Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty Recenzja gry

Recenzja gry 28 lipca 2014, 13:00

autor: Jerzy Bartoszewicz

Recenzja gry Abe's Oddysee New N' Tasty – kultowa seria w świetnej formie

Uwielbiana przez graczy, dwuwymiarowa platformówka powróciła po długich latach w mocno odświeżonej wersji. Czy sentyment, klimat i sprytne połączenie rozwiązywania zagadek z elementami zręcznościowymi wystarczyły jednak, by była dziś interesująca?

Recenzja powstała na bazie wersji PS4. Dotyczy również wersji XONE

PLUSY:
  • zachowanie charakterystycznego, niepowtarzalnego klimatu oryginału;
  • poprawki w mechanice;
  • opcja rozmawiania z kilkoma Mudokonami na raz;
  • opcja szybkiego zapisu i wczytania rozgrywki;
  • gra jest mniej „toporna” od oryginału...
MINUSY:
  • ...lecz nadal potrafi zdenerwować brakiem precyzji w trudniejszych momentach...
  • niepotrzebne złagodzenie brutalności.

Oddworld: Abe's Oddysee jest niewątpliwie jedną z najbardziej kultowych gier ery pierwszej konsoli PlayStation. W mistrzowski sposób łączyła mechanikę dwuwymiarowej platformówki z rozwiązywaniem zagadek, zmuszając graczy do wyginania palców i wytężania szarych komórek. Nieco mroczny i zarazem komiczny świat science fiction rozpalał wyobraźnię i w wyjątkowy sposób przyciągał do ekranu konsoli. Po latach, gdy to uniwersum doczekało się już kilku różnych gier, na rynek powraca produkcja, od której wszystko się zaczęło. W zbudowanej od podstaw, świeżej, trójwymiarowej oprawie graficznej, z pewnymi usprawnieniami w mechanice rozgrywki oraz rozlicznymi zaletami pierwowzoru Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty stanowi bardzo ciekawą propozycję zarówno dla tych, którzy zagrywali się w niego przed laty, jak i dla graczy, którzy nie mieli jeszcze przyjemności poznać fantastycznego świata Oddworld.

W grze wcielamy się w tytułowego Abe’a, nieco fajtłapowatego przedstawiciela sympatycznej rasy Mudokonów. Podobnie jak dziesiątki swoich pobratymców nasz bohater jest pracownikiem i zarazem niewolnikiem w RuptureFarms – wielkim kompleksie przemysłowym zajmującym się produkcją żywności pochodzenia zwierzęcego. Zarządzająca nim rasa chciwych Glukkonów nie ma jednak powodów do zadowolenia. Ostatnimi czasy zyski zauważalnie spadają, więc zarząd decyduje się wprowadzić na rynek zupełnie nowy rodzaj smakołyku, który zdobyłby zainteresowanie klientów. Jego podstawą ma być mięso pozyskiwane z nieświadomych jeszcze nadchodzącej tragedii Mudokonów. Właściciele fabryki nie wiedzą jednak, że są podsłuchiwani przez Abe’a, który zajrzał do sali konferencyjnej przez przypadek podczas odkurzania piętra. Bohater nie zastanawia się długo i zaczyna uciekać, postanawiając uratować po drodze możliwie jak największą liczbę swoich rodaków. W tym momencie do akcji wkracza gracz.

W tej grze wszystko próbuje nas zabić.

Omawiając samą rozgrywkę należy zaznaczyć, że oryginalny Oddworld: Abe's Oddysee należy do tych nielicznych gier, które zestarzały się bardzo godnie, zarówno pod względem oprawy audiowizualnej, jak i rozwiązań w samej zabawie. Twórcy z Oddworld Inhabitants zdecydowali się więc raczej na drobne przemodelowania i ulepszenia, a nie na drastyczne zmiany, które ingerowałyby zbytnio w tak uwielbianą przez fanów formułę pierwowzoru. Nadal więc biegamy, skaczemy, wspinamy się, turlamy i przekradamy pomiędzy śpiącymi strażnikami. Najważniejsze jest jednak rozwiązywanie stawianych przed nami zagadek. W tym celu wykorzystujemy nadnaturalne zdolności Abe’a do przejmowania kontroli nad przeciwnikami czy manipulujemy różnoraką maszynerią. Co ciekawe, gra jest tak skonstruowana, że w wielu przypadkach możemy skorzystać z więcej niż jednego rozwiązania. Dla przykładu, by pozbyć się strażnika pilnującego jednego z Mudokonów w fabryce, możemy opętać go i wysadzić w powietrze lub po prostu uruchomić znajdującą się w pomieszczeniu zapadnię, gdy akurat będzie się na niej znajdować.

