Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 11 stycznia 2002, 10:07

autor: Fajek

IL-2 Sturmovik - recenzja gry

Symulator rosyjskiego myśliwca z II Wojny Światowej. Współczesne samoloty to głównie elektronika, natomiast w maszynach pochodzących z okresu II Wojny Światowej to człowiek był najważniejszy.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Brakowało mi tego… porządnego symulatora samolotu z okresu II Wojny Światowej. Powiem więcej, brakowało mi widoku, kiedy po celnej serii z 4 KM’ów w kabinę wrogiego samolotu, ujrzę zbryzganą krwią szybę i spadająca na ziemię maszynę. I nie jestem żadnym zboczeńcem, który lubuje się w tego rodzaju obrazach… NIE! Cenię realizm ponad wszystko. A w przypadku wszelkich symulacji jest to sprawa priorytetowa.

Słusznie mógłby mi niejeden z Was zarzucić, iż twierdzenie, że brak jest na rynku dobrych symulatorów samolotu z okresu II Wojny światowej jest błędem, jednak ukazały się one dość dawno i najzwyczajniej w świecie mogły się już lekko znudzić. Owszem, takie tytuły jak Jane's WWII Fighters są klasą samą w sobie i pomimo 3 letniej obecności na rynku nadal są znakomitą propozycją dla fanów gatunku (i nie tylko). Ale bez względu na to jak dobre gry są dostępne, natura człowieka potrzebuje wciąż coraz to nowych i lepszych doznań, dzięki czemu wszystko idzie „do przodu”. I właśnie taka potrzeba obudziła się w ludziach z firmy 1C: Maddox Games, firmy powstałej z połączenia studia Maddox Games i firmy 1C. Dzięki temu powstała jedna z największych firm deweloperskich w Rosji.

Stworzenie symulacji praktycznie perfekcyjnej, dopracowanej pod każdym względem, spełniającej oczekiwania jak największej rzeszy ludzi było od kilku lat marzeniem Olega Maddoxa, aktualnego szefa firmy. Wraz ze swoim zespołem ok. 3 lat temu rozpoczął projekt, którego wynik możemy dziś oglądać w postaci gry IŁ-2 Szturmowik.

Samolot IŁ2 należał do jednych z najbardziej znanych konstrukcji radzieckich używanych podczas najazdu hitlerowskich Niemiec na ZSRR. Lotnictwo radzieckie używało go od pierwszych dni zmagań z najeźdźcą, aż do zwycięstwa. Sturmovik stanowił wyposażenie również pułków lotnictwa polskiego. Był lubiany przez pilotów oraz obsługę naziemną, a zwłaszcza przez wojska naziemne. Śpiewano o nim nawet pieśni. Podczas swojej służby IŁ2 uzyskał szereg przydomków, „Latający czołg”, „Latający garbus” ( z racji „garbatej” osłony kabiny w wersji 1 miejscowej), „Łatający piechur”, oraz najbardziej znane – „Szturmowik” („Sturmovik”) i „Iljuszyn”- oczywiście od nazwiska twórcy maszyny, który tak wypowiadał się o swoim produkcie: „... Skuteczność bojowa samolotu szturmowego przeszła najśmielsze oczekiwania. Ogniem z działek i karabinów maszynowych, wyrzutni rakietowych, zrzucając setki kilogramów różnych bomb niszczyły siłę żywą i sprzęt wroga, siały strach i spustoszenie w jego szeregach. Hitlerowcy nazwali te groźne maszyny czarną śmiercią, dżumą, przed którą nie ma ratunku”. Łącznie wyprodukowano blisko 35 000 sztuk samolotów IŁ2, z czego w polskich siłach lotniczych było ok. 500 samolotów bojowych.

Wracając jednak do tematu, postaram się wam przedstawić czym jest symulator IŁ-2 Szturmowik.

Już na etapie zdjęć pochodzących z wczesnych etapów produkcji, można było się spodziewać czegoś wyjątkowego, gry przełomowej i nowatorskiej. Gdy kilka miesięcy temu w sieci pojawiło się demo IŁ’a, reakcje graczy były dość monotematyczne: REWELACJA! A to przecież było tylko demo.

