autor: spyTHEr
Jagged Alliance 2.5: Unfinished Business - recenzja gry
Jagged Alliance 2.5: Unfinished Business to kolejna pozycja wydana przez firmę CD Projekt w serii eXtra Gra. Nie jest to jedynie dodatek, tylko w pełni samodzielna gra kontynuująca wydarzenia rozpoczęte w podstawowej wersji JA2.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Wiele razy oglądając serial „Drużyna A” wyobrażałem sobie jakby to było miło być najemnikiem. Dzięki firmie SirTech dane mi było przynajmniej w małej części posmakować takiego życia. W pierwszej części gry JA, a później w rozszerzeniu JA:Deadly Games dowodziliśmy grupą wynajętych żołnierzy, których zadaniem było opanowanie małej, tropikalnej wysepki – Metaviry. Gra była doskonała, świetnie oddawała klimat i atmosferę niebezpieczeństw jakie czyhają na współczesnych wojowników, którzy przelewają swą krew za pieniądze. Dzięki dokładnym statystykom opisującym każdego najemnika, różnorodnemu realistycznemu wyposażeniu, a także dzięki obdarzeniu poszczególnych postaci specyficznymi cechami charakteru gra szybko zyskała sobie rzesze sympatyków. W 1999 roku za sprawą tego samego zespołu developerskiego płatni żołnierze ponownie zagościli na dyskach komputerowych graczy na całym świecie w grze zatytułowanej dość logicznie Jagged Alliance 2, tym razem za swoje pole działania obierając małe państewko Arulco. O ile miłośnikom serii nie ma potrzeby przypominać fabuły tej gry, o tyle „psom wojny” zaczynającym swoją karierę od JA 2.5:UB polecam rzut oka na koniec niniejszego tekstu, gdzie pokrótce został omówiony JA2. Jest to o tyle przydatne, że fabuła JA2.5:UB zaczyna się tam, gdzie kończy się JA2, co sugeruje nawet podtytuł (Unfinished Bussines = Niedokończona Sprawa). Okazało się bowiem, że kopalnie złota i srebra Arulco zainteresowały pewną kompanię wydobywczą, która operuje w sąsiednim państewku – Traconie. Z obszaru tego też państewka prowadzone są ostrzały rakietowe terenu Arulco. Nasz znajomy z JA2, Enrico, ponownie prosi nas o pomoc w zlikwidowaniu zagrożenia. Miłym pomysłem jest możliwość importu naszej postaci do gry z „sejwów” z JA2. Co ciekawe przenoszą się też statystyki wszystkich innych najemników, a nie tylko naszego. Ponadto pojawia się kilka nowych twarzy pośród ochotników, będzie też można postrzelać z nowych egzemplarzy broni. Tytuł gry wiele mówi jeszcze po jednym względem – liczba 2.5 dobrze określa jej zawartość, gdyż jest to coś więcej niż tylko samodzielny dodatek do JA2, ale równocześnie zdecydowanie mniej niż zupełnie nowa gra.
Jagged Alliance 2.5: Unfinished Bussines została wydana w Polsce przez firmę CD Projekt w serii eXtra Gra dostępnej nawet w kioskach, dzięki czemu za jedyne 29,90 otrzymujemy instrukcję, 2 CD w porządnych etui oraz złożone kartonowe pudełko – w praktyce produkt estetycznie nie odbiegający od znacznie zwykle droższej konkurencji. Gra jest w całości po polsku, a jakość tłumaczenia stoi na naprawdę wysokim poziomie, do czego zresztą CD Projekt zdążył nas już przyzwyczaić. Całkiem niezły jest również dubbing głosów, co jest niestety raczej rzadkością w polonizowanych grach. Ogólnie spolszczenie gry budzi bardzo pozytywne odczucia. Poważne zastrzeżenia mam jednak co do instrukcji. Na kilku stronach opisana jest w zasadzie jedynie klawiszologia, zaś w dołączonym magazynie znajdziemy jeszcze artykuł z poradami dotyczącymi taktyki walki. Dla kogoś, kto miał wcześniej styczność z serią JA, nie będzie to specjalnym problemem, jednak ze względu na formę wydania gry (niska cena, sprzedaż masowa), tacy gracze będą zapewne w zdecydowanej mniejszości. Natomiast dla większości brak chociażby opisania ekranu strategicznego i zadań które można przydzielać tam najemnikom, wpływu poszczególnych współczynników i umiejętności najemnika na jego zdolności bojowe czy parametrów opisujących broń może spowodować frustrację i zniechęcenie. Również dodanie drugiego CD jest raczej trickiem marketingowym (lepiej sprzeda się gra na dwóch CD niż na jednym), niż uzasadnioną potrzebą, gdyż z rzeczy związanych z grą znajdziemy tam jedynie trochę dodatkowych map i muzykę z gry w formacie audio.