Zamiast prerenderowanych filmów mamy animacje na silniku gry.

Chociaż gra nas do tego nigdy nie zmusza, kluczowe jest ratowanie pobratymców Abe’a. Ten jest bowiem wybrańcem posiadającym zdolność otwierania w określonych miejscach portali, które umożliwiają Mudokonom ucieczkę z zajmowanych przez siły Glukkonów terenów. W zależności od tego, ilu z nich uda się nam uratować, gra będzie miała złe lub dobre zakończenie. By bezpiecznie przeprowadzać kolegów do portali, Abe musi się z nimi komunikować. Tu pojawia się jedno z niewielkich, lecz bardzo ważnych i przydatnych usprawnień w Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tastywreszcie możemy bowiem wydawać polecenia całej grupie, podczas gdy w pierwowzorze musieliśmy to robić pojedynczo, co wydłużało całą procedurę i potwornie frustrowało, jeśli zapragnęliśmy powtórzyć sekwencję w przypadku niechcianego zgonu któregoś z eskortowanych Mudokonów.

Chwila nieuwagi i giniemy - sekwencje platformowe nie są proste.

Kolejną z pozoru niedużą, lecz bardzo przydatną nowością jest opcja szybkiego zapisu i wczytania stanu rozgrywki w dowolnym momencie. Jest to spore udogodnienie zważywszy na to, że w grze nie brakuje sekwencji naprawdę trudnych. Warto przy tym jednak zaznaczyć, że twórcy poszli z duchem czasu i pomyśleli zarówno o graczach niedzielnych, jak i o hardkorowcach. Nowy Oddworld: Abe's Oddysee posiada więc trzy zróżnicowane poziomy trudności oraz trochę zwiększoną liczbę punktów kontrolnych. Wyważono je tak, by powtarzanie danych fragmentów nie było aż tak frustrujące jak niegdyś, lecz jednocześnie gra nie prowadziła nas tak mocno za rękę, jak niektóre z dzisiejszych produkcji. Trzeba przyznać, że zabieg się udał, niemniej jednak nie ustrzeżono się do końca jednej z przypadłości pierwowzoru, czyli swoistej toporności mechaniki poruszania się naszego bohatera. Nierzadko mamy do czynienia z sekwencjami, które wymagają olbrzymiej precyzji, co przy lekkim opóźnieniu ruchów Abe’a zazwyczaj kończy się katastrofą. Wciąż nie brak więc w grze fragmentów, które powtarzamy dziesiątki razy. Na szczęście, wspomniana już opcja szybkiego zapisu potrafi w takich sytuacjach zaoszczędzić nam sporo nerwów.

Lokacje są nieco bardziej kolorowe niż oryginale.

Recenzja gry Abe's Oddysee New N' Tasty – kultowa seria w świetnej formie - ilustracja #3

Z japońskim wydaniem pierwowzoru gry wiąże się ciekawa historia. W Japonii unoszenie dłoni z podniesionymi do góry czterema palcami jest uważane za gest obraźliwy, ponieważ sugeruje przynależność do „burakumin” – dyskryminowanej grupy społecznej. Jej członkowie, podobnie jak Abe, pracowali w przemyśle mięsnym, nierzadko tracąc jeden z palców. Wielu twórców gier musiało się więc dostosować, w tym np. Valve, które w japońskiej okładce Left 4 Dead dołożyło znajdującej się na obrazku dłoni piąty palec. Odwrotnie postąpił, Lorne Lanning czyli główny twórca Abe's Oddysee, decydując się na to, by w japońskiej wersji Mudokony miały trzy palce zamiast czterech. Słusznie podkreślił, że sympatyczna rasa pracowała w fabryce mięsa, więc przełamanie tabu związane z burakumin mogłoby zwrócić uwagę japońskiego społeczeństwa na problem dyskryminacji.