Gdy w końcu gra została wydana, gracze na całym świecie mogli wreszcie zasiąść za sterami swojej ulubionej maszyny. Piszę ulubionej, gdyż gra oferuje możliwość pilotażu nie tylko tytułowego IŁ’a, ale również całej masy innych samolotów, zarówno rosyjskich, niemieckich jak i amerykańskich. Ich dokładna liczba to 31 typów maszyn.

Jak to zwykle bywa, pierwsze wrażenie na temat gry wyrabiamy sobie na podstawie intra. I dzięki bogu, że wcześniej miałem okazję zaznajomić się ze zdjęciami oraz wyżej wspomnianym demem, bo intro IŁ-2 jest koszmarne... Rozumiem, że twórcy starali się stylizować animacje na film archiwalny z tamtego okresu, ale co tu dużo mówić – nie wyszło im. Całość sprowadza się do przeciętnych, czarno białych-scen pochodzących z gry, przeplatających się nawzajem. Na szczęście intro nie ma wiele wspólnego z grą, tzn. ma, ale nie w kwestii, jaka by nas interesowała.

W menu głównym, natykamy się na standardowe już opcje: trening, pojedyncze misje, kampania, prosty kreator misji i rozbudowany kreator misji. Poza wyborem trybu rozgrywki, możemy wejść do menu, w którym znajdują się wszystkie opcje dotyczące grafiki, dźwięku i sterowania.

Decydując się na kampanie, gracz wybiera stronę, po której będzie walczył. Możliwości są dwie: Rosjanie lub Niemcy. Po stronie rosyjskiej, naszym głównym samolotem, którym będziemy walczyć będzie tytułowy IŁ-2 w różnych odmianach. Oczywiście z misji na misje maszyny oddawane na pod opiekę będą się zmieniać. Strona niemiecka to przede wszystkim Bf-109, choć w misjach późniejszych samolot ten zostanie zastąpiony przez maszyny nowocześniejsze.

Chyba najbardziej rzucającą się cechą w IL’e jest grafika. Długo zastanawiałem się, jakich określeń użyć, aby należycie ją określić. Doszedłem do wniosku, że najlepszą metodą na jej zademonstrowanie jest pokazanie zdjęcia człowieka (np. mnie) grającego właśnie w IŁ’a. Otwarta buzia, nieruchoma twarz, szeroko otwarte oczy... Tak, jest ZDUMIEWAJĄCA. Ilekroć rozpoczynam misję, gdy samolot jeszcze bez ruchu stoi na lotnisku, przez chwilę przyglądam mu się obracając kamerą wokół niego. Za każdym razem nie mogę wyjść z podziwu dla ludzi, którzy opracowali stronę wizualną gry. Każdy samolot, na jaki napotkamy w grze jest w doskonały sposób odzwierciedlony względem rzeczywistych egzemplarzy. Detale zostały oddane w sposób znakomity i robiący ogromne wrażenie. Najważniejsze jest to, iż dbałość o szczegóły nie dotyczy jedynie samych samolotów, ale wszystkiego, co znajduje się wokół niego. Wszystkie pozostałe pojazdy, takie jak czołgi, ciężarówki, działa, wozy pancerne, motocykle, itp. są stworzone równie dokładnie, co samoloty. Jak już wspomniałem, ciężko jest słowami wyrazić zachwyt, jaki towarzyszy nam podczas wizualnych doznań z grą. Jednak to co mnie wprawiło w niekłamany zachwyt i zarazem urzekło to… chmury! Gdy je zobaczyłem po raz pierwszy powiedziałem sobie w myślach: Tak, to jest to! Zostaje tu na zawsze! Oczywiście nie zostałem, bo mi się paliwo skończyło jednak to, co panowie z 1C: Maddox zrobili z chmurami to po prostu „majstersztyk”!

