autor: Borys Zajączkowski
Kurka Wodna 3: Popłoch w kurniku - recenzja gry
Trzecia część słynnej w naszym kraju zręcznościowej serii firm Toontraxx i TopWare Poland, w której główne skrzypce grają tytułowe kurki. W Kurce Wodnej 3 do przejścia czeka sześć nowych poziomów (plus jeden specjalny, dodatkowy).
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nie jestem tak do końca przekonany, czy zostanie etatowym recenzentem kolejnych „Kurek wodnych” niesie ze sobą choćby zalążek nimbu chwały, lecz ani na jotę nie zmienia to faktu, że „Kurki wodne” mają się dobrze i bawią nadal. Nie minął rok od ukazania się drugiej części tej prostej i zabawnej gierki, jeszcze nie zdążyłem całkowicie zapomnieć, co wówczas o niej napisałem, gdy pojawiła się potrzeba ocenienia części trzeciej. Dlatego przede wszystkim odsyłam do swojej recenzji „Zemsty pana Franka” ze stycznia bieżącego roku, gdyż wszystko, co się w niej znalazło, pozostaje aktualne i w przypadku „Popłochu w kurniku”. Dobrze, że autorzy gry nie poprzestali przy tworzeniu nowej jej odsłony li tylko na wymianie grafik, gdyż wówczas naprawdę nie miałbym o czym pisać i tylko z tego powodu finalną ocenę zmuszony byłbym przyciąć. Gracz bowiem dostaje tym razem nie tylko nowy zestaw ładniutkich teł (graficznych i muzycznych) pod przeprowadzane przez siebie masakry oraz kilka nowych, uzależniających broni do wykorzystania przy eksterminacji kurek, lecz również pojawia się w „Popłochu z kurnika” multiplayer, który z takich czy innych powodów w „Zemście pana Franka” nie zdążył zaistnieć.
Układ nowej "Kurki wodnej" jest taki sam jak poprzednich. Dostępnych jest sześć poziomów oraz jeden bonusowy. Wszystkie tła zostały narysowane od podstaw, a ilość elementów interaktywnych, czyli takich, które się da na różne sposoby uszkodzić podczas strzelaniny jest zadowalająca. Animacje kurek w większości pozostały takie same, aczkolwiek dają się zauważyć nowe ich zestawy – dzięki temu ich sumaryczna ilość sprawia wrażenie jeszcze większego bogactwa, niż miało to miejsce w poprzedniej części. Całość jest ładniutka, kreskówkowa i radosna. Podobnie dobrze ma się oprawa muzyczna, na którą składają się naprawdę dobre, nawet nastrojowe ścieżki.
Zdecydowanie największą nowością na polu grywalności jest wprowadzenie dodatkowych trzech broni. Przypomnę, że w "Zemście pana Franka" gracz zyskiwał sposobność posługiwania się pistoletem o nielimitowanej ilości amunicji, który raził niemalże punktowo i nie przesadnie szybko. Dający się zdobyć pistolet maszynowy miał już tę zaletę, iż pozwalał jednym pociągnięciem spustu usunąć z ekranu kilka kurek w jednej linii. Stosunkowo najciekawsza (to dotyczy większości strzelanek) była strzelba śrutowa, która wprawdzie do najszybciej powtarzalnych broni nie należy, lecz jej obszar rażenia doskonale tę niedogodność rekompensuje, gdyż niemal zawsze się w coś trafi. Wszystkie te bronie, jak również amunicję oraz udoskonalenia do nich gracz zdobywał poprzez zestrzeliwanie kurek niosących stosowny bonus. Tym razem arsenał powiększył się o: miotacz ognia, strzelbę laserową oraz ręczny karabin maszynowy. Pierwszy z wymienionych sprzętów charakteryzuje stosunkowo niewielki zasięg (nie rozbudowany bonusami ma problemy z likwidowaniem kurek poruszających się na odleglejszych planach), lecz bardzo duże pole rażenia. Ponadto widok przypieczonej na ogniu kurki jest bardzo apetyczny. :-) Szkoda tylko, że sam efekt użycia miotacza nijak się ma do jego natury. Strzelba laserowa jak to strzelba laserowa - duża szybkostrzelność i odpowiednia siła rażenia. Bronią absolutną zaś jawi się kilkulufowy erkaem (no, wielolufowe ręczne bronie występują wyłącznie w grach...), który nie dość, że strzela szybko, to jeszcze razi cele w bardzo przyzwoitym promieniu.
Rozgrywka sieciowa, która nareszcie zagościła w "Kurce wodnej", to możliwość grupowej rywalizacji w trybie "kto szybciej zdobędzie większą ilość punktów". Strzelania do przeciwnika widniejącego po drugiej stronie podwórka nie przewiduje się. :-)
Suma sumarum... "Kurka wodna 3: Popłoch w kurniku" stanowi logiczne rozwinięcie i uzupełnienie poprzedniej części o nowe oblicze tudzież o elementy, które prosiły się od zawsze. Gracze, którzy posiadają drugą część i nie zdążyli się nią znudzić, z pewnością docenią nowe tereny walk, dodane animacje i dodane bronie. Ci, którzy podczas godzin pracy nudzą się grupowo przed spiętymi w sieć komputerami mogą się zainteresować multiplayerem. O samej zaś gierce napisać należy przede wszystkim to, że z tematu strzelania do poruszających się po ekranie celów trudno sobie wyobrazić, by dało się wycisnąć coś więcej, niż zrobili to ludzie z Toontraxx. "Kurka wodna 4: Odkrycie nowego świata" ;-) powinna zatem znaleźć się już w pełni trójwymiarowym środowisku, jak sądzę.
Shuck