Pierwsze kroki | Początek | Mount & Blade poradnik Mount & Blade
Ostatnia aktualizacja: 29 lipca 2019
Pierwsze kroki
Przyjdzie nam je postawić na terenie jednego z pięciu królestw. Nie mamy wpływu, na którym ponieważ jest to całkowicie losowe. Ja zostałem "wyrzucony" na teren Królestwa Vaegirsów. Nie oznacza to jednak, abym był jednym z ich książąt. Wręcz przeciwnie, jestem dosłownie nikim, a kolor imienia i liczby wojsk jawi się na biało, co dosadnie świadczy o tej nieprzynależności do żadnego z mocarstw, których piękne kolorki kłują w oczy od samego początku. Stosunki ze wszystkimi królestwami wynoszą teraz 0. Mamy wolną rękę, co do tego gdzie chcemy się udać. Lądujemy w pobliżu tzw. Obozu Szkoleniowego, czyli miejsca gdzie możemy spróbować swoich sił w walce wszystkimi dostępnymi w grze rodzajami broni, przeciwko dzbanom nałożonym na sterczące z ziemi pale. Jest to świetny sposób by wczuć się z grubsza w motorykę walki przed tym jak staniemy oko w oko z prawdziwym chamem, bandytą czy innym leśnym złoczyńcą, bo na razie tylko takim przeciwnikom możemy rzucić wyzwanie. Warto w tym miejscu wspomnieć o mechanice poruszania się po mapie, jako, że gra dzieli się na dwa tryby. Tryb TPP/FPP (głównie walka i poruszanie wewnątrz lokacji) oraz tryb strategiczny (mapka). Ten pierwszy przećwiczyliśmy, natomiast, co do drugiego, należy zaznaczyć, że w momencie, gdy stoimy, czas się nie porusza, a co za tym idzie inne jednostki na mapie. Lecz, gdy ruszymy, automatycznie cały mechanizm włącza się i gra zmienia swój charakter na czas rzeczywisty.
Gdy już opanujemy, o co tu tak mniej więcej chodzi, możemy ruszyć ku przygodzie! Póki, co spokojnie, bez szaleństw, skierujmy się do najbliższej wioski. Ale uwaga! Po okolicy kręcą się wszelkiej maści czarne charaktery i należy się od nich spodziewać większego oporu niż w przypadku treningowych tyczek. Bandyta krótko przedstawia nam wachlarz możliwości, jakie mamy do wyboru, przy tym jakże niefortunnym spotkaniu, a my, jako, że nie chcemy rozstawać się ze swoimi i tak nielicznymi, cennymi grosikami, pewnie rzucamy mu wyzwanie. W tym momencie gra przenosi nas na arenę w postaci wielkiego kawałka terenu, uczciwie oddającego ukształtowanie i zalesienie danego miejsca na głównej mapce gry. Mając konia, w przeciwieństwie do zbrodniarzy, mamy gigantyczną przewagę. Przejeżdżamy obok każdego i próbujemy trafić go możliwie najsoczyściej. Po treningu w Obozie Szkoleniowym, nie powinno to sprawiać większych trudności, ale przyjmijmy, że naszym przeciwnikom udało się powalić naszego konia, a my pod naporem maczug, toporów i wszelkiego żelastwa, ulegliśmy potędze leśnych ludzi. Niewola jest konsekwencją porażki. Przeciwnik będzie się miotał po okolicy przez maksymalnie 15 sekund, a potem na ekranie pojawi się komunikat, że udało nam się zbiec! To przykry scenariusz, który mam nadzieję nie zdarzy Wam się, więc przyjmijmy, że odnieśliśmy zwycięstwo nad zastępami bandytów. Wzbogaceni o pewną ilość złota, marnego ekwipunku i pewność siebie - ruszamy odwiedzić najbliższą wioskę!
Na terenie Wiosek będziemy mięli możliwość zwerbowania ochotników - w menu głównym wioski jak i bezpośrednio od Sołtysa. Dostaniemy najpewniej jednego czy dwóch wojowników na początek, ponieważ ich ilość jest zależna od relacji, jakie mamy z daną wioską, a na razie wynoszą one 0. Każdy będzie kosztował 10 denarów. Naturalnie wynajmujemy ich! Bierzemy także zadanie od Starszego, które będzie polegać na przyniesienia paru toreb z ziarnami zboża, czy czegoś w tym rodzaju. Możemy na nie trafić po pokonaniu kolejnej grupki bandytów, kupić w innej wiosce, lub mieście. Nie powinno być z tym problemu. Każda wioska ma Sklep, w którym możemy zaopatrzyć się w jedzenie potrzebne armii (najlepiej urozmaicone, co wpływa pozytywnie na morale). Sklep nie ma na razie pieniędzy, więc nie możemy w nim sprzedać łachmanów zabranych konającym bandytom, ale spokojnie, nie zmarnują się. Jest także opcja Podejmij wrogie działanie , ale nie polecam na początek, ponieważ wieśniacy, są solidarni i nie zamierzają dzielić się za darmo swoimi surowcami z pierwszym lepszym przybłędą. Stawią twardy opór i nic na tym nie zyskamy, a poza tym książę, do którego należy dana wioska, może później patrzeć na nas mniej przychylnym okiem za to, że ograbiliśmy jego podwładnych. Póki nie zdecydujemy się stanąć po stronie jednego z królestw, wstrzymajmy się z robieniem sobie wrogów.
Odwiedźmy teraz jakieś miasto i kupmy potrzebną wieśniakom rzecz. Może się jednak okazać, że nas nie stać, w końcu jest tam też tyle innych ciekawych przedmiotów do kupienia, na które się zdecydujemy, wydając ciężko zarobione sztuki złota. Czy to zadanie w ogóle się opłaci pozostawiam wam do rozstrzygnięcia. Co jest jednak pewne, powinniśmy się teraz skupić na werbowaniu jak największej ilości rekrutów i walce przeciwko bandytom. Jednostki będą awansować, nasz poziom podskoczy, obrośniemy w piórka i będzie można się dalej zastanawiać, komu silniejszemu podskoczyć.