Tak wspaniałych pierzastych cirrusów, deszczowych nimbostratusów i kłębiastych cumulusów nie widziałem jeszcze nigdy w żadnej grze. Są na tyle realistyczne i doskonale wykonane, iż ma się wrażenie, że można ich dotknąć. Co mnie najbardziej zadziwiło to to, że zupełnie nie widać typowych dla takich obiektów łączeń tekstur ani ich krawędzie. Chmura jest po prostu naturalna. Przebijają się przez nią promienie słoneczne w zależności od jej gęstości oślepiając nas lub nie. Przelatując przez jej środek nie widzimy zupełnie nic i czujemy się bardzo niepewnie. Jednocześnie chmury są na tyle duże i rozległe (oczywiście zależy to od pogody), że można się w nich ukryć przed wrogimi maszynami. Przyznam szczerze, że mógłbym o nich napisać jeszcze dużo, ale polecam pobranie dema i przekonania się o tym na własne oczy. Jak już wspominałem IŁ urzeka szczegółami: osmolenie skrzydeł ogniem z karabinów maszynowych, olej na szybie po dostaniu w miskę olejową, krew pilota wewnątrz kabiny... to wszystko wygląda przepięknie. Jakiż było moje zdziwienie gdy lecąc IŁ’em przesiadłem się na miejsce tylniego strzelca i wessany w wir walki przez przypadek przejechałem serią z karabinu maszynowego po usterzeniu poziomym. Dziury pojawiły się dokładnie tam gdzie poleciały pociski z karabinu. Takie rzeczy bez wątpienia cieszą i powodują, że chcemy grać jeszcze więcej. O oprawie graficznej ciężko jest mówić, gdyż jest to doznanie estetyczne, dlatego jeszcze raz polecam ściągnięcie dema i samodzielne przekonanie się o wszystkim. Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na bardzo ciekawe rozwiązanie, które zastosowali panowie z 1C: Maddox. Otóż jak zapewne wielu z Was wie, umieszczenie dużej ilości obiektów w obrębie pola widzenia skutecznie wpływa na spowolnienie wyświetlanego obrazu (np. gęsty las gdzie każde drzewo jest osobnym obiektem 3D, powoduje spadek tzw. „framerate’u”). Dlatego też w większości symulatorów (i nie tylko) drobne obiekty zastępowane są odpowiednią teksturą. O wrażeniach wizualnych na niskiej odległości płynących z zastosowania takiego rozwiązania chyba nie muszę mówić. Twórcy IŁ’a wpadli na świetny pomysł i zamiast tworzyć każde drzewo z osobna jako obiekt 3D, zdecydowali się na warstwowe umieszczenie tekstur na powierzchni ziemi, co zaowocowało genialnym efektem. Bez względu na wysokość, las wygląda jak prawdziwy i w pełni 3D (i taki faktycznie jest). Rozwiązanie to nie wpływa praktycznie na wydajność. Jedynym jego minusem widok lasu z powierzchni ziemi (samolot stoi na powierzchni obok ściany lasu), kiedy to sprawia on wrażenie przezroczystego. Jest to efekt uboczny rozwiązania zastosowanego przez twórców gry.

Również strona dźwiękowa jest dobrze opracowana i zasługuje na słowa uznania. Nie chciałbym się wypowiadać w kwestii wierności dźwięków silników poszczególnych samolotów zawartych w grze z tymi występującymi w rzeczywistości, gdyż takowej wiedzy nie posiadam i nie miałem okazji posłuchać jak „chodzi” np. Bf-109. Mogę jednak stwierdzić, iż jakość sampli, ich zróżnicowanie oraz dobranie do odpowiednich zdarzeń (strzały z karabinu, odgłosy dziurawienia kadłuba, szum wytwarzany podczas swobodnego opadania, odgłos pękającej konstrukcji podczas zbyt wielkich przeciążeń, itp.) jest bardzo dobre. Głosy jakie przyjdzie nam usłyszeć podczas gry są bardzo wiarygodne. Spowodowane jest to pewnie tym, iż są wypowiadane w ojczystym języku Rosjan lub Niemców. Podnosi to znacznie realizm gry nadaje jej specyficzny klimat.

