Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 4 listopada 2017, 11:17

Dlaczego kupujemy skrzynki?. Ile razy będziemy musieli płacić za jedną grę?

Spis treści

Dlaczego kupujemy skrzynki?

W sumie trudno dziwić się liczącym zyski korporacjom, że wprowadzają do swoich produkcji opcję dokupywania różnorakiej zawartości, bo niezależnie od tego, ile protestów i głosów oburzenia byśmy nie znaleźli w internecie, gracze po prostu skrzynki kupują – i to na potęgę. Takie sytuacje opisują sami deweloperzy, jak chociażby ostatnie zwierzenia byłego pracownika BioWare na temat fana, który wydał tysiące dolarów na karty do Mass Effecta. Wystarczy wejść na forum gry Overwatch, by poznać powody, dla których chętnie wydajemy dodatkowe pieniądze. Musimy również pamiętać o tym, że zdecydowana większość grających w popularne tytuły nie protestuje ani nie tłumaczy się głośno z niczego na forach internetowych czy w komentarzach. A dodatki lub „kosmetyki” w grach kupujemy z różnych powodów.

Mass Effect 3. - 2017-11-04
Mass Effect 3.

Dla wielu egzotyczne, a więc rzadkie skórki (będące synonimem nagrody, posiadania czegoś wyjątkowego) stanowią kolekcję, która po prostu musi być kompletna. Gracze ze Stanów Zjednoczonych podkreślają, że przeznaczenie 50–60 dolarów raz na trzy miesiące na skrzynki nie jest dla nich wielkim obciążeniem, skoro pracują i zarabiają na siebie. Inni twierdzą, że w ten sposób okazują swoje wsparcie deweloperowi, którego gra tak bardzo im się podoba. Niektórzy z kolei chcą po prostu oszczędzić sobie uciążliwego grindowania i dostać wszystko szybciej, bez takiego wysiłku i poświęcenia. To tylko część powodów i wszystkie z nich możemy świadomie przypisać swoim decyzjom – są po prostu naszym wyborem. Oprócz nich istnieją jednak ukryte mechanizmy ludzkiego zachowania – wszystko to, czym rządzi podświadomość, z czego możemy po prostu nie zdawać sobie sprawy, zwłaszcza w młodym wieku.

Niespodziewane otrzymanie rzadkich skórek z towarzyszeniem specjalnych efektów dźwiękowych i graficznych wyzwala w naszym mózgu te same reakcje co przy nagradzaniu – m.in. wytwarza się wtedy większa ilość dopaminy. Emocje niepewności i pojawiająca się za chwilę wielka nagroda składają się na proces dający sporo przyjemności, dlatego bardzo chętnie dążymy do tego, by wszystko powtórzyć, choćby przez kupienie kolejnej porcji skrzynek z losową zawartością. Całość ma jednak swoje drugie, negatywne oblicze – jeśli przez dłuższy czas nie dostaniemy tego, czego oczekujemy, narasta w nas frustracja, dokonujemy kolejnych zakupów w amoku, byle tylko w końcu zobaczyć upragnioną rzecz i osiągnąć stan błogości.

Middle-earth: Shadow of War i orkowy pięciopak. - 2017-11-04
Middle-earth: Shadow of War i orkowy pięciopak.

Zarówno te negatywne, jak i pozytywne bodźce składają się na standardowy mechanizm prowadzący do uzależnienia. Ktoś dysponujący silną wolą po drugiej czy trzeciej skrzynce pełnej bezwartościowych rzeczy po prostu powie sobie dość i nic już nie kupi. Niektórzy jednak na tym nie poprzestaną i będą kontynuować zakupy aż do skutku, a potem zaczną wszystko od nowa. Dodajmy teraz do tego wirtualne przedmioty ze skrzynek, które uzyskały w ten czy inny sposób realną wartość pieniężną (Counter Strike: GO, PUBG), a zbliżymy się na niebezpieczną odległość do wspominanego już hazardu. Tu już przestaje bowiem chodzić o zwykłą przyjemność z otrzymania nagrody, którą nie każdy może się pochwalić na ekranie, ale o wygranie równowartości konkretnej sumy pieniędzy. Mimo to ustawodawcy nie widzieli do tej pory znamion hazardu w losowych skrzynkach z gier komputerowych.

SKRZYNKOWY HAZARD POZA GRAMI

Emocje związane z losową zawartością czy ludzką skłonność do hazardu wykorzystują już nie tylko wydawcy gier, ale i same sklepy! Na popularnych witrynach z kluczami, jak G2A czy Kinguin, za kilka euro można kupić paczki z kompletnie losowym zestawem kluczy do gier na platformach Steam czy Origin, i to jeszcze pod atrakcyjnymi nazwami, typu: „Hot random game” czy „Premium Steam keys”. Komentarze w internecie mówią jednak, że tego rodzaju paczki zawierają najczęściej tytuły dostępne za darmo lub kosztujące raptem kilka centów, a jeśli kupi się kilka takich paczek – wiele pozycji będzie się powtarzać.

