The Callisto Protocol. Najlepsze gry z targów gamescom 2022

The Callisto Protocol

Mówiąc o The Callisto Protocol, nie sposób nie przywołać Dead Space. Pierwsza gra Striking Distance Studio wręcz wykrzykuje te dwa kultowe słowa. I bardzo dobrze, bo od 2008 roku nie pojawił się godny następca „Martwego kosmosu”. Nie zrozumcie mnie źle – kolejne odsłony serii są bardzo solidne (zwłaszcza „dwójka), ale to już jednak nie to.

Wiele wskazuje na to, że to, co przepadło niemal bez śladu, wróci za sprawą nowej gry Glena Schofielda i części innych deweloperów odpowiedzialnych za wspomnianego reprezentanta klasyki. Dostaniemy inwazję obcych, ciężką i mroczną atmosferę, korzystanie z wymyślnych typów broni oraz gadżetów i... ikoniczne deptanie (albo raczej miażdżenie). Trudno na tym etapie to ocenić, ale dobrze by było, gdyby nowej grze udało się pozbyć łatki klona pierwszego Dead Space.

Na gamescomie podczas Opening Night Live zaprezentowano głównie walkę i wygląda na to, że będzie pod tym względem pomysłowo i odpowiednio mięsiście. Przeciwników będziemy mogli rozczłonkowywać (co widocznie nie okaże się tak skuteczne, jak można by się spodziewać), wykorzystywać jako żywą tarczę czy rzucać nimