autor: Kacper Kieja
Alien Nations 2 - recenzja gry
W bajecznie kolorowym i ślicznie wyrysowanym świecie macie okazję poprowadzić jedną z trzech ras. Bardziej do zwycięstwa ekonomicznego i socjalnego niż militarnego. Nie sterujecie bezpośrednio swymi obywatelami, lecz stwarzacie im tylko warunki rozwoju.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Settlers, Majesty, Tropico to przykłady gier, w których zadaniem gracza jest sterowanie państwem, czy pewną społecznością. Ale nie takie sterowanie „ręczne”, z nakazywaniem każdemu mieszkańcowi co ma robić w danej chwili. We wszystkich tych grach jedynie prowokujesz pewne sytuacje, a twoi obywatele zachowują się zależnie od tego, jakie warunki im stworzyłeś. Alien Nations 2 – gra coraz lepiej radzącej sobie na rynku firmy JoWooD – wpisuje się w ten właśnie schemat. Masz tu okazję pokierowania trzema społecznościami: pięknych Amazonek, niezgrabnych Pimmonów i owadopodobnych Sajikisów. Twoim zadaniem jest stworzenie szczęśliwego i bogatego społeczeństwa. Ale zadanie to wcale nie jest proste!
Świat Alien Nations 2 rządzi się bardzo logicznymi prawami, a związki przyczynowo-skutkowe pomiędzy zatrudnieniem, budową warsztatów pracy i zapotrzebowaniem surowcowym są niezwykle proste. Na przykład drwal ścina drzewa, tragarz odnosi drewno do stolarni, tam cieśla szykuje deski, których następnie budowniczy użyje, aby zbudować określony gmach. Przykład oczywiście jest prosty, ale Alien Nations 2 oferuje jednak znaczną komplikację i zwykle spotkasz się z sytuacjami dużo bardziej zawikłanymi. Przede wszystkim, aby wszystko funkcjonowało jak w szwajcarskim zegarku powinieneś przestrzegać ważnych zasad. Mieszkańcy twej osady muszą mieć gdzie mieszkać i co jeść. Muszą mieć również pracę, gdyż inaczej po pewnym czasie, znudzeni, opuszczą miasto. Muszą mieć poczucie bezpieczeństwa i pewność, że nie zaatakują ich bezkarnie dzikie zwierzęta ani nie napadną przestępcy. A wreszcie po pewnym czasie zaczną domagać się towarów luksusowych, takich jak ciasteczka, mydło, czy sok grzybowy lub mleko kaktusowe. Zapewne minie trochę czasu zanim poznasz wszystkie meandry rządzenia ludem w Alien Nations 2, ale trzeba przyznać, że nauka ta nie jest trudna i naprawdę wystarczy odrobina logicznego myślenia, aby zrozumieć prawa panujące w świecie zamieszkiwanym przez trzy zabawne rasy.
Alien Nations 2 jest grą, w której nacisk został położony na umiejętność gospodarowania i rządzenia, a nie na posługiwanie się siłą fizyczną. Oczywiście do konfliktów czasami dochodzi (w czasie rozgrywania pojedynczych scenariuszy można sobie w ogóle zażyczyć ustawienia opcji rozprawy zbrojnej), ale na pewno nie są one kwintesencją tego programu. Jako władca będziesz musiał zapewnić swym poddanym bezpieczeństwo, a nawet powołać pod broń strażników, czy ciężkozbrojnych rycerzy. Lecz ich rola na pewno nie jest zbyt wielka i Alien Nations 2 o niebo bliżej do w zasadzie bezkonfliktowego Tropico niż pełnej przemocy Majesty. W grze najbardziej denerwujący jest fakt gospodarczego rozwoju twych sąsiadów, czy konkurentów. W najzupełniej bezczelny sposób potrafią oni rozbudowywać swe włości i wznosić gmachy na ziemi, którą dawno już uznałeś za swoją! Jeśli jeszcze w dodatku grasz na małej mapie, a graczy sterowanych przez komputer jest kilku, to może okazać się, że komuś bardzo, ale to bardzo brakuje „przestrzeni życiowej”. A jak kończą się tego typu braki, to już wiemy z historii powszechnej.
Zasada większości gier strategiczno-menadżersko-gospodarczych polega na tym, że im bardziej zaawansowanym światem władasz, tym więcej ten świat wymaga od ciebie. Na początku mieszkańcy są zwykle uosobieniem cierpliwości i dobroci, ale po jakimś czasie zaczyna im się przewracać w głowach. Nie inaczej jest w Alien Nations 2. Nie wystarczy dać obywatelom jeść i zagonić ich do roboty (właściwie czemu nie? W końcu przez 45 lat komuny, to się udawało!). Trzeba również zaspokajać ich potrzeby emocjonalne oraz dostarczać artykułów luksusowych. Jeśli potraktujesz obywateli po macoszemu, to mogą oni wyrażać niezadowolenie na różne sposoby.
Na początku będą po prostu chodzili z markotnymi minami, ale potem ich sprzeciw wobec twych rządów nabierze bardziej zdecydowanego charakteru. A więc niektórzy mogą po prostu spakować się i wyjechać. Jeśli są fachowcami (np. piekarzami, cieślami, kapłanami, czy rolnikami), to ich strata będzie bardzo dotkliwa. Po pierwsze musisz wtedy wykształcić następnego specjalistę, a to zajmuje czasami sporo czasu, a po drugie warsztat pracy osoby, która uciekła pozostaje przez ten czas opuszczony i nie otrzymujesz żadnych profitów. Niespodziewana ucieczka fachowców może więc w bardzo poważny sposób zakłócić funkcjonowanie twej gospodarki! Oczywiście ucieczka niektórych obywateli nie będzie już taka straszna, jeśli dysponujesz towarami przechowywanymi w magazynach.
W programach, w których zabawa polega na zarządzaniu w czasie rzeczywistym, ogromnie ważną sprawą jest właściwie skonstruowany interfejs użytkownika. Przygotuj prosty, jasny i wygodny w użyciu interfejs, a gracze będą mieli prawdziwą przyjemność z zabawy i nie dostaną szału szukając właściwej ikonki, którą nacisnąć trzeba właśnie w tym a nie innym momencie. W Alien Nations 2 interfejs jest w miarę prosty, choć przyznam, że z interfejsu Tropico korzystało mi się jednak wygodniej (może to kwestia wielkości ikonek?). Następnym przejawem tego co nazywamy „user friendly” jest informowanie gracza o wszystkich ważnych wydarzeniach (co pozwala natychmiast zareagować i np. zacząć szkolenie obywateli przygotowanych do dorosłego życia) oraz możliwość zwalniania i przyspieszania upływu czasu. Istnieją tu co prawda tylko trzy tryby (x1, x2 i x4), ale różnice pomiędzy nimi są wyraźne, a tryb najwolniejszy pozwala na bardzo spokojne zaplanowanie wszystkich czynności i wydanie poleceń. Jest to szczególnie ważne przy rozbudowanej osadzie i wielu mieszkańcach, gdyż musisz wtedy ustalać tryb szkoleń i badań, planować budowy oraz ustalać priorytety produkcyjne i w dodatku handlować. I strasznie tego wszystkiego jest dużo!
Alien Nations 2 to gra prześlicznie przygotowana od strony graficznej. Każdy szczegół scenograficzny został tu dokładnie wycyzelowany, a świat mieni się feerią radosnych kolorów. Mieszkańcy spacerują wśród ładnych drzewek i kwiatuszków, zbierają owoce, budują zgrabne i bajkowo wyglądające gmachy. Ten świat możesz oglądać zarówno z dość sporego oddalenia (ułatwia to zabawę w przypadku stworzenia rozległej osady), jak i w dużym zbliżeniu. Autorzy przygotowali również wizualne efekty związane ze zmianą pory dnia i dzięki temu widzimy zarówno szarość poranka, rozsłonecznione południe i różowy blask zbliżającego się zachodu słońca.
W czasie zabawy z Alien Nations 2 możesz wziąć udział w trzech kampaniach (wtedy jesteś prowadzony „za rączkę” od opcji najłatwiejszych po najtrudniejsze, a początkowe misje są naprawdę banalne) oraz rozegrać pojedynczy scenariusz na wybranej mapie. Wtedy decydujesz o rodzaju zwycięstwa (czas, konflikt zbrojny lub sukces ekonomiczny) oraz wielkości i typie mapy, a także liczbie rywali.
Niestety podstawowy zarzut, jaki mam w stosunku do tego programu dotyczy dość nudnawej rozgrywki. Może nie odczujesz tego za pierwszym, czy trzecim razem, ale na pewno już za piątym lub dziesiątym. Co gorsza poszczególne rasy nie za bardzo różnią się pomiędzy sobą. Owszem, inaczej wyglądają, wznoszą nieco inne budowle, ale tak naprawdę to tylko różnice scenograficzne. Sens i technika rozgrywki dla każdej z ras pozostają takie same. A przecież aż prosiłoby się o stworzenie różnic, które graczowi znającemu już Amazonki pozwoliłoby na radosną i ciekawą zabawę Sajikisami lub Pimmonami. A tak, jeśli rozegrasz jeden scenariusz na najwyższym poziomie technologicznym, to jakbyś rozegrał je wszystkie. Ech, łezka kręci się w oku kiedy pomyśleć o StarCrafcie. Co prawda program to zupełnie innego typu, no ale chodzi o samą zasadę.
Kacper Kieja