Mordowanie małych fok w Overlordzie II. 7 osiągnięć, które przyprawiają o ciarki wstydu
Spis treści
Mordowanie małych fok w Overlordzie II
- Nazwa osiągnięcia: Seal Slayer
- Opis: zabij 100 małych fok
Pierwszy Overlord reklamował się jako produkcja, w której gracz sam wybiera, czy być złym, czy NAPRAWDĘ złym. A mimo to w dziele Triumph Studios trzeba się było bardzo postarać, by dokonać czegoś, co zasługuje na miano niewybaczalnego uczynku: przez większość czasu walczyliśmy z przeciwnikami, którzy wcale nie byli lepsi od kontrolowanego przez nas bohatera, a wszelkie paskudne postępki obracane były w żart. W gruncie rzeczy była to prześmiewcza, urocza gra, którą wiele osób do dziś wspomina z rozrzewnieniem. Jednak w kontynuacji postanowiono pojechać po bandzie: sami twórcy stwierdzili przed premierą, że starają się urazić jak najwięcej grup społecznych, by nikt nie poczuł się pominięty. I wiecie co? Chyba im się to udało.
Trudno bowiem pozostawić bez słowa komentarza fakt, że gra wyraźnie oczekuje od nas, iż zamordujemy setkę fok. I to nie tych dorosłych, które przynajmniej mogą się w jakikolwiek sposób bronić: osiągnięcie o nazwie „Seal Slayer” wyraźnie precyzuje, że chodzi o młode, bezbronne sztuki. Całość zajmuje też sporo czasu, bo gdy tylko nasi podopieczni zaczynają katować pałkami jedną z fok, reszta próbuje skryć się w wodzie. Po co więc ten element znalazł się w grze? Obstawiamy, że celem było zdenerwowanie aktywistów walczących o prawa zwierząt – ale raczej trudno znaleźć kogokolwiek, kto z uśmiechem na ustach zatłukłby na śmierć setkę słodkich stworzeń dla trofeum. No chyba, że jest z Kanady.
Polowania na małe foki z pałkami to nie tylko fantazja twórców Overlorda II. Polowania na te zwierzęta są legalne m.in. w Norwegii, Rosji, Namibii i na Grenlandii. Najgorszą sławę zdobyło jednak pałowanie fok w Kanadzie. Co roku w tym kraju giną dziesiątki tysięcy tych zwierząt i o ile większość z nich żegna się z życiem w sposób, powiedzmy, humanitarny – poprzez zastrzelenie – myśliwi mogą także użyć długiego kijka z metalowym czekanem, zwanym „hakapik”. Dlaczego w Kanadzie, kraju słynącym z raczej progresywnych poglądów, pozwala się na stosowanie tak barbarzyńskiej metody zabijania zwierząt? Cóż, jeśli wierzyć raportom Kanadyjskiego Stowarzyszenia Weterynaryjnego, paradoksalnie hakapik jest jedną z najmniej bolesnych metod na uśmiercenie małej foki bez jednoczesnego uszkodzenia jej futra. Ale nadal wygląda to naprawdę makabrycznie.