autor: Luc
Fallout Tactics 2. Van Buren, V13, czyli Fallouty, których nie było - pustkowia pełne anulowanych gier
Spis treści
Fallout Tactics 2
Choć Fallout Tactics: Brotherhood of Steel już od samego początku mocno dzielił społeczność fanów, w kategorii taktycznych gier zespołowych znajdował się długo w ścisłej czołówce. Wprawdzie nie spotkał się z równie ciepłym przyjęciem jak pierwsze dwie odsłony, jednak przewidywania sprzedażowe były na tyle obiecujące, iż poważnie rozważano kontynuację prac nad sequelem spin-offa. Pierwsze plany dotyczące kolejnej odsłony zaczęły powstawać jeszcze chwilę przed wydaniem Brotherhood of Steel, a po premierze prace wydawały się nawet odrobinę przyspieszać. Po kilku miesiącach okazało się jednak, iż pierwsza część sprzedała się o wiele słabiej niż zakładano i produkcja sequela najzwyczajniej w świecie przestała się wydawcy opłacać. Pod koniec 2001 roku projekt pod roboczym tytułem Fallout Tactics 2 został więc ostatecznie skreślony i świat szybko o nim zapomniał.
Niedługo po zaprzestaniu prac kilku z członków zespołu pracującego nad „dwójką” zdradziło, iż w nowej odsłonie mielibyśmy przenieść się ze środkowo-zachodniej części Stanów Zjednoczonych w rejony gorącej Florydy i pozostałych terenów położonych na wschodnim wybrzeżu. Po raz kolejny wcielając się w członka elitarnego, choć rządzącego twardą ręką, Bractwa Stali, czekało nas zadanie zbawienia nie tylko naszej frakcji, ale i całej ludzkości. Tym razem naprzeciwko naszego zakutego w zbroje oddziału nie stawali jednak prymitywni bandyci ani szeregi wierne Kalkulatorowi, lecz … sama natura. Oaza powstała wskutek napromieniowania i uszkodzenia jednego z nielicznych systemów GECK dała początek agresywnym formom fauny i flory, które pasożytując na innych żywych organizmach, zaczęły w końcu zagrażać i zwykłym ludziom. Odkrycie źródła niebezpieczeństwa oraz położenie kresu tej swawolnej ekspansji natury miało spaść oczywiście na nasze barki.
Twórcy Fallout Tactics 2 chcieli położyć jeszcze większy nacisk na taktyczną stronę potyczek, a także znacznie rozbudować system dialogów, czyli prawdopodobnie najbardziej krytykowany element pierwowzoru. Silną stroną gry miała być także i sama historia, nareszcie wyzwalająca się z okowów liniowości, pełna niejednoznacznych decyzji oraz ciężkich wyborów. W planach znajdowała się także przesiadka z prerenderowanych lokacji na tła znacznie bardziej dynamiczne, a także poprawienie sztucznej inteligencji przeciwników, z którymi przyszłoby się nam zmierzyć podczas rozgrywki. Choć wszystko zapowiadało się fantastycznie, druga odsłona Tactics pozostanie na zawsze jedynie w sferze pobożnych życzeń.