Assassin’s Creed: Valhalla. W jakie nowe gry zagramy czekając na CP77
Spis treści
Assassin’s Creed: Valhalla
Data premiery: 10 listopada 2020
INFORMACJE
- Gatunek: przygodowa gra akcji
- Platformy: PC, PS4, XOne, PS5, XSX
- Przybliżona cena: ok. 199 zł (PC), ok. 229 zł (PS4, XOne, PS5, XSX)
Czym jest Assassin’s Creed: Valhalla?
Nie mam pojęcia, kiedy nazbierało się tyle odsłon serii o skrytobójcach, ale Assassin’s Creed: Valhalla będzie dwunastą częścią cyklu (nie licząc tych mniejszych). Tym razem przeniesiemy się w północne rejony Europy z IX wieku. Wcielimy się w przywódcę klanu wikingów, Eivora, który (lub która – w tej części płeć ma być kwestią możliwą do zmiany niemal w każdym momencie) rusza ze swoimi ludźmi przez Morze Północne i przybija do wybrzeży Anglii. Tę zaś trawi wewnętrzny konflikt o władzę, więc przybycie dzikiej ludności, uznawanej za barbarzyńców, dolewa oliwy do ognia.
Jak dużo jest Assassin’s Creed w Assassin’s Creed: Valhalli?
W ostatnich latach seria Assassin’s Creed uległa mocnej przemianie. Nowa formuła przyjęta została jednak z otwartymi ramionami, więc i w Assassin’s Creed: Valhalli ten kierunek rozwoju będzie kontynuowany. Dostaniemy bardziej erpegową i sandboksową rozgrywkę, a nasze wybory mają wpływać na przebieg fabuły i losy członków klanu. Sporą rolę odegra baza, czyli osada naszych ludzi, którą przyjdzie nam rozbudowywać oraz chronić. Trzeba będzie atakować przyległe tereny, aby zdobywać surowce oraz poszerzać strefę wpływów. Nie zabraknie również podróżowania drakkarem!
NASZE OCZEKIWANIA
Można zżymać się na słowa, że kolejne odsłony serii Assassin’s Creed są reskinami poprzednich części – takie zarzuty padały przecież w kontekście Odyssey, łudząco podobnego do Origins. Trudno nie odnieść takiego wrażenia również w przypadku Valhalli, która w wielu aspektach przypominać będzie asasyńską przygodę osadzoną w starożytnej Grecji. Nie zmienią tego nawet nowości gameplayowe przygotowane przez twórców z myślą o klimatach wikińskich – takie jak np. rozwój osady gracza.
Ubisoft nieprzesadnie kryje się z faktem, że gry z tej serii są w ostatnim czasie niezwykle do siebie podobne. I znów gracze troszkę na ten temat pomarudzą, a potem... w większości Valhallę kupią. I ja też znajdę się w tym gronie, bo już dawno zaakceptowałem fakt, że cykl ten przepoczwarza się ze skradankowych gier akcji w przyjemne RPG z pięknie wykreowanym światem. Zadań na poziomie rodzimego Wiedźmina raczej tutaj nie uświadczymy, ale i tak „gierczyć” będzie się bardzo fajnie. A o to przecież w wirtualnej rozrywce chodzi, prawda?
Michał „Pajdos” Pajda
Wiele osób narzekało na AC: Odyssey, ale gra, pomimo swoich wad, stała się moją ulubioną odsłoną serii. Gigantyczny świat, świetne systemy najemników oraz kultystów, bitwy o kontrolę nad regionami, jak również powrót aspektu morskiego sprawiły, że byłem w stanie zignorować sporo niedociągnięć. Na Assassin’s Creed: Valhallę czekam zatem z niecierpliwością, mając nadzieję, że gra poprawi niedoróbki Odysei, przy jednoczesnym zachowaniu, a nawet rozbudowie nowości, jakie zaoferowała poprzednia odsłona cyklu. Do tego mechanika rozwoju wioski zapowiada się bardzo obiecująco. Jeden z problemów AC: Odyssey stanowił bowiem fakt, że w sumie mało było interakcji z najważniejszymi postaciami, więc trudno było się z nimi naprawdę zżyć. Tym razem mamy regularnie powracać do osady, więc ACV powinno pod tym względem wypaść znacznie lepiej. Ponadto: kto z nas nie lubi wikingów? Wydają się wyśmienitym materiałem do wykorzystania w kolejnym Assassin’s Creed.
Adrian Werner