autor: YackOO
Dzieci Egiptu - recenzja gry
Gra przygodowa posiadająca rozbudowaną i atrakcyjną warstwę przygodowo-fabularną dostosowaną specjalnie do zainteresowań młodego odbiorcy.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
„Dzieci Egiptu” to kolejna gra przygodowa ze stajni Cryo, która specjalizuje się w tego typu produkcjach. Poprzednie tytuły, jak „Pompei”, „Aztec” czy „Wehikuł czasu” miały na celu bawić i uczyć. Z Dziećmi Egiptu jest podobnie, lecz zostały one przeznaczone dla młodszych odbiorców. Swoją drogą ciekawe ile gier tego typu Cryo chce jeszcze wydać. Niedługo zaliczą wszystkie starożytne cywilizacje.
W pudełku z grą jest kolejne pudełko... w nim już płytka z programem i instrukcja. Przy instalacji możemy wybrać wersje maksymalną, bądź typową w zależności od miejsca na dysku. Podczas kopiowania plików zdążyłem przejrzeć instrukcję. Producenci coraz częściej wykazują tendencję ograniczania instrukcji do paru stron – w tym przypadku dwunastu. Jej autorzy niestety nie postarali się o szczyptę humoru i wszystko jest napisane sucho, bez fantazji.
Po uruchomieniu gry czeka nas krótkie wprowadzenie. Nasz bohater kładzie się już do łóżka. Po chwili z kufra z zabawkami wyskakuje mały i pocieszny smoczek o imieniu Smuk. Informuje, że musimy się udać do Heliopolis w celu odnalezienia zaginionej dziewczynki. Po zabraniu z pokoju aparatu fotograficznego przenosimy się daleko w przeszłość, do roku 1360 p.n.e. Naszym pierwszym głównym zadaniem jest odszukanie dziewczynki o imieniu Nay. Po rozmowie z okolicznymi mieszkańcami dowiadujemy się, że Nay uciekła z domu. Musimy włamać się do domu handlarza niewolników, by znaleźć klucz, który zaprowadzi nas... Przydałoby się troszkę pomysłowości, ale takie podejście nie jest złe. Wszystkie zadania będą się pojawiać po kolei, więc na pewno nie pogubimy się w dużej ilości przedmiotów i aktualnych zagadek do rozwiązania. Cała zabawa to typowa, klasyczna przygodówka o poziomie trudności dopasowanym dla dzieci. Ciekawym aspektem są „gry i zabawy”, jakie twórcy zawarli w programie. Będziemy musieli zważyć towary i ułożyć odpowiednio na talerzykach, żeby zdobyć jakiś przedmiot. Potem będziemy pływać stateczkiem po planszy i zbierać potrzebne przedmioty, takie jak: papirus, złoto czy daktyle. We wszystkich wyzwaniach możemy wybrać poziom trudności – będzie to odzwierciedleniem złożoności zadań. Nieraz spotkamy starego Krokodyla, który będzie dawał nam zagadki związane z tematyką Egiptu. Za poprawną odpowiedź otrzymamy nagrodę, która przysłuży się w dalszej części gry. Wszystkie te atrakcje umilają zabawę, dzięki czemu tak szybko się nie znudzimy. Do gry została dołączona encyklopedia wyjaśniająca pojęcia, opisująca zwyczaje i wiele innych zagadnień Starożytnego Egiptu. Jest starannie i rzetelnie opracowana, a jedyne do czego można się przyczepić to forma, która w niektórych miejscach może być uciążliwa, bądź niezrozumiała dla młodszych graczy. Po wypełnieniu pierwszego głównego zadania wracamy do naszej sypialni, gdzie już świta, by pod wieczór znów powrócić do Heliopolis. Jeśli utkniemy w jakimś momencie, to przyjacielski Smuk będzie nam dawał podpowiedzi. Ale co za dużo to nie zdrowo... Czasem są one za długie i męczące, nierzadko słyszymy je po prostu w nieodpowiednim momencie, kiedy np. zrobiliśmy już krok do przodu. Jeśli chodzi o dialogi to nie ma żadnych opcji do wyboru. Postacie tylko wypowiadają swoje kwestie, dają zadania, itp.