Na początku gry po ustawieniu parametrów rozgrywki (UWAGA – trudność „doświadczony” jest pomyślana dla rzeczywiście doświadczonych graczy) dana nam została możliwość stworzenia sobie swojego „własnego” żołdaka. Poprzez rozdzielenie punktów na różne cechy (siłę, mądrość, zręczność, zwinność, celność itp.) oraz ewentualnie specjalizacje (snajperstwo, skradanie się itp.) ostatecznie dostajemy całkowicie ukształtowaną postać, gotową na wejście do brutalnego świata „najemnych pistoletów”. W przeciwieństwie do JA2 twórcy darowali nam tym razem konieczność odpowiedzenia na kilkanaście pytań swoistego testu psychologicznego. Zadanie postawione przed nami byłoby oczywiście zbyt trudne dla pojedynczego śmiałka, dlatego Enrico zapewnił nam na początek pewną kwotę pieniędzy, za które możemy wynająć do zespołu dodatkowych najemników. Skorzystać można z oferty dwóch „firm” (a może raczej stowarzyszeń): A.I.M. albo M.E.R.C. Ta pierwsza jest bardziej profesjonalna i dysponuje większym „zestawem” żołnierzy, jednak tu prawdziwi specjaliści są potwornie drodzy. Korzystając z oferty drugiej organizacji można taniej wynająć niezłych najemników, lecz na początku nie wszyscy oni są dostępni. W obu organizacjach spotkamy starych znajomych z JA2, a także poznamy wielu nowych zabijaków, nierzadko o wiele lepszych i ciekawszych niż poprzednie postacie. Podobnie jak w poprzednich częściach każdy z najemników posiada pewne sympatie czy antypatie pomiędzy innymi postaciami, ujawnia się to podczas gry i wnosi ciekawy element ubarwiający rozgrywkę. Postaci nie są tylko zlepkiem pikseli, posiadają każdy swój specyficzny charakter i sposób bycia, dość mocno zarysowany, każdy osobnik/osobniczka posiada swój zestaw odzywek i zachowań w konkretnych sytuacjach. Ponadto podobnie jak postać gracza i inne postaci posiadają specjalne cechy i umiejętności takie jak: umiejętność cichego poruszania się, umiejętność obsługi broni automatycznej, czy ciężkiej. Takie podejście sprawia, że każda z postaci jest wybitnym indywiduum. Dokładnie tak wyobrażałem sobie „prawdziwych” najemników :). Operacji najmu postaci do swej drużyny dokonujemy za pomocą podręcznego laptopa z łączem do Internetu – świetny pomysł i dość realistyczny. No bo w końcu jak inaczej kontaktować się z cywilizowanym światem? Również za pomocą laptopa otrzymujemy dodatkowe informacje dotyczące między innymi rozwoju fabuły czy ruchów nieprzyjacielskich wojsk. Cała gra toczy się na dwóch jakby płaszczyznach: na strategicznej mapie kraju – tu planujemy przemieszczanie naszych ludzi pomiędzy sektorami mapy i wykonujemy zadania „międzymisyjne,” takie jak szkolenie, leczenie, naprawa ekwipunku czy wreszcie odpoczynek. Drugim poziomem jest taktyczna rozgrywka kiedy w sektorze znajdują się siły Tracony. Jest to chyba najciekawszy aspekt gry i w zasadzie chyba jej całe clue. Podczas tych akcji można wypróbowywać wiele, różnorodnych taktyk, które mogłyby mieć swe odbicie w rzeczywistości. Jest to możliwe dzięki temu, że gra doskonale odwzorowuje czynniki mające wpływ na rozstrzygnięcie danej sytuacji. Uwzględniono wpływ naprawdę wielu takich czynników, począwszy od stanu zdrowia najemników, stanu technicznego uzbrojenia, jego rodzaju, pory dnia, wyszkolenia najemnika, ukształtowania terenu i wielu innych. I choć właściwe starcia toczone są w systemie turowym (normalnie gra się w czasie rzeczywistym, lecz kiedy dochodzi do zbrojnej konfrontacji program przełącza się na system turowy, trochę jak w serii Fallout), to najemnicy doprawdy zachowują się jak żywi ludzie: biegają, skaczą, czołgają się, strzelają, podkładają bomby, otwierają wytrychem drzwi, strzelają z bazooki, walczą wręcz i robią całą masę innych rzeczy, o których nawet by ich nikt nie podejrzewał :).
