autor: Artur Okoń
Patrician III: Rise of the Hanse - recenzja gry
Po sporym sukcesie drugiej części strategii ekonomicznej Patrician (wydanej w 2001 roku), zespół Ascaron poszedł za ciosem i stworzył trzecią odsłonę tego cyklu. Idea tej części nie zmieniła się, nadal rozgrywka toczy się w czasie rzeczywistym...
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Miłośnicy strategii ekonomicznych, nadszedł dla was dobry okres! Po ponad dwóch latach oczekiwań, ukazała się trzecia odsłona gry Patrician! I, mówiąc krótko, wymiata!
Firma Ascaron Software od lat specjalizuje się w grach, których nieodzownym elementem jest morze. Wszak oprócz serii Patrician stworzyli dwie części Port Royale, czy też ostatnio Pirate Hunter (znaną również pod nazwą Tortuga: Age of Piracy). I musze przyznać, iż wychodzi im to całkiem nieźle.
W grze Partician III Rise of the Hanse wcielimy się w postać skromnego sklepikarza żyjącego w jednym z miast zaliczających się do związku Hanzy. Wraz z pomyślnymi interesami, które będziemy prowadzić, nasza kariera będzie się dynamicznie rozwijać, a skarbiec wypełniać. Z czasem zostaniemy szanowanym kupcem, bogatym patrycjuszem czy też w końcu burmistrzem naszego miasta, a nawet przewodniczącym całej Hanzy! Każda rola będzie się wiązać z nieco innymi obowiązkami i wyzwaniami, którym zmuszeni będziemy sprostać. Streszczając w kilku słowach - w grze Partician III będziemy prowadzić przeróżne interesy, których celem będzie zarobić jak najwięcej i zdobyć wysoką pozycje społeczną.
Pieniądze, jak na dobrą grę ekonomiczną przystało, możemy zdobywać na różne sposoby. Po wybraniu jednego z miast, w którym rozpoczniemy karierę, przystępujemy do zdecydowanych działań, mających zapewnić nam bogactwo. Tuż po starcie najlepszym pomysłem jest handlowanie pomiędzy miastami. Możemy nabyć 20 różnych towarów, oczywiście mając na uwadze, by kupować tanio i sprzedawać bardzo drogo. Początkowo może być to trudne, albowiem znamy ceny wyłącznie z naszego miasta, a informacje o tym, czego potrzebuje inne miasto, będą zazwyczaj nieaktualne, gdy już do niego dotrzemy. Jednak po pewnym czasie łatwo można się zorientować, co gdzie jest produkowane (czyli niskie ceny) i gdzie nie jest, a jest na to duży popyt (ceny wysokie). Te informacje można bez trudu zdobyć, zaglądając do budynku hali targowej. W każdym odwiedzanym przez nas mieście znajduje się sporo innych budynków, do których warto zajrzeć. W porcie możemy zlecić budowę nowego statku (która trwa bardzo długo), w ratuszu np. prześledzić kontrakty na dostarczenie określonego surowca do danego miasta, w kościele złożyć datki na jego rozwój czy też przeznaczyć jedzenie dla biednych, w gildii kupieckiej dowiedzieć się o aukcjach statków, na targowisku zlecić przygotowanie uroczystej imprezy dla mieszkańców (wzrośnie nasza popularności), a w tawernie kupić nielegalne towary, zatrudnić marynarzy czy też podjąć się wykonania jakieś szczególnej misji. Jak sami widzicie, możliwości jest wiele. Wraz z przypływem gotówki będziemy mogli zainwestować w rozbudowę miasta, otwierając własne warsztaty. Ma to podwójny plus, albowiem oprócz zapewnienia sobie stałych dochodów, przyczynimy się również do rozkwitu osady i zamieszkania w niej nowych mieszkańców, którzy dodatkowo będą płacić nam czynsz, gdy wybudujemy im domy. Jeśli zależy nam na popularności, to możemy inwestować w budynki użytku publicznego, stawiając studnie, tworząc drogi czy też budując np. szkołę.
