7 osiągnięć w grach, dla których musiałem oszukiwać
Wiele osób lubi zdobywać osiągnięcia w grach. Niektórzy tak bardzo, że są w stanie oszukiwać, by osiągnąć cel. Mi też się to zdarzyło – i to nie raz! A oto tego najdobitniejsze przykłady.
Spis treści
Osiągnięcia w grach wideo to temat rzeka. Można uwielbiać je zdobywać, nienawidzić ich bądź w ogóle nie zwracać na nie uwagi. Są też implementowane na różne sposoby – raz przyznaje się je za byle co, a kiedy indziej ich pozyskanie wymaga krwi, potu i łez. Może przesadzam, ale wiecie, o co mi chodzi – niektóre „platyny” trudniej wbić od pozostałych.
Owe wirtualne nagrody – dające głównie poczucie satysfakcji (często dość wątpliwe) – są już jednak z nami na tyle długo, że nie tylko przyzwyczailiśmy się do ich istnienia i jesteśmy niemile zaskoczeni, gdy jakiś tytuł ich nie posiada, ale i dla części z nas, graczy, stały się oddzielnym hobby. Swego rodzaju obsesja „maksowania” kolejnych produkcji nierzadko sięga granicy absurdu i skłania do poszukiwania takich rozwiązań na zdobycie upragnionego trofeum, które nie zostały przewidziane – delikatnie rzecz ujmując – przez twórców danej gry.
Tym samym chciałbym się przyznać do sporadycznego oszukiwania w dążeniu do skompletowania wszystkich osiągnięć. Później czasem tego żałowałem; zwykle jednak fakt przekroczenia granic uczciwości spływał po mnie niczym woda po kaczce. Na poniższej liście zawarłem siedem „acziwmentów” – większość z nich należy do tej drugiej kategorii. Niemniej sposób dotarcia do jednego z nich wciąż tkwi mi z tyłu głowy, więc liczę, że wyrzucenie tego z siebie ulży mojemu sumieniu. Jeśli macie podobne doświadczenia, koniecznie podzielcie się nimi z innymi w komentarzach. A tymczasem – zaczynamy!
Yharnam, Pthumerian Queen
- Tytuł gry: Bloodborne
- Odsetek osób, które zdobyły to osiągnięcie (w PSN): 22,69%
- Metoda oszustwa: skorzystanie z poradnika
Zacznijmy od czegoś względnie prostego. Gry studia FromSoftware znane są z wysokiego poziomu trudności, ale w przypadku osiągnięcia „Yharnam, Pthumerian Queen” nie ma on większego znaczenia. Wyzwanie polega co prawda na pokonaniu bossa – rzeczonej królowej – jednak walka z nim jest bardzo prosta. Problem sprawiło mi samo dotarcie do przeciwnika.
Widzicie, Yharnam – Pthumeryjska Królowa, którą trzeba zgładzić – znajduje się na samym końcu losowo generowanych Lochów Kielicha. Kolejne labirynty tworzymy sami, wykorzystując do tego znajdowane przedmioty; jeśli nie zdobędziemy odpowiednich, będziemy kręcić się w kółko. Co też robiłem przez kilka godzin... W końcu jednak powiedziałem „dość” i sięgnąłem po internetowy poradnik. Jego długość była wystarczającą odpowiedzią na to, dlaczego nie udało mi się na własną rękę dotrzeć do komnaty Yharnam.
Ostatecznie najpierw dokończyłem wątek fabularny, by zacząć „nową grę plus” – dzięki temu wszystkie przedmioty wróciły na swoje miejsce i mogłem trzymać się znalezionego opisu. Potem raz jeszcze przebiłem się do Koszmaru Mensisa, czyli jednej z ostatnich lokacji, gdzie zebrałem m.in. żyjącą strunę. Następnie przeszedłem pierwsze trzy warstwy Lochów Kielicha, zdobyłem ekstraktor mgły z kuźni i zacząłem eksplorować kolejne wskazane w poradniku podziemia, przy okazji uśmiercając szereg bossów (niech szlag trafi bezgłową Bestię Puszczającą Krew). Wreszcie stanąłem przed samą Yharnam... którą pokonałem przy pierwszej próbie. Jestem jednak przekonany, że do walki z nią by nie doszło, gdyby nie pomoc ludzi z internetu.