Sceny z Władcy Pierścieni, do których najchętniej wracamy
Władca Pierścieni to jedna z tych ikon popkultury, których można zupełnie nie lubić, a jednak nie sposób nie pamiętać o co najmniej kilku najpiękniejszych scenach (w tym jednej z Hobbita). A przecież od premiery finału minęły już prawie dwie dekady!
Spis treści
Są takie filmy, do których po prostu się wraca. W deszczowe popołudnia, w dni, w które nic nie wychodzi… albo wtedy, gdy po prostu musimy coś zrobić i nie potrafimy się oprzeć pokusie poprokrastynowania. Oczywiście nie żeby mogło to przynieść cokolwiek dobrego, ale skoro już w ten sposób grzeszymy, najlepiej robić to z Drużyną Pierścienia. A jeśli 10 godzin przed ekranem to dla Was zbyt dużo (albo najdą Was wyrzuty sumienia związane z niedopełnionymi obowiązkami), zawsze możecie po prostu wrócić do swoich ulubionych scen. A gdybyście nie mogli zdecydować, które to sceny – oto nasza lista 10 najlepszych. Piszcie w komentarzach, czy też byście tak wybrali, a jeśli nie – które momenty z Jacksonowej trylogii uznajecie za najbardziej niezapomniane.
Hobbici opuszczają Shire
- Który to film: Drużyna Pierścienia
- Kto gra tu pierwsze skrzypce: Frodo, Sam
Jeśli zrobię jeszcze krok, będę od domu dalej niż kiedykolwiek. Tak naprawdę ten cytat wystarczyłby do opisu całej sceny. Sam i Frodo – przywiązani do Shire i nigdy go nieopuszczający hobbici – decydują się wyruszyć na wyprawę w nieznane, w gruncie rzeczy nie mając zielonego pojęcia, co może na nich czekać. Choć z pozoru ów krok może się wydawać jedynie uroczym dodatkiem do królewskich intryg i wojny o Pierścień, w świecie tych pokojowych istot to jeden z największych możliwych aktów odwagi.
Pięknie nakręcona scena pozwala nam cieszyć się cudownymi widokami pól Shire, klimatyczną muzyką (Howard Shore zdobył zresztą za nią w 2002 roku Oscara) oraz kreacjami aktorskimi Elijaha Wooda i Seana Astina (w opinii wielu fanów nie tylko charakterystycznymi, ale również wartymi docenienia nawet przez Akademię). Ale przede wszystkim jest to scena – symbol. Oto mali ludzie z małego kraju wychodzą ze swojej strefy komfortu – nienaruszonej przez lata, z krainy bezpieczeństwa i spokoju, by porwać się na wielkie czyny.
Choć może się wydawać, że hobbici stawali się w pewnym momencie jedynie dodatkiem do wielkiej polityki, bogatej mitologii i nostalgicznych pieśni nuconych przez elfy i krasnoludy, tak naprawdę to oni są przecież głównymi bohaterami Władcy Pierścieni. Tolkien napisał historię o niziołkach wplątanych w wojnę o Pierścień, a nie historię wojny o Pierścień, w której przypadkiem pojawiają się mali ludzie. Jackson nie odważył się zmieniać tak istotnej rzeczy jak hobbitowa nadrzędność – filmy to również opowieść o Frodzie, Samie, Pippinie, Merrym (i w pewnym sensie o Bilbie). A scena, w której dwóch z nich zapuszcza się pierwszy raz w nieznane sobie rejony, to najbardziej urokliwy tego przykład.