filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy

Filmy i seriale

Filmy i seriale 26 kwietnia 2018, 15:00

autor: Filip Grabski

Recenzja filmu Avengers: Wojna bez granic – koniec świata!

Budowane od 10 lat kinowe uniwersum Marvela właśnie doczekało się pierwszej części najbardziej emocjonującego punktu w swej historii. Avengers: Infinity War to film totalny, który robi, co może, by widza zaszokować i zadowolić.

Spis treści

Avengers: Infinity War jest dziełem skazanym na sukces. Siła marki i wiele lat budowania uniwersum doprowadziły do filmowego wydarzenia na niespotykaną dotąd skalę, które po prostu musi zarobić nieprzyzwoitą ilość pieniędzy. Sztuką jest, by z tej dojnej krowy uczynić coś więcej niż pełne efektów, choć puste widowisko, o którym zapomni się w kilka minut po wyjściu z kina. Na szczęście bracia Russo, którzy bez mrugnięcia okiem zajęli główne reżyserskie miejsce opuszczone przez Jossa Whedona, doskonale znają się na swojej pracy.

Rękawica Nieskończoności ma moc! - 2018-04-26
Rękawica Nieskończoności ma moc!

To już koniec

Należę do entuzjastów kinowego uniwersum Marvela, zostałem więc niejako zaprogramowany do „właściwego” odbioru nowego filmu o najpotężniejszych bohaterach Ziemi. Z seansu wyszedłem pełen emocji, niemniej jestem prawie pewien, że jeśli do tej pory nie pokochaliście MCU, to Wojna bez granic raczej tego nie zmieni. Ale przynajmniej będzie się bardzo mocno starać.

Spróbuję uniknąć jakichkolwiek spoilerów, gdyż tego spektaklu najlepiej doświadczyć z możliwie małą wiedzą na temat tego, co będzie się dziać na ekranie. Oddział promocyjny Marvela zrobił w tym aspekcie wiele dobrego, bo wszystkie podkręcające atmosferę zwiastuny, choć pokazywały dużo, zostały poddane procesowi cyfrowej modyfikacji, dzięki czemu w gotowym filmie niektóre sceny wyglądają zupełnie inaczej. Toteż jeśli myślicie, że coś wiecie, najpewniej jesteście w błędzie.

Thor i jego nowi najlepsi koledzy. - 2018-04-26
Thor i jego nowi najlepsi koledzy.

Thanos feat. Avengers

PLUSY:
  1. Thanos;
  2. udane zestawienie niespotykanego dotąd rozmachu i osobistych relacji między bohaterami;
  3. odważne rozwiązania w scenariuszu;
  4. brak zmęczenia, mimo ogromu postaci i chaosu na ekranie;
  5. trafione akcenty humorystyczne, które nie burzą dramaturgii;
  6. każdy ma tu coś do roboty;
  7. Thanos!
MINUSY:
  1. nadal nijaka muzyka;
  2. kilka dyskusyjnych decyzji podjętych przez bohaterów.

Bracia Russo rzucają nas w sam środek akcji, tu nie ma miejsca na żaden rozpęd. Filmowcy rozpoczynają swoją historię tuż po finale obrazu Thor: Ragnarok. Pierwsze 10 minut daje jasno do zrozumienia, że oto nadszedł kres pochodu bezbarwnych złoczyńców, którzy okazują się mocni tylko w gębie, ale nigdy nie są w stanie zrealizować swoich gróźb. Thanos jest potężny, bezwzględny, złożony, pełen sprzecznych emocji i bardzo wiarygodny. Scenariusz robi z niego postać nie tyle równoważną względem wszystkich Iron Manów czy Visionów, co po prostu umieszcza go w centrum. Można poku sić się o stwierdzenie, że to Szalony Tytan jest głównym bohaterem tego filmu, a 30 superherosów stojących mu na drodze stanowi postacie drugoplanowe. Dzięki tej decyzji całość jest trzymana w ryzach i akcja się nie rozłazi, co mogłoby się łatwo wydarzyć, gdyby protagonistów było kilku i każdemu należało dać odpowiednią ilość czasu ekranowego.

Nowa odsłona Avengers żongluje wątkami i postaciami, ale jest to zrobione tak sprawnie, że zamiast czuć się przytłoczonym zalewem obrazów, czeka się z niecierpliwością na kontynuację każdej kolejnej sekwencji. I tu jest miejsce na pochwalenie umiejętności inscenizacyjnych, których próbkę reżyserzy dali w Zimowym żołnierzu i Wojnie bohaterów. Scen akcji, w których aż kipi od wysokobudżetowych pikseli, występuje tu bez liku, a każda wydaje się lepsza od poprzedniej. Wystarczy powiedzieć, że w trakcie mojego seansu pierwsze pojawienie się Kapitana Ameryki i „wjazd” Thora podczas finałowej bitwy zostały nagrodzone oklaskami. Wszystko pokazano tu bez wstydu, bez sztuczności, którą straszyła Czarna Pantera, i z ogromnym rozmachem. To jest coś więcej niż mokry sen fana komiksów. To podana na tacy z vibranium urzeczywistniona fantazja, którą można mieć za 25 złotych.

Nowy Jork znowu ma przerąbane. - 2018-04-26
Nowy Jork znowu ma przerąbane.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko) oraz opiekuje się ciekawostkami filmowymi dla Filmomaniaka. Od 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj. Prywatnie ojciec, mąż, podcaster (od 8 lat współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej