autor: Robert Sulisz
Pepsi Max Extreme Sports - recenzja gry
Pepsi Max Extreme Sports to gra zręcznościowa stworzona przez twórców wspaniałego Project I.G.I. – zespół Innerloop Studios. Gracze mogą wziąć udział w sześciu ekstremalnych dyscyplinach sportowych.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nie ma, co ukrywać, że każdy z nas marzy o niezwykłej przygodzie, która dostarczyłaby nam niezapomnianych wrażeń oraz sowitej dawki dreszczu i emocji przedstawiających się w postaci szybszego bicia serca czy nawet kilkusekundowego braku oddechu. Oczywiście, co bardziej zamożniejsi nasi bracia za wielkiej wody mogą sobie urozmaicić dzień dzieki sportom ekstremalnym. Ale taka przyjemność też jest praktycznie dla zawodowców, którzy nie obawiają się złamania nogi czy ręki dla jednego niezwykle efektownego zjazdu na desce snowboardowej ze stromego szczytu połączonego z widowiskowym wyskokiem z nad przepaści. Dla mniej wprawionych amatorów mocnych wrażeń jedynym w miarę bezpiecznym rozwiązaniem jest skok z kilkunastu metrów na linie bardziej znanej u nas jako bungee. Niestety jak to mówią „nie ma róży bez kolców” i tak tym razem powiedzenie się sprawdza i to tylko z jednego powodu, jakim jest koszt takiego skoku przekraczającym ponad 200 złotych. Oczywiście dla najprawdziwszego maniaka wszystkiego tego, co nowe i niebezpieczne taki wydatek nie sprawia żadnego problemu, ale czy dla zwykłego człowieka takie odmienienie sobie na kilka minut dnia jest czymś obowiązkowym? Na pewno nie biorąc pod uwagę fakt, że mamy jeszcze do dyspozycji komputer i gry na niego, które może nie przedstawią nam identycznych wrażeń i doznań, jakie mają sportowcy uprawiający tą dyscyplinę, ale jednak warto spróbować i takiego rozwiązania.
Od dłuższego czasu zauważam, że producenci nie zbyt przychylnie podchodzą do tworzenia gier, której głównym motywem byłby sporty ekstremalne widząc jak dużą rolę odgrywają wszelkiej maści strategie czy strzelaniny. Tak, więc dla producentów warto się trzymać „kury znoszącej złote jajka” i wkoło tworzyć lekko urozmaicone i powielone pomysły niż iść w zupełnie innym kierunku. Na szczęście do tej grupy w żadnym wypadku nie można zaliczyć firmy Empire Interactive, która postanowiła załatać dziurę na rynku i wydać Pepsi Max Extreme Sports, która na obecnie jest w pewnym sensie indywidualnością odbiegającą znacznie od pozostałych gatunków innych gier.
Dobrze, ale czy Pepsi Max Extreme Sports jest nam w stanie dać porcję emocji i wrażeń, która przynajmniej po części przedstawi nam to, co czuje zawodowiec uprawiający ten nietypowy sport? O tym przekonacie się czytając poniższą recenzję.
Pepsi Max Extreme Sports ma nam do zaoferowania cztery rodzaje rozgrywki: Championship, Single Track, Time Trial oraz Practice. Wyjaśnianie ich rzeczą bynajmniej zbędną, ale i tak dla czystego sumienia pokrótce je omówię. Championship - jest niewątpliwie perełką w tym tytule. Tylko tutaj możemy odblokować sobie nowe dyscypliny sportu a także nowe lokacje. Oczywiście droga do tego nie jest usłana różami i nie jeden raz uderzysz ręką w klawiaturę, że to przeciwnik za sprytny lub trasa zbyt rozbudowana. Przy każdym starcie w poszczególnej dziedzinie nieznacznie, ale jednak widocznie zmienia się inteligencja naszych rywali. Na początku są bardzo łatwi do pokonania i nawet mniej wprawiony gracz nie powinien mieć z nimi problemu, ale potem to się drastycznie zmienia i w tym momencie pokonanie choćby jednego z nich to już jest nie lada gratka. Single Track - w tej opcji możesz sobie wybrać dowolną trasę, jaką masz akurat dostępną i zmierzyć się dla czystej przyjemności z przeciwnikiem. Pomoże to na pewno w zapoznaniu się z terenem jak i sztuczkami, jakie może na niej wykorzystać konkurent. Time Trial - podobna jest jak wcześniejsza opcja tylko, że tu naszym głównym wrogiem jest czas. Dzięki tej funkcji nauczysz się w miarę optymalnie pokonywać poszczególne odcinki. Choć z początku to może być bardzo trudne, ale wierz mi, że to procentuje w postaci lepszych osiągów nawet w mistrzostwach, kiedy już wiesz jak masz się zachować w danej sytuacji. Practice - jest adresowany dla użytkowników, którzy z grami podobnymi do Pepsi Max Extreme Sports mają styczność po raz pierwszy w życiu. Tutaj bez stresu nauczysz się jak jeździć, latać oraz opanowywać inne maszyny nie oglądając się na uciekający nieubłaganie czas jak i samych rywali.
