Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 25 stycznia 2002, 10:18

autor: Kacper Kieja

Etherlords - PL

Etherlords to strategia turowa z elementami cRPG przypominająca niezapomnianą serię gier Heroes of Might & Magic, jednak zaopatrzona w nowoczesną i bardzo ładną trójwymiarową grafikę.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Jak zapewne każdy miłośnik gier komputerowych wie, firma Lemon (dawniej Coda) z całą pewnością nie należy do liderów na rynku polskich lokalizacji. Niestaranność wykonania, setki błędów merytorycznych, stylistycznych, gramatycznych, a nawet ortograficznych – oto do tej pory były główne cechy lokalizacji dokonywanych przez tę firmę. Jednym z największych skandali była np. lokalizacja programu Traitor’s Gate uniemożliwiająca graczowi opuszczenie pierwszej planszy! Inna rzecz, że nie zawsze było aż tak źle. Na przykład sporo dobrego można powiedzieć o polskim przygotowaniu Evil Islands. Tak, czy inaczej za polską wersję Etherlords zabierałem się z licznymi, i uzasadnionymi przeszłością firmy, obawami. I niestety okazało się, że jak zwykle miałem rację (co bywa już nieco nużące, bo pozbawia mnie elementów zaskoczenia w życiu). Przede wszystkim wyraźnie widać, że polska wersja nie była testowana. Na przykład gra zawiesza się „na twardo” po każdej próbie odwiedzenia Wozu Kupca. Nie bywa to, co prawda, szczególnie uciążliwe, gdyż Wóz Kupca nie jest miejscem, które musisz odwiedzać w czasie trwania jakiejkolwiek misji. Ale jednak, tak czy inaczej, pewien element programu został w tym momencie przez autorów wykastrowany. Dalej: w jednej z misji twoim zadaniem jest obrona zamku sojusznika. Tymczasem po zdobyciu tej twierdzy przez wroga (i klęsce twych zamierzeń) ukazuje się komunikat gratulacyjny! Następna sprawa to określanie części przyzwanych potworów słowami: „istota nie cierpi na dezorientację”. A oznacza to po prostu, że zaraz po przywołaniu omija ona fazę czekania i wchodzi natychmiast do ataku! Nawiasem mówiąc jest to niezwykle ważna cecha i na tego typach potworach oprzeć można bardzo interesujące talie. A jak wygląda tłumaczenie od strony poprawności językowej? Niestety, bardzo nieszczególnie. Po pierwsze autorzy są niekonsekwentni w tłumaczeniu niektórych słów. Na przykład raz stosują nazwę Velos, a raz Delos w odniesieniu do tego samego potwora. Jeden z czarów raz jest nazywany Przeciążeniem, a raz Przepakowaniem, słowo Trample tłumaczone jest zarówno jako Zmiażdżenie, jak Tratowanie. Po drugie polskie słowa zostały bezmyślnie wrzucone w szablony. Dlaczego na przykład musimy czytać zdanie: „Kamienny Portal zostało zdobyte”, zamiast „Zdobyto Kamienny Portal”, co wyeliminowałoby konieczność każdorazowej odmiany przez osoby?

Etherlords jest grą zaopatrzoną w bardzo starannie przygotowany i obszerny samouczek. W polskiej wersji tego samouczka natkniemy się na multum niezręczności, powtórzeń i przejęzyczeń. Aby nie być gołosłownym pozwolę sobie zacytować kilka zdań. Na przykład:

  • „każdą umiejętność nabywa się trzystopniowo”.
  • „możesz rzucać czary mające więcej kwantów eteru niż ich koszt. Czar rzucony z dodatkowymi kwantami eteru jest trudniej zdjąć przeciwnikowi”.
  • „Twój bohater nie żyje. Oznacza to, że wypadł z obecnej gry, ale Twoja misja nie jest jeszcze przegrana – w Twoim zamku możesz wezwać następnych bohaterów”.
  • „żadna istota nie jest gotowa do ataku”.

W „kwiatkach” podobnego rodzaju można przebierać do woli. Wystarczy tylko otworzyć jakąkolwiek stronę samouczka, aby zobaczyć nie tylko podobne błędy, jak również tzw. „literówki”. Nawiasem mówiąc przyzwolenie na to, aby zdarzały się te ostatnie, świadczy już o wyjątkowym niechlujstwie redaktorów z Lemona . W czasie trwania odprawy przed kampanią dość denerwujący jest fakt, że występuje spora różnica pomiędzy tekstami pokazywanymi na ekranie i tekstami czytanymi przez lektora.

Nie chciałbym jednak, aby wymowa mojej recenzji polskiej wersji Etherlords była nadto dramatyczna. Autorom lokalizacji udało się osiągnąć wiekopomny sukces, jako że z gry nadal można korzystać (no, czasami się zawiesza, ale w końcu nie ma róży bez kolców), a co ważne nadal można zrozumieć rządzące nią zasady. Lokalizacja Etherlords była na pewno zadaniem czasochłonnym i wymagającym sporych umiejętności. A etap, którego zabrakło to testowanie polskiej wersji.

Ach i jeszcze jedna uwaga. Przyznam, że ze zdziwieniem zobaczyłem prośbę Lemona o zgłaszanie wszelkich błędów uniemożliwiających rozgrywkę, w momencie, kiedy gra znajduje się już w sklepach! Zastanawiam się, kiedy niektórzy polscy wydawcy nauczą się, że programy komputerowe należy testować PRZED ich wydaniem (i wzięciem za nie szmalu), a nie traktować graczy jako beta testerów, którzy jeszcze za przywilej beta testowania muszą słono zapłacić.

Kacper Kieja

Etherlords - recenzja gry
Etherlords - recenzja gry

Recenzja gry

W Etherlords bardzo wyraźnie widać fascynację autorów Magic the Gathering. Fascynację tak daleko posuniętą, że można w tym wypadku mówić o bezkrytycznym naśladownictwie.

Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego
Recenzja gry Ara: History Untold - marketing oszukał mnie, że to kolejny klon Civki, a to coś całkowicie innego

Recenzja gry

Nie, Ara: History Untold - wbrew hasłom marketingowym - nie będzie kolejną alternatywą dla serii Civilization. Jednak nie jest to wada, bo gra ma na siebie własny pomysł i realizuje go sprawnie, choć nie zawsze konsekwentnie.

Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki
Recenzja gry 63 Days - to nie Niemcy są tu największym wrogiem, ale absurdy, błędy i brak logiki

Recenzja gry

Po 20 godzinach, które spędziłem z 63 Days, miałem w sobie mnóstwo sprzecznych emocji. Z jednej strony uważam, że to przeciętna gra z aspiracją do ponadprzeciętnej – z drugiej zaś liczba błędów i nielogicznych rozwiązań przeraża.