Na koniec pozostawiłem sobie kwestie realizmu, bo jak wiadomo jest to rzecz najważniejsza w przypadku wszelakiej maści symulatorów. I ponownie IŁ-2 Szturmowik zaskakuje. Oczywiście „in-plus”. Wyraźnie widać, że założeniem twórców był „realizm ponad wszystko”. Sam model lotu jest wyśmienity, nie spotykany dotąd w poprzednich produkcjach. Każdy z samolotów dostępnych w grze cechuje się odmiennymi właściwościami lotnymi wynikającymi z mocy silnika czy właściwości aerodynamicznych. Lecąc IL’em czuje się jego ciężar i bądź co bądź niezbyt imponującą zwrotność. Zupełnie inna filozofia lotu dotyczy Bf-109 czy Air Cobry, gdzie w przypadku tego drugiego, bardziej gwałtowny ruch drążkiem powoduje wpadniecie w korkociąg lub przeciągniecie samolotu co często kończy się wielką, czarną, dymiącą dziurą na powierzchni ziemi. Jeśli już o powierzchni mowa to warto wspomnieć, że wylądować można praktycznie wszędzie. Należy jednak uważać na nierówności terenu, gdyż podczas podchodzenia do lądowania, może się zdarzyć, iż jakieś maleńkie wybrzuszenie terenu pozbawi nas podwozia. I tu uwaga! Nie przekreśla to wcale pomyślnego zakończenia misji, gdyż możemy po prostu położyć samolot na ziemi. Oczywiście przekreśla to możliwość ponownego jego poderwania, jednak nie kończy się śmiercią pilota jak to ma miejsce w innych grach. I to właśnie jest kolejny element, który powoduje, iż możemy mocniej wczuć się w pilota samolotu z okresu II Wojny Światowej. Przykłady można by mnożyć, jak choćby stopniowe rozpadanie się samolotu podczas ostrzału przez nieprzyjaciela, uszkodzenia konstrukcji prowadzące nawet do całkowitej destrukcji maszyny spowodowane zbyt gwałtownym nurkowaniem a co za tym idzie zbyt dużą prędkością, świetnie zobrazowanymi efektami specjalnymi.

Powoli czas na podsumowanie. Cieszę się, że będzie to dość proste zadanie z racji tego co napisałem w powyższym tekście. Gra praktycznie pozbawiona jest wad a większość z tych, które się pojawiły, zostały usunięte przez patch w wersji 1.02b. Powalająca grafika, niespotykany realizm, dbałość o najmniejszy szczegół – oto czym charakteryzuje się IŁ-2 Szturmowik. Szczerze polecam tę grę wszystkim fanom wszelkiej maści symulatorów, ale i ludziom, którzy nie mieli jeszcze okazji wcielić się w rolę pilota.

Zapewne odnieśliście wrażenie, że „piałem z zachwytu” nad grą autorstwa 1C: Maddox Games. TAK! Piałem! I nadal to robię przechodząc kolejne misje jako pilot Luftwaffe.

FAJEK

Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?
Recenzja gry Farming Simulator 25 - Giants Software, nie można tak było od razu?

Recenzja gry

Choć Farming Simulator 25 nie przynosi wszystkich zmian, o jakie prosili fani, to dzięki takim funkcjom jak deformacja terenu i GPS jawi się jako najlepsza dotychczas odsłona cyklu. Odsłona, która daje mnóstwo frajdy - a z modami będzie jeszcze lepiej!

Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka
Recenzja gry MechWarrior 5 Clans - dla fanów uniwersum BattleTech ta gra jest jak gwiazdka

Recenzja gry

MechWarrior 5: Clans zapowiadał powrót serii do motywów, które stanowiły o jej świetności w połowie lat 90. XX wieku. O grze było jednak dość cicho przed premierą, co wzbudzało moje obawy. Czy studio Piranha Games stworzyło w końcu tytuł godny przodków?

Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE
Recenzja gry Expeditions: A MudRunner Game - stop, panie kierowco, proszę dmuchnąć w QTE

Recenzja gry

Expeditions: A MudRunner Game to powolna jazda w terenie dla cierpliwych kierowców. Świetną mechanikę jazdy ze SnowRunnera opakowano tu jednak w nudną otoczkę ekspedycji naukowych, które głównie irytują prymitywnymi minigrami.