Tak jak wspomniałem Pepsi Max Extreme Sports ma za zadanie dostarczyć nam jak najwięcej wrażeń. No, ale logiczne jest żeby to osiągnąć musi zaoferować jak najbardziej wciągające sporty, które niemal zmuszą nas do tego abyśmy przez chwile wystraszyli się czy zawahali przed podjęciem decyzji już w samej grze. Toteż mamy tu do wyboru następujące konkurencje: skok na bungee, jazda na rowerze górskim, wyścig coraz bardziej popularnymi w naszym kraju Quadami, przelot lotnią oraz zjazd z najbardziej stromych wierzchołków na snowboardzie. Trzeba przyznać, że ilość zaoferowanych nam konkurencji nie jest zbyt pokaźna, ale w gruncie rzeczy jest wystarczająca na tyle żeby gracz w obcowaniu z tym tytułem mógł się maksymalnie jak sam tytuł wskazuje wyżyć na nich. Niestety od razu nie możemy spróbować smaku wszystkich rodzajów zabawy, jakie nam przygotował producent. Najpierw musimy zdobyć jak najlepszy czas, wykonać jak najwięcej wysoko premiowanych trików oraz co najważniejsze ustać na najwyższym stopniu podium by zostać wynagrodzonym nową dyscypliną. Z pozoru może też wydawać się, że taka jazda na rowerze górskim nie jest może zbyt emocjonująca, ale jeżeli przyjrzymy się temu jak została ona przedstawiona, kiedy pędzimy z prędkością dochodzącą do 60 km po kamienistej i stromej górce wtedy puls naprawdę zaczyna szybciej bić widząc jeszcze gęste krzaki, za którymi może kryć się, ale nie musi kamień mogący spowodować widowiskową kraksę i tym samym oddalić bezpowrotnie nasze zwycięstwo. Takich sytuacji jest wiele i podejście do każdej z nich wymaga od nas szybkiego refleksu i silnej psychiki na całe otoczenie. Swoje zmagania będziesz mógł sprawdzić na dwunastu trasach w najbardziej egzotycznych zakątkach naszego globu m.in. w Himalajach, Maui, Strynie, Szkocji oraz na górze Kilimandżaro. Musisz przyznać, że są to wprost wymarzone miejsca do uprawiana ekstremalnych sportów. Lokacje prezentują się lepiej niż dobrze i to z kilku względów. Po pierwsze panują na nich różnorakie warunki atmosferyczne mające znaczący wpływ na nasz wyścig. Przecież zupełnie inaczej jeździ się Quadami podczas deszczowej aury niż słonecznej. Może nie wpływa to na samą jazdę gdyż jest to typowa zręcznościówka ale widok podczas deszczu mamy znacznie ograniczony. Po drugie widać doskonale, że autorzy ze studia Innerloop przyłożyli dużą wagę, aby wyglądały one jak najlepiej. Krajobrazy wręcz zachwycają swoim pięknem i często nie mogłem się skupić na samym rywalizowaniu, tylko podziwiałem widoki, jakie nam towarzyszą w każdej scenerii. Dodatkowo prócz przeciwników na drodze spotkamy inne elementy ruchome takie jak helikopter, lotnia czy balon. Takich smaczków oczywiście jest znacznie więcej, ale czasami nie ma zbyt wiele czasu, gdy musimy jednocześnie obserwować trasę jak i samych przeciwników. Zapomniałem jeszcze dodać, że do naszego wyboru zostało oddanych czterech sportowców reprezentujących różne narodowości, które możemy poprowadzić na najwyższe podium. Rzekomo różnią się one niektórymi umiejętnościami, ale w praktyce okazują się one bezużyteczne i równie dobrze możemy wybrać każdą z nich do takiej samej konkurencji nie zwracając uwagi, że kobiety są lżejsze, więc szybciej powinny pokonać teren na rowerze czy odwrotnie. To jest bez najmniejszego znaczenia. Warto zwrócić uwagę na to, że Pepsi Max Extreme Sports został w całości stworzony na lekko zmodyfikowanym silniku z gry Project I.G.I. Dlatego możemy być pewni, że nie zobaczymy tu żadnych krzaczków i temu podobnych błędów w wyświetlaniu grafiki.
W nagraniu ścieżki dźwiękowej wzięły udział raczej mało znane zachodnie grupy, o których większość z was na pewno nie słyszała. Dla przykładu podam, że usłyszymy tu rytmy takich formacji jak: Cabbage Boy, Cold Cut, Dynamic Syncopation, Irrestible Force, London Funk Allstars, Mr. Scruff i DJ Food. Pomimo tego, że są to wykonawcy mało komercyjni, ale zapewniam was, że ich muzyka idealnie pasuje do całości gry i powinna wam przypaść do gustu taka mieszanka rapu z techno. Dodatkowo podczas zmagań usłyszymy dźwięki dobiegające z nadlatującego helikoptera czy wycia wilków z pobliskiego lasu. Co na pewno jeszcze bardziej urozmaica zabawę.
Reasumując całość recenzji trzeba przyznać, że jako sama w sobie gra nie ma zbyt dużo błędów a nawet, gdy takowe są to nie mają żadnego wpływu na miodną zabawę, jaką będziecie czerpali z tego tytułu. No przecież czy może być coś bardziej ekscytującego i wciągającego niż skok na bungee na pewno nie. Może Pepsi Max Extreme Sports nie jest tak wciągający jak nie jedna strategia spod skrzydeł Microsoftu, ale jednak ma w sobie to coś. W Pepsi Max Extreme Sports możemy śmiało sobie pogrywać, jeżeli znajdziemy chwilę czasu na relaks i odprężenie, ponieważ gra jest bardzo prosta i służy nam jedynie do zabawy a nie do myślenia.
Robert „Robal” Sulisz