej nowej zawartości, to należy podkreślić, że dzięki możliwościom technicznym konsol i silnikowi EA Sports Ignite twórcy sprawili, iż bardzo dobra gra piłkarska stała się jeszcze lepsza. Koszmary przeszłości związane z komicznymi kolizjami i nierealistycznymi animacjami praktycznie odeszły w zapomnienie, a kontrola nad futbolówką, mimo że nieco trudniejszą do opanowania i wymagającą od nas jeszcze większej precyzji, to kolejny krok w stronę boiskowego realizmu. Patrząc na pozaboiskową oprawę i sposób realizacji „growej transmisji” piłkarskich spotkań, nieraz poczujemy się jak przed telewizorem, a to chyba największa pochwała, jaką moglibyśmy skierować pod adresem ulepszonej produkcji studia EA Sports. Skok w nową generację należy uznać za udany.