Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 28 lutego 2001, 13:53

autor: Marcin Bojko

Need for Speed III: Hot Pursuit - recenzja gry

Wyścigi samochodowe, które na długo wyznaczyły nowy standard, często nie do osiągnięcia nawet przez najnowsze produkcje. Pomimo leciwego wieku swoją grywalnością nadal przyciągają rzesze graczy. Dlaczego tak jest? Przeczytajcie w recenzji.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Need for Speed III, jak sama nazwa wskazuje :), jest trzecią pozycją z serii wydawanej przez Electronics Arts (albo piątą, jeśli liczyć specjalne edycje pierwszej i drugiej części). Pojawiła się ona na przełomie epok, kiedy akceleratory grafiki spod znaku 3Dfx znajdowały się jeszcze u szczytu chwały, ale nadchodził już ich zmierzch. Wydana w 1998 roku gra wciąż wygrywa walkę z upływem czasu i nawet dziś stanowi pozycję godną polecenia.

Istnieją gry, które mają charakter przełomowy i stanowią swego rodzaju wzorzec dla innych – pomysł, doskonała grafika, idealny dźwięk, grywalność, czy wreszcie doskonale wyważona kombinacja tych wszystkich cech. Hot Pursuit należy do takich właśnie pozycji. Seria Need for Speed została zapoczątkowana w 1996 roku, kiedy na rynku królowały komputery klasy Pentium taktowane zegarami o częstotliwościach, które dziś służą do określania magistral procesorów. I od razu znalazła uznanie graczy. Druga część przyniosła nowe rozwiązania i kolejną falę zachwytów. Potem przyszedł rok 1998 i zapadła cisza – wszyscy zaniemówili z zachwytu... Hot Pursuit rzucił na kolana nawet tych graczy, którzy za „samochodówkami” specjalnie nie przepadają. Programistom EA udało się znaleźć sposób na realizację jednego z niezwykle silnych popędów, którym podlega dość spora część ludzi: pęd do szybkości. Jakie jest źródło tego popędu? Odpowiedzi trzeba szukać w poważnych, naukowych opracowaniach, ale nas bardziej interesują sposoby zaspokajania takich potrzeb, bo mało kto może zasiąść za kierownicą samochodu sportowego, a nawet jeśli, to i tak nie można się ścigać, bo gdzie - po naszych drogach? I tu właśnie przychodzą nam z pomocą gry takie jak Need for Speed III: Hot Pursuit. Doskonała, nie mająca sobie równych grafika (w 1998 roku, ale nawet dziś wygląda nieźle – bolączką jest jedynie brak obsługi rozdzielczości powyżej 800x600 i 16 bitowa paleta kolorów), mnogość dostępnych opcji i trybów, szeroki asortyment dostępnych samochodów, doskonały dźwięk (dopracowany w tak najdrobniejszych szczegółach, że słychać nawet gwizd sprężarki wytracającej obroty po zdjęciu nogi z gazu!), duża rozpiętość tras i wprost nieprawdopodobna grywalność, która nie ma sobie równej. Oto cechy, które zadecydowały o ogromnym sukcesie Hot Pursuit. Zgodnie z maksymą dla każdego coś miłego EA przygotowała kilka trybów: Single Race (Pojedynczy wyścig), który wcale nie musi być wyścigiem – można zrezygnować z przeciwników i włączyć ruch uliczny. Knock-out – seria wyścigów, z których każdy kończy się eliminacją z zawodów najwolniejszego kierowcy, czy wreszcie Tournament, także seria wyścigów, ale punktowanych, dzięki czemu można sobie pozwolić na chwilowy spadek formy. Długo można by opisywać konstrukcję poszczególnych ekranów i dostępne na nich opcje, ale wystarczy zajrzeć do instrukcji, więc ograniczmy się do zaakcentowania największych zalet trzeciej odsłony Need for Speed. Pojawił się tryb, który od razu znalazł mnóstwo zwolenników: Hot Pursuit - Pościg. Możemy się wcielić w pirata drogowego, który ściga się z innymi nie zważając na ruch uliczny i przepisy. Możemy też odwrócić role i zasiąść za kierownicą policyjnego radiowozu i ścigać przestępców drogowych. Ten tryb sprawił, że gra zyskała nowych wielbicieli, bo któż z nas w nie marzył w dzieciństwie, by zostać policjantem... Oczywiście można jechać zgodnie z przepisami, albo łamać je kiedy w pobliżu nie ma policji – samochody są wyposażone w antyradary (ich używanie jest zabronione w większości państw) sygnalizujące obecność radiowozów. Sam pościg jest niesamowicie intensywny: wycie syren, komunikaty radiowe (piraci drogowi oczywiście podsłuchują częstotliwość policyjną), blokady na trasie, rozłożone kolczatki... Na szczęście stróżowie prawa są wyrozumiali – przed aresztowaniem czeka nas kilka ostrzeżeń w postaci mandatów. Nie myślcie sobie, że gliniarze nie mają szans: możemy wybrać szybki samochód, ale policjanci tez nie zostaną w tyle. Chevrolet Corvette, albo Lamborghini Diablo SV z kogutem niejednego może skłonić do respektowania przepisów… albo do szybszej jazdy! Trudno oczywiście spodziewać się, że zwykłe policyjne radiowozy mogą się równać z najszybszymi samochodami dostępnymi dla gracza, ale jedno jest pewne: lawirowanie pomiędzy zwykłymi użytkownikami dróg, przy prędkościach rzędu 160-200 km/h, a czasem nawet więcej, łatwo może się zakończyć wypadkiem. A wtedy, pomimo tego, że w NFS III nie ma uszkodzeń, znacznie wolniejsze radiowozy zablokują pirata, a policjanci z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku wypiszą mandat. W trybie wieloosobowym ta opcja daje wprost nieograniczone możliwości do zabawy i z pewnością dostarczy rozrywki na długie godziny. Wyposażenie i wygląd policjantów zależą od trasy po której będziemy się ścigać – w Empire City (to dodatkowa trasa, którą najpierw trzeba odblokować) wyglądają oni jak cyborgi w długich czarnych płaszczach. Gdzie indziej to znani nam z telewizji policjanci z biura szeryfa - w charakterystycznych kapeluszach. Ten tryb doskonale nadaje się do rozgrywek sieciowych: typowa zabawa w policjantów i złodziei – naprawdę polecam.