Od strony oprawy audiowizualnej Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty błyszczy, w przenośni i dosłownie. Prerenderowane, dwuwymiarowe tła zostały zastąpione całkowicie trójwymiarowym otoczeniem, w którym nie brak dymu czy bardzo klimatycznej gry świateł. Ponadto zamiast sztywnego przeskakiwania pomiędzy ekranami, mamy teraz do czynienia z podążającą za bohaterem kamerą. Wreszcie w miejscach, gdzie w pierwowzorze pojawiały się przerywniki filmowe, zastosowano płynne przejście w animacje generowane w czasie rzeczywistym na silniku gry.

Efekty świetlne wyglądają znakomicie i dodają grze klimatu.

Wszystko to powoduje, że tytuł posiada klimat maksymalnie bliski oryginałowi, a jednocześnie nie razi lekką archaicznością, która w przypadku produkcji wydanej w 1997 roku jest już dziś odrobinę widoczna. Nie rozumiem jedynie niepotrzebnej cenzury, którą w kilku przypadkach twórcy zdecydowali się zastosować. W oryginale nowy „przysmak” RuptureFarms został przedstawiony jako nadziana na pal głowa Mudokona, zaś tu wstawiono w jej miejsce coś, co przypomina zielone lody na patyku. Odnoszę wrażenie, że również nieco bardziej stonowane stały się animacje śmierci. Oczywiście nie ujmuje to wszystko zbytnio charakterystycznemu dla gry klimatowi, jednak makabra była jednym ze środków artystycznego wyrazu w Abe's Oddysee, kontrastując z raczej pociesznie wyglądającymi postaciami kosmitów.

Gra została spolonizowana (napisy).

Generalnie Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty jest jednak podręcznikowym przykładem na to, jak prawidłowo wskrzeszać klasyczne tytuły. Zachowano tu wszystkie zalety oryginału, jednocześnie dbając o usprawnienia, które dostosowują go do współczesnych realiów. Przyczepić się można jedynie do wspomnianej już toporności ruchów Abe’a, która potrafi dać się we znaki nawet tym, którzy zagrywali się przed laty w poprzednie odsłony serii. Nowi gracze mogą mieć do tego znacznie mniej cierpliwości, więc należy to postrzegać zdecydowanie jako wadę. Rozczarowujący okazuje się także tryb kooperacji, który podobnie jak w przypadku oryginału polega po prostu na przełączaniu się na drugiego pada, gdy Abe zginie. Równie dobrze możemy więc tak grać na jednym kontrolerze praktycznie w każdy tytuł, przekazując go sobie w przypadku zgonu. Trochę szkoda – przy dzisiejszych mechanikach i możliwościach twórcy mogliby przygotować naprawdę interesujący tryb współpracy dla dwóch graczy, zawierający zagadki wymagające działania dwóch osób jednocześnie. Kto wie, może pojawi się w nowej odsłonie serii, która zapewne powstanie, jeśli Oddworld: Abe's Oddysee New N' Tasty odniesie sukces? Pomimo wspomnianych, niewielkich wad jest to bowiem nadal świetna produkcja.

Kontrolowanie strażników nadal bawi tak, jak kiedyś.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Brucevsky Ekspert 3 czerwca 2018

(PS4) New 'n' Tasty! – Oddworld: Abe's Oddysee to remake dopracowany, przygotowany z sercem i szacunkiem do pierwowzoru. Edycję wyróżnia potrafiąca zachwycić oprawa i takie współcześnie pożądane usprawnienia, jak znakomicie rozwiązany system szybkiego zapisu i ładowania. Poza tym to cały trudny i specyficzny Abe.

8.0
Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie
Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie

Recenzja gry

Nintendo w najnowszej odsłonie kultowego cyklu postanowiło zabawić się formułą i namieszać w kanonie. W Echoes of Wisdom to księżniczka Zelda ratuje świat przy pomocy własnego zestawu magicznych sztuczek - i wychodzi jej to bardzo dobrze!

Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe
Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe

Recenzja gry

Gdybym miał określić Astro Bota w trzech słowach, to powiedziałbym, że to szalenie przyjemna gra. Dlaczego? Bo przypomina nam o zręcznościowych korzeniach gier wideo, kiedy liczył się przede wszystkim fajny gameplay.

Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition
Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition

Recenzja gry

Okazuje się, że można sprzedać tę samą grę po raz czwarty, jeśli zrobi się to dobrze. Nintendo World Championships: NES Edition wciąga bez reszty, a aspekt rankingów online sprawia, że rywalizacja nabiera jeszcze więcej rumieńców.