W Partician III Rise of the Hanse, mimo iż rozgrywka odbywa się w czasie rzeczywistym (RTS), nie musimy się spieszyć. Prowadząc interesy warto ustawić najwolniejszy tryb upływu czasu, dzięki czemu będziemy mogli spokojnie wykonywać zaplanowane przez nas czynności. Dopiero gdy już załadujemy wszystkie towary na statek i wyślemy go do innego miasta, opłaca się zwiększyć tempo maksymalnie, dzięki czemu dotrze on w miejsce przeznaczenia w ciągu sekundy. Cała czynność może być wykonywana automatycznie (czas sam zwolni, jak tylko statek dotrze na miejsce lub zdarzy się coś ważnego), co bardzo mi odpowiada. Zresztą gra oferuje więcej takich ułatwień, pozwalających nam odprężyć się w większym stopniu. W każdym mieście, w którym mamy siedzibę, możemy zatrudnić specjalnego menedżera, który będzie zarządzał składowanymi w magazynie towarami, sprzedając zapasy w najlepszym momencie, po określonej wcześniej cenie, lub też dokonując zleconych zakupów (istotne, gdy posiadamy warsztaty). Zatrudniając na statku kapitana, możemy powierzyć mu pełną kontrolę nad okrętem, wytyczając jedynie trasy, po których ma pływać. To wszystko sprawia, że nie musimy wykonywać wciąż tych samych, żmudnych czynności, a jedynie opracować optymalną strategię i wcielić ją w życie.
Gra pozwala na dużą dowolność w naszych poczynaniach. Możemy skupić się wyłącznie na handlu, rozbudowując naszą flotę i przewożąc towary pomiędzy miastami. Przy odpowiednim kombinowaniu, będzie można samemu wpływać na popyt na dane dobra, powodując wyczerpanie zapasów w mieście, czy też korzystać ze zmian sezonowych kupując np. latem dużo zboża pod koniec lata i sprzedając zimą. Później warto utrzymywać zapotrzebowanie na wysokim poziomie, sprzedając jednorazowo tylko po kilka sztuk, choć w naszych magazynach będzie zalegało ich z 1000. Oprócz tradycyjnego zarabiania pieniędzy z handlu, możemy odkrywać nieznane części świata, sprowadzając stamtąd rzadkie i luksusowe towary, wypowiedzieć wojnę piratom, starając się wytropić i zniszczyć ich kryjówki, a jeśli samotność zacznie nam doskwierać, to zawsze możemy się ożenić z jakąś piękną 14-letnią dziewczyną. Cóż, takie to już były czasy ;-). Innym pomysłem jest dbanie o mieszkańców miasta, starając się im zapewnić wszystko, czego tylko dusza zapragnie i sprowadzać towary nie tyle z myślą o zysku, co o zapełnieniu rynku. Plusem takich działań będzie rosnąca popularność, która wspierana odpowiednimi łapówkami i dotacjami, pozwoli nam zająć zaszczytne stanowisko burmistrza! Administrując miastem musimy zapewnić bezpieczeństwo jego mieszkańcom, rozbudowując fortyfikacje obronne, zakupując działa i utrzymując odpowiednio liczną armię obrońców. Będziemy też decydować o wielkości opodatkowania zamieszkującej miasto ludności. Element wojenny jest w grze potraktowany dość pobieżnie i ogranicza się do podejmowania przez nas kluczowych decyzji. W przypadku napaści wroga możemy spróbować wynegocjować korzystne dla nas warunki poddania lub też spróbować się bronić, a gdy to się uda, zaryzykować i ruszyć do kontrataku!
Partician III Rise of the Hanse jest grą dość skomplikowaną, jednak nie trudną. Zawdzięcza to m.in. temu, iż posiada dobrze przygotowany samouczek zawierający pięć misji. W prawdzie nie wyczerpuje on tematu i wprowadza jedynie w podstawy, jednak pozostałe aspekty rozgrywki można łatwo przyswoić, grając w pierwszą kampanię i wspierając się znakomicie przygotowaną instrukcją.