NFS III to gra o wielu twarzach, mająca trafiać w gusta szerokiego grona odbiorców: można ją potraktować luźno i jeździć wyłącznie dla przyjemności, podjąć próby odblokowania ukrytych samochodów i dodatkowej trasy, czy wreszcie zająć się poprawianiem czasów przejazdu na poszczególnych trasach. Gra nie jest symulatorem – wszystkie samochody mają wyraźną tendencję do podsterowności, ale właśnie dzięki temu jest tak popularna. Zastosowany model fizyki jest na tyle realistyczny, że nie zniechęca i jednocześnie na tyle uproszczony, że można doskonale się bawić bez wielodniowego treningu. Samochody zostały podzielone na trzy klasy, przy czym te najwolniejsze, z klasy C, można na długiej prostej rozpędzić do 220-240 km/h. W klasie A znajdują się już prawdziwe demony prędkości, których obłaskawienie możne na początku sprawiać poważne trudności. Takim właśnie demonem jest wytwór niemieckiej myśli technicznej – Mercedes CLK-GTR, którego można rozpędzić nawet do 340 KM/H!!! Wybierając samochód można dokładnie sprawdzić jego dane techniczne, dowiedzieć się kilku faktów z jego historii i oczywiście obejrzeć kilka zdjęć. Ciekawą innowacją jest możliwość obejrzenia wnętrza, ale gdyby ktoś się za bardzo napalił, to czeka go zimny prysznic: wśród danych pojazdu znajduje się m.in. cena – i nie spodziewajcie się znaleźć niczego w zasięgu naszych portfeli :(. Na płycie z grą samochodów jest kilkanaście, ale to dopiero wierzchołek góry lodowej – z sieci można ściągnąć nawet takie wynalazki jak Fiat 126p, czy Polonez. Można znaleźć niemal każdy popularny samochód choć trzeba przyznać, że nie wszystkie są wykonane w sposób zadowalający. Nie zmienia to faktu, że standardowy zestaw bardzo szybko może rozwinąć się do pokaźnego zbioru. Jeżeli ktoś wymaga od gry grafiki o fotograficznej wprost jakości z pewnością nie będzie zadowolony tym, co zobaczy na ekranie monitora po uruchomieniu NFS III, ale muszę uczciwie przyznać, że aż tak bardzo nie różni się ona od znacznie młodszych gier tego typu – tyle tylko, że gra nie obsługuje trybów powyżej 800x600 w 16bitowej palecie kolorów. Zaletą takiej sytuacji jest fakt, że działa niezwykle płynnie i sprawia doskonałe wrażenie prędkości - zbliżając się do łuku wprawny kierowca jest w stanie ocenić, czy jedzie zbyt szybko i o ile powinien zwolnić.

Need For Speed III: Hot Pursuit jest grą, która ze zmagań ze starością i młodszymi pozycjami wyszła obronną ręką. Oczywiście ktoś może powiedzieć: „po co kupować taki staroć, skoro są już nowsze gry”. Odpowiedź jest bardzo prosta: nie dość, że jest to gra wybitna, to jeszcze można ją kupić w cenie znacznie niższej niż nowości – ja sam zakupiłem NFS III wydane w serii Kolekcja Klasyki Komputerowej jakieś pół roku temu, za kwotę 49 zł... No i nie trzeba dysponować najnowszym komputerem, bo gra działa płynnie na sprzęcie klasy P200, 32MB z VooDoo. Tak więc polecam ją wszystkim fascynatom samochodówek, szczególnie w sytuacji, gdy cena odgrywa dużą rolę przy wyborze gry.

Marcin "Levardos" Bojko

Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo
Recenzja gry TDU: Solar Crown. Cud nie nastąpił, ale i tak pełna wersja jest o wiele lepsza niż katastrofalne demo

Recenzja gry

Wersja demo Test Drive Unlimited: Solar Crown gotowała nas na najgorsze. Z ulgą donoszę, że najgorsze nie nastąpiło. I choć TDU ma wielkie problemy, broni się na tyle, by rozpatrzeć go jako odświeżającą odskocznię od Forzy Horizon… za rok, może dwa.

Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra
Recenzja Forza Motorsport - dziś „wczesny dostęp”, jutro wielka gra

Recenzja gry

Forza Motorsport wreszcie powraca, by upomnieć się o należną jej koronę królestwa simcade’owych wyścigów. I choć potrafi poprzeć swe roszczenia wieloma mocnymi argumentami, nie jest jeszcze w pełni gotowa, by objąć władanie.

Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem
Recenzja The Crew Motorfest - hawajska Forza zjadliwa nawet z ananasem

Recenzja gry

The Crew Motorfest nawet nie próbuje udawać, że nie jest klonem Forzy Horizon. Ale – jak się okazuje – to klon całkiem niezły, oferujący sporo radości z jazdy.