Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 26 lutego 2001, 13:29

autor: Hawkman

Kangurek KAO - recenzja gry

Kangurek Kao to gra przeznaczona w założeniu dla dzieci, przyciągająca kolorową grafiką oraz nieskomplikowaną, ale wciągającą fabułą. Czy uda jej się podbić serca dzieci? Tego nie wiemy, ale możemy zaprezentować wrażenia naszego recenzenta.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Pamiętacie może ogromny przebój firmy Ubi-Soft? Tak, tak, mowa tu o niesamowicie przygotowanej pod każdym względem platformówce dla dzieci, o pięknie brzmiącym tytule „Rayman 2”. Wyobraźcie sobie teraz, że informatycy z firmy X-Ray Interactive zapatrzyli się na Raymana i stworzyli grę dla naszych najmłodszych. Warto na wstępie zaznaczyć, że jest to całkowicie polski produkt, który ma być sprzedawany na rynku amerykańskim.

A mowa tu o Kangurku o oryginalnym imieniu KAO. Jego historia (w którą wprowadza nas film) zaczyna się sielanką w Australii, gdzie nasz tytułowy bohater skacząc sobie i wylegując się w słoneczku zostaje nagle złapany w klatkę. Tam też znajduje pasujące na siebie rękawice bokserskie i .......... i tu właśnie zaczynasz ingerować Ty. Wcielasz się bowiem w postać KAO, a za zadanie masz po prostu wrócić do domu. Ale nie będzie to sprawą łatwą – przyjdzie Ci bowiem drogi graczu zmierzyć się z mocnymi przeciwnikami, którzy za wszelką cenę będą chcieli udaremnić Twą ucieczkę, a w końcowym etapie z myśliwym, który pozbawił Cię wolności.

Swoją wędrówkę rozpoczynasz w kotlince, gdzie poznajesz możliwości kangurka. I tu małe zdziwienie – taka banalna wydawałoby się gra, a może przysporzyć Ci tyle trudności! Co jest tego powodem? Otóż sposób prowadzenia kamery. Jest ona tak dziwnie osadzona za graczem, że trudno manipulować małą postacią w środku ekranu tym bardziej, że często fragmenty otoczenia (jak rośliny, skały, kraty, itp.) przesłaniają nam widok bohatera. Dochodzi do tego dynamiczna zmiana punktu widzenia kamery – od trybu TPP (Third Person Perspective) do widoku z boku. W początkowej fazie gry bardzo trudno jest się do tego przyzwyczaić i może to dla wielu być czynnikiem zniechęcającym, ale warto się trochę potrudzić, gdyż wrażenie jest naprawdę znakomite. Możesz się o tym przekonać szczególnie poruszając się w labiryncie wąskich kanionów, którymi przyjdzie Ci uciekać oraz podziemnych korytarzy. Doprowadzą Cię one do grot, gdzie aby przejść dalej będziesz się musiał zdać na swoją pomysłowość. Po drodze nie masz czasu się nudzić, bo dziarsko skacząc przed siebie musisz pamiętać o zbieraniu monet (za 50 szt. – dostajesz życie) , serduszek dających siłę, chorągiewek (po nieudanej próbie przejścia trudnego odcinka pozwolą Ci powrócić do tego samego miejsca) i pytajników, które zawsze kryją niespodziankę. Sporo różnych stworzonek zamieszkujących tę bajkową krainę czyha na Twoje potknięcie i moment nieuwagi. Wystrzegaj się wiec świnek, pająków, bałwanów, marynarzy, szczurów itp. Nie należą oni do Twoich przyjaciół. Przyjdzie Ci zmierzyć się z nimi, a do obrony masz tylko swoje dwie pięści, ogon oraz rękawicę, którą możesz rzucać, ale wpierw musisz ją znaleźć. Sporo zagrożeń niesie również sama trasa. Już na początku toczące się w poprzek drogi głazy, topory poruszające się ruchem wahadłowym, sztylety w ścianach, przepaście oraz głębiny mogą zakończy Twą podróż. A szkoda by było, gdyż gra jest bardzo wciągająca, a im dalej posuwasz się Tym ciekawsze przed Tobą zadania i pejzaże. Znajdziesz się w chmurach, pod ziemią, w krajobrazie polarnym, na pustyni, w kosmosie, na bezludnej wyspie i wielu innych miejscach, których nie wymienię. Po kilku etapach czeka Cię walka w ringu z bossem. Trzeba się trochę naskakać, ale jeśli nie wymyślisz sposobu na przeciwnika, to próżny Twój wysiłek.