Każdej z tych akcji towarzyszą bardzo realistyczne animacje, wyglądają naprawdę świetnie, pomimo tego, że jest to tylko niska rozdzielczość (640x480), a pole walki ukazane jest w rzucie izometrycznym. Grafika jest bardzo plastyczna i miła dla oka, wszystko jest wyraźne i czytelnie wykonane, jednak widać już po niej lata, które upłynęły od powstania napędzającego ją „silnika graficznego”. Plansze są wykonane „z głową”, choć trzeba przyznać, że sam system sterowania jest dość skomplikowany i potrzeba trochę czasu żeby się „wdrożyć” w grę i umiejętnie i sprawnie sterować całą rozgrywką. Osobną sprawą jest udźwiękowienie. Jeżeli grafikę można by ocenić na 60%, to dźwiękowi wypada przyznać 100%!!! Gdzieś już słyszałem takie stwierdzenie, że „geniusze dźwięku mieszkają w Kanadzie” (Sirtech to kanadyjska firma). Dźwięk może nie wykorzystuje systemów EAX czy innych, ale jego jakość jest bardzo wysoka. Głosy postaci są bardzo sugestywne i czysto nagrane. Wystrzały z broni brzmią bardzo realistycznie, w zasadzie jest możliwe po samym głosie wystrzału poznanie z czego strzela do nas wróg. Efekty rykoszetów, czy niecelnych strzałów (w drewniane drzwi lub ściany, bądź kamienie lub skały) są tak plastyczne, że nieraz złapałem się na mimowolnym uchylaniu się, bądź kuleniu :). Kiedy kula trafia w skałę to słychać najmniejszy kawałeczek odłupanego kamienia, który osuwa się na ziemię.
Niestety nie wszystko złoto co się świeci i szybko przekonałem się, że gra jest bardzo krótka (w porównaniu do akcji w Arulco). Przyjdzie nam zwiedzić tylko kilkanaście sektorów. Niestety ma to również wpływ na pewne spłycenie warstwy strategicznej gry. W JA2 płaciliśmy najemnikom na bieżąco, korzystając z dochodów czerpanych z opanowanych sektorów. Dlatego też poza działaniami ofensywnymi musieliśmy również dbać o obronę kluczowych sektorów, aby nie okazało się, że nie mamy pieniędzy na wypłatę dla naszych ludzi, bo np. siły rządowe odbiły nasze kopalnie (nie muszę chyba wspominać o konsekwencjach nie płacenia najemnikom). W JA2.5 ten aspekt został całkowicie pominięty – jedna opłata przy podpisaniu kontraktu załatwia nam lojalność najemnika na całą grę. Wyraźnie widać, że gra, choć wydana jako niezależny produkt, jest bardziej zestawem dodatkowych misji. Najwyraźniej jest to swoisty wypełniacz, który ma zapewnić trochę rozrywki do czasu kiedy ukaże się Jagged Alliance 3 (a ukaże się na pewno, o czym informują nas twórcy gry). Pozytywnym faktem wartym wspomnienia jest kwestia dołączenia do gry edytora nowych sektorów. Jest to doskonały pomysł, który zdecydowanie przedłuża żywotność starego produktu. Aktualnie w Internecie można znaleźć całą masę nowych misji, zaprojektowanych przez zapaleńców JA2 z całego świata. Niektóre ze scenariuszy są doprawdy doskonałe i prawie w niczym nie ustępują oryginalnym. Jednakże jest to już powtórka tego co było w trochę odświeżonym wydaniu (choć grafika i dźwięk pozostały takie same) i nie zapewnia aż takiej ilości zabawy jak część poprzednia. Podsumowując, jeśli nie znaliście wcześniej serii i nie zniechęca Was nieco przestarzała grafika i konieczność myślenia w trakcie gry, to Jagged Alliance 2.5:UB jest doskonałym wprowadzeniem do „świata żołnierzy do wynajęcia”. Jeśli zaś już graliście w którąś grę z tej serii to wszelkie rekomendacje są zbyteczne – zapewne kupiliście ją już pierwszego dnia sprzedaży. Cóż, trudno, nie wiem jak wy, ale ja wracam na razie do Tracony... skąd oni wystrzeliwują te rakiety??? Muszę się dowiedzieć szybko, bo Enrico się już niecierpliwi.... :).