Twórcy Playerunknown’s Battlegrounds też nie odmówili swoim graczom przyjemności otwierania skrzynek. - 2017-11-04
Twórcy Playerunknown’s Battlegrounds też nie odmówili swoim graczom przyjemności otwierania skrzynek.

Skrzynki to nie hazard (wg prawa)

Skoro prawo nie dostrzega w lootboksach hazardu, nie mogą też potraktować tego w ten sposób organizacje pokroju PEGI czy ESRB, zajmujące się klasyfikacją wiekową treści w grach komputerowych. Nie dziwmy się zatem, że ich odpowiedź na zadane niedawno pytanie, czy skrzynki są formą hazardu, była negatywna. Ustawodawcy nie stawiają skrzynek z gier na równi z działającymi na podobnej zasadzie maszynami losowymi z kasyn, a zaliczają je do tej samej kategorii co kolekcjonerskie paczki kart z piłkarzami czy pokemonami.

Wydawcy gier odcinają się od zrównywania ich produktów z maszynami hazardowymi stwierdzeniem, że każdy zakup z mikropłatności kończy się otrzymaniem jakiegoś przedmiotu – ignorując jednak zupełnie fakt, czy dana rzecz okazuje się przydatna, czy nie. Drugi istotny element stanowi niemożność bezpośredniej wymiany (z poziomu gry) uzyskanych ze skrzynek przedmiotów na gotówkę, czego najlepszym przykładem jest działanie wirtualnego portfela Steama. Bez żadnych wątpliwości natomiast za hazard uznawane jest wykorzystywanie przedmiotów z gier do wszelkiego rodzaju loterii z udziałem prawdziwych pieniędzy, na stronach prowadzonych przez podmioty trzecie.

Counter-Strike: Global Offensive. - 2017-11-04
Counter-Strike: Global Offensive.

Ostatni tego typu przykład stanowi niedawna afera hazardowa witryny CSGO Lotto, w której można było używać skórek na broń uzyskanych w grze Counter Strike: Global Offensive do wygrywania pokaźnych sum w dolarach. Sprawa stała się głośna, gdy okazało się, że właścicielami tejże strony są znani streamerzy, zachęcający często swoich widzów do brania udziału w „swojej” loterii. Ostatecznie jednak po narobieniu sporego szumu w mediach sprawa została wyciszona. Część stron z loterią zniknęła, a zamieszani w to wszystko youtuberzy zacierali ślady lub wyrażali skruchę. Wielkie działa wytoczono nawet przeciwko samemu źródłu kontrowersyjnych skórek, czyli firmie Valve.

Na stanowcze żądanie Komisji ds. Hazardu stanu Waszyngton, by zlikwidować możliwość wymiany „skinów” w grze Counter-Strike, a tym samym okazję do wszelkich loterii, właściciele platformy Steam „wyrazili żal i rozczarowanie, że oskarża ich się o tak niecne postępki”. Następnie udowadniali, że zarówno Steam, jak i gra CS:GO działają zgodnie z prawem stanu Waszyngton, i że funkcjonujące niezależnie od nich strony hazardowe podkopały pozytywny wizerunek firmy. Valve odcięło się od wszelkich związków, korzyści czy promowania stron hazardowych ze skórkami CS:GO i jest gotowe bronić swoich racji w sądzie.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Mroczne widmo mikrotransakcji – u progu narodzin gier jako usługi
Mroczne widmo mikrotransakcji – u progu narodzin gier jako usługi

Mikrotransakcje coraz śmielej wkradają się w świat wysokobudżetowej interaktywnej rozrywki, przynosząc twórcom krociowe zyski. Zastanówmy się, czy gracze mogą z nimi wygrać (nie mogą) i jaka jest ich przyszłość (ponura).

Kup pan kota w worku – czy pre-ordery szkodzą grom i graczom?
Kup pan kota w worku – czy pre-ordery szkodzą grom i graczom?

Pre-ordery, a także ich pochodne w postaci platform crowdfundingowych czy systemu wczesnego dostępu (Early Access), to narzędzia potencjalnie fajne i z ciekawą historią, ale zbyt często wykorzystywane są na szkodę gier i graczy.

DLC wczoraj i dziś - krótka historia płatnych dodatków do gier video
DLC wczoraj i dziś - krótka historia płatnych dodatków do gier video

Dla wielu znienawidzony symbol korporacyjnego podejścia do tworzenia gier komputerowych, dla innych dobry sposób na zwiększenie przyjemności czerpanej z ulubionej gry. Przyglądamy się DLC, dodatkowej zawartości do gier, dzisiaj i kiedyś.