autor: Arkadiusz Stadnik
Za co pokochaliśmy Gothica? 16 powodów na 16. urodziny
Staruszek Gothic skończył niedawno 16 lat. Z tej okazji raz jeszcze wspominamy, czym dzieło studia Piranha Bytes skradło nasze serca i za co wpisało się na stałe w historię komputerowej rozrywki.
Spis treści
W minioną środę, to jest 15 marca, pierwszy Gothic skończył 16 lat. Wiek, który w przypadku nastolatków jest często czasem uniesień, pierwszych miłości i buzujących hormonów, dla gier oznacza coś zgoła odmiennego – przebrzmiałą chwałę i widmo zapomnienia. Tendencja ta nie dotyczy tylko produkcji prawdziwie nietuzinkowych, które potrafią zapisać się złotymi zgłoskami tak na kartach historii branży, jak i w pamięci samych graczy. Do tego ekskluzywnego grona z pewnością należy zaliczyć pierwsze dzieło studia Piranha Bytes. Na przygodach Bezimiennego wychowało się całe pokolenie dorosłych dziś graczy – ba, wciąż znajdują się młodsi entuzjaści tego tytułu. Co sprawiło, że to akurat Gothic cieszy się w Polsce taką estymą i do dziś wspominamy go z rozrzewnieniem? Oto 16 powodów, dla których pokochaliśmy Gothica.
1. Historia

Czymże jest RPG bez interesującej historii? Na tym polu Gothic poradził sobie nad wyraz dobrze. Gra dozowała kolejne informacje oszczędnie, powoli otwierając przed nami swe podwoje. Fabuła „jedynki” z pewnością była najbardziej oryginalna w całej serii. Przez większość czasu gracz mógł być święcie przekonany, że głównym celem bohatera jest odnalezienie wyjścia z Kolonii (bo właśnie o tym przebąkuje Bezimienny w pierwszej rozmowie z Diegiem), co z kolei wydawało się motywacją bardzo naturalną.
Główne zagrożenie w postaci Śniącego było jedynie subtelnie sugerowane. Wszystko, co związane z demonem (obóz na bagnie, orkowie), podobnie jak i on sam, jawiło się jako tajemnicze i dość nietuzinkowe, tak jak idea Górniczej Doliny – obozu pracy otoczonego magiczną barierą, z którego wyjść nie sposób. Prawdziwy cel zmagań stawał się oczywisty dopiero w końcowych rozdziałach gry, a do tego momentu Gothic był wyjątkową opowieścią o straceńcu pragnącym przetrwać w niegościnnej kolonii karnej.
2. Bezimienny

Ciężko się gra postaciami, które z takich czy innych powodów działają nam na nerwy. Na szczęście nie można tego powiedzieć o Bezimiennym. Główny bohater serii Gothic budził sympatię, przyjemnie przemierzało się Kolonię w jego skórze. Główną siłę protagonisty stanowiła oryginalność, przede wszystkim jeśli chodzi o jego pochodzenie. Postać ta nie była rycerzem w lśniącej zbroi, półbogiem czy choćby poszukiwaczem przygód, w jakich przeważnie wcielaliśmy się w konkurencyjnych grach RPG. Przeszłość bohatera budziła wątpliwości, ale wiadomo było, że jest najzwyczajniejszym ze zwyczajnych.
Każdy mógł się z nim utożsamić, co nie znaczy jednak, że brakowało mu charakteru. Bezimienny już w intrze dawał do zrozumienia, że nie przykłada wagi do sztucznie narzuconych autorytetów, a w trakcie zabawy niejednokrotnie wyrażał dezaprobatę względem tego, co widział w kolejnych obozach. Zlecane mu zadania często wykonywał niejako „z łaski” i bez przekonania, a jednocześnie potrafił być zdeterminowany i nie rzucać słów na wiatr. Jeśli dodać do tego humor w polskiej wersji językowej, wyłania się obraz ciekawej postaci.