Jakby tego było mało przyjdzie Ci sprawdzić się nie tylko w różnych klimatach, ale i w różnych konkurencjach. Walka na ringu jest Twoja domeną, lecz musisz dać sobie radę na przykład z lotnią, snowboardem ale i statkiem kosmicznym.

Zapewne ogromną przyjemność sprawi Ci kolorystyka w jakiej utrzymana jest cała gra. Z monitora emanują tak mocne i kontrastowe barwy, że kojarzyć się mogą tylko z dziecięcą fantazją i gumą do żucia. Mocno zaakcentowano efekt trzeciego wymiaru, a natężenie barw daje odpowiednio wręcz namacalne uczucie ciepła, bądź zimna.

Zapewne zwróci Twoją uwagę muzyka. Nie tworzy napięcia zbytecznego w grach dla młodszych dzieci. Jest lekka i przyjemna. W każdej lokacji nieznacznie się zmienia, lecz zamierzeniem autora nie było prawdopodobnie odzwierciedlenie klimatu miejsca, w którym aktualnie się znajdujesz, a tylko umilenie Ci drogi. Trzeba przyznać, że dość szybki rytm pomaga Ci utrzymać w niezłym tempie Twego kangurka i mobilizuje do walki. Dla gracza staje się ona tłem gry, lecz dla osób postronnych muzyka ta może być denerwująca.

Ogólne odczucia co do gry są bardzo pozytywne. Wartka, ciekawa akcja, dość duży stopień trudności, który skłania do zaangażowania się w zabawę oraz koloryt i rytmiczna muzyka są dużym jej atutem. Brakuje jej tylko spójności. Przejścia pomiędzy kolejnymi etapami nie są wzbogacone animacjami a poszczególne lokacje są bardzo różne i oderwane od siebie, co nie ujmuje im jednak uroku. Autorzy mogli też postarać się o przedstawienie i opowiedzenie obszerniej historii, która wprowadzałaby dzieci w fabułę oraz przedstawiła cel wyprawy, a obecnie gra jest całkowicie niema.

Zapewne jest to propozycja dla oswojonego z komputerem ośmiolatka, ale zaznaczam, że starsze rodzeństwo chętnie zmierzy się z grą, a milusińscy z zapartym tchem będą dotrzymywali im towarzystwa przed monitorem.

Zważywszy na powyższe uwagi przyznaję produktowi firmy X-Ray Interactive 85 punktów w skali 100 punktowej.

Hawkman

Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie
Recenzja gry The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom - Zelda w głównej roli radzi sobie świetnie

Recenzja gry

Nintendo w najnowszej odsłonie kultowego cyklu postanowiło zabawić się formułą i namieszać w kanonie. W Echoes of Wisdom to księżniczka Zelda ratuje świat przy pomocy własnego zestawu magicznych sztuczek - i wychodzi jej to bardzo dobrze!

Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe
Recenzja Astro Bot - gry, która dała mi czystą frajdę od samego początku aż po napisy końcowe

Recenzja gry

Gdybym miał określić Astro Bota w trzech słowach, to powiedziałbym, że to szalenie przyjemna gra. Dlaczego? Bo przypomina nam o zręcznościowych korzeniach gier wideo, kiedy liczył się przede wszystkim fajny gameplay.

Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition
Ja nawet nie lubię e-sportu, a wciągnąłem się bez reszty. Recenzja Nintendo World Championships: NES Edition

Recenzja gry

Okazuje się, że można sprzedać tę samą grę po raz czwarty, jeśli zrobi się to dobrze. Nintendo World Championships: NES Edition wciąga bez reszty, a aspekt rankingów online sprawia, że rywalizacja nabiera jeszcze więcej rumieńców.