Patrząc na grafikę w „Myst III”, „Schizm”, czy „The Longest Journy”, „Dzieci Egiptu” wyglądają koszmarnie. Na szczęście nie na tyle, żeby o razu uciekać od komputera. Na monitorze 17 calowym pixeloze możemy dostrzec dosłownie na każdym kroku. Ściany budynków, gleba, czy przedmioty, jak na dzisiejsze standardy prezentują się miernie. Nawet, jeśli ma to być gra dla dzieci, którym na grafice nie zależy tak bardzo, to powinna trzymać jakieś ogólno-przyjęte standardy. Nie pomaga nawet to, że mamy widok trójwymiarowy, który tak naprawdę szpeci grę. Napotykane postacie też wyglądają dość niemrawo. Ich animacje są znośne, ale i tak na tle konkurencyjnych produkcji wypadają słabo. Zaintrygowały mnie czarne oczy u wszystkich postaci, są jakieś niewyraźne i pozbawione życia. Swoją drogą dziwią mnie wymagania sprzętowe. Zalecany jest procesor 500MHz, 64MB Ram i karta grafiki 16MB. Kiedy Pentium 233MHz pojawiło się na rynku parę lat temu mogliśmy podziwiać grafikę podobnej klasy, a nawet lepszą.
Z muzyką jest już lepiej. Co prawda zbyt wiele jej nie usłyszymy, ale są to przyjemne, lekkie i dobrze wpadające w ucho kawałki pasujące do gry przygodowej. Dźwięki niestety są na poziomie grafiki. W dodatku słyszymy je sporadycznie i informują tylko o wykonanym zleceniu lub kolejnym zadaniu.
Grywalność w tej produkcji jest niestety znikoma. Kolejne kroki wcale nie motywują do dalszych działań, a gry jakie oferują nasi sprzymierzeńcy nie są wciągające i trzymają się znanych zasad. Smuk, który ma grać role naszego kompana nie spełnia swej roli, a najczęściej zniechęca gracza długimi i nudnymi wyjaśnieniami. Dodana encyklopedia może mieć walory edukacyjne, jednak jej język – który powinien być dobrany z myślą o odbiorcach produktu – jest nieatrakcyjny. Uprzyjemnić rozgrywkę mogą jeszcze wspomniane minigierki, jednak na dłuższą metę stają się nudne.
Dziwi mnie polityka firmy Cryo, która idąc za bardzo długim ciosem wydaje kolejne gry przygodowo-edukacyjne bez żadnych innowacji i nowych pomysłów. Coraz mniejsze ilości sprzedawanych gier i ostatnie problemy finansowe nie wróżą jej dobrej przyszłości. Niestety od czasu poprzednich produkcji tego typu, zmieniły się tylko szczegóły, a rynek gier komputerowych i wymagań użytkownika idzie do przodu w zastraszającym tempie. A w tej branży stojąc w miejscu jednocześnie cofamy się w czasie. Osobiście muszę stwierdzić, że nie kupiłbym tej gry swojemu dziecku. Jest wiele innych, starannie stworzonych i dobrze opracowanych produktów na rynku, które powinny sprawić o wiele więcej frajdy dzieciom. Jedyne, co ratuje „Dzieci Egiptu”, to walory edukacyjne, które mogą pomóc w przyswojeniu młodszym niektórych zagadnień Starożytnego Egiptu. Ale czy warto kupować grę dla samej encyklopedii? Próbowałem doszukać się innych plusów, które byłyby w stanie wyciągnąć grę na w miarę przyzwoity poziom, niestety nic więcej już nie znalazłem. Może zapaleni fani przygodówek dostrzegą w niej coś, czego ja nie wiedzę. Ale czy dostrzegą to też najmłodsi odbiorcy?