Jak każda dobra gra, cechuje się tym, iż łatwo jest ją opanować na średnio zaawansowanym poziomie, jednak by dojść w niej do mistrzostwa, potrzeba bardzo wiele pracy, przez co szybko się nie znudzi. Oprócz wspomnianego samouczka i łatwej kampanii, mamy jeszcze sześć innych, znacznie trudniejszych. Jeśli wiec wam zbrzydnie kariera kupca w spokojnych czasach, możecie spróbować swoich sił jako handlowiec w czasie epidemii dżumy lub też podjąć się zdobycia 3.000.000 $ w czasie trzech miesięcy. Oprócz tego można zagrać w stworzony przez nasz scenariusz, w którym sami ustawimy wszystkie kluczowe czynniki, odnoszące się zarówno do poziomu trudności, jak i do tego, co trzeba uczynić, by osiągnąć zwycięstwo. Ciekawostką jest możliwość stoczenia pojedynku z kumplem na jednym komputerze! Już dawno w podobnych grach strategicznych nie widziałem trybu „hot seat”. Nie jest on wprawdzie zbyt przyjemny (czas wykonywania ruchu z czasem staje się coraz dłuższy), jednak dla osób nieposiadających stałego dostępu do Internetu jest to z pewnością interesująca alternatywa. Kończąc wątek możliwości gry należy wspomnieć, iż Partician III posiada zgrabnie zrobiony i prosty w użyciu edytor map, w którym możemy stworzyć sobie sami najbardziej odpowiadający nam scenariusz.
Pod względem graficznym gra prezentuje się przyzwoicie. Świat ukazany jest w izometrycznym rzucie 2D, a programiści położyli szczególny nacisk na dopracowanie najmniejszych detali. Miasta tętnią życiem, a my możemy obserwować mieszkańców podczas ich codziennych zajęć. Modele statków zostały wykonane z dużą dokładnością, co świetnie widać chociażby przy okazji bitw morskich, podczas których gołym okiem możemy zauważyć wszystkie uszkodzenia, które okręt odniósł. Z czasem zmieniają się również warunki pogodowe i musze przyznać, iż widok zaśnieżonych domów, był dla mnie tak sugestywny, iż zacząłem tęsknić za zimą ;-). Już za ok. dwa miesiące będę ją pewnie przeklinał... Trzeba jednak stanowczo stwierdzić, że pełna kolorów grafika 2D i różnorodne warunki pogodowe, to, jak na obecne czasy, mimo wszystko za mało, by wpadać w zachwyt. Tym bardziej, że w porównaniu z drugą częścią wygląd gry praktycznie się nie zmienił.
Dobre wrażenie wywarła na mnie oprawa muzyczna. Dźwięków wprawdzie nie ma za dużo, jednak rozbrzmiewająca w tle muzyka idealnie pasuje do ówczesnej epoki, tworząc odpowiedni nastrój do gry. Co najważniejsze - nie absorbuje przesadnie naszej uwagi i nie nuży. Nawet po 10h grania non-stop nie przyszło mi do głowy by odpalić w tle Winampa. Kończąc wątek techniczny należy wspomnieć o bardzo małych wymaganiach sprzętowych. Partician III. Gra daje się uruchomić już na Pentium II - 233 MHz z 32 MB i 4 MB kartą graficzną! W dzisiejszych czasach to prawdziwa rzadkość.
Na koniec trzeba wyjaśnić jedną kwestię - gra Partician III Rise of the Hanse jest jedną z najlepszych strategii ekonomicznych, w jakie miałem przyjemność zagrać. No właśnie, strategii ekonomicznych! Jest to dość specyficzny i niezbyt popularny gatunek, więc jeśli nie jest Ci on szczególnie bliski, to prawdopodobnie Partician III również nie przypadnie Ci do gustu. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest to pozycja wybitna w swojej klasie, stad tak wysoka ocena. Z czystym sumieniem polecam na długie jesienne i zimowe wieczory. Pomyślnych wiatrów i niech fortuna wam sprzyja!
Artur „Mao” Okoń