SpyTHEr
Krótkie przypomnienie JA2
W Polsce grę JA2 wydała firma Topware. Dokonała ona także lokalizacji produkcji, wszystkie teksty w grze zostały przetłumaczone na język polski, natomiast ścieżka dźwiękowa pozostała oryginalna. Efekt jest taki jak oglądanie zagranicznego filmu z napisami. Takie podejście do lokalizacji spotkało się z wieloma głosami krytyki, jednak niepodważalną zaletą takiego rozwiązania jest fakt, że w tą fantastyczną grę mogli wreszcie pograć i ci nie znający języka angielskiego.
Gracz wciela się tutaj w postać najemnika, który został wynajęty przez pewnego tajemniczego człowieka o imieniu Enrico w celu zaprowadzenia spokoju w pewnej małej republice bananowej – Arulco. Władzę w ojczyźnie Enrico objęła przebiegła i zła kobieta Deidranna. Nie dość, że wprowadziła politykę terroru, przejęła wszystkie kopalnie złota i srebra, to dodatkowo kazała siebie nazywać królową. Wszelkie przejawy sprzeciwu ze strony rdzennej ludności były natychmiast tłumione siłą i nie dziwnym jest, że uciskani ludzie wreszcie się zbuntowali. Niestety bunt został krwawo stłumiony, a niedobitki ruchu oporu musiały schronić się pod ziemią. Wtedy też zdecydowano się o poproszenie o pomoc kogoś z zewnątrz, kogoś bardziej zaznajomionego z walką, kogoś kto nie bałby się zaryzykować własnym życiem i stawiłby opór wojskom złej królowej, a także być może zakończył i sam marny żywot dyktatorki. Pieniądze dostarczone nam na początku nie wystarczą na jakąś szczególnie długą działalność i szybko staniemy przed dylematem skąd wziąć większą ilość gotówki. Sposobów jest kilka. Podstawowym źródłem przychodów będą kopalnie, które odbijemy z rąk złej władczyni. Można także sprzedawać uzbrojenie zgrabione z trupów wrogich żołnierzy, można zarabiać polując na dzikie drapieżniki, a także pracując na zlecenie łowcy głów działającego na terenie Arulco. Nasi najemnicy będą od czasu do czasu musieli wykonać jakieś poboczne zadania nie związane z głównym celem gry, którym jest zlikwidowanie złej dyktatorki. Raz będzie to wyeliminowanie drapieżników, które napadają na lokalne wioski, innym razem odbicie z więzienia jakiegoś tubylca, który trafił tam tylko dlatego, że klaskał na cześć królowej głośniej niż inni. Dzięki temu gra zapewnia długie godziny zabawy i frajdy. Tym bardziej, że można grać kilka razy i rozgrywka zawsze będzie nieco inna, a to dzięki nie przewidywanym ruchom wojsk Deidranny, a dodatkowo można zwiększać za każdym razem trudność rozgrywki. Jeśli spodoba Wam się JA2.5:UB, to chyba warto wrócić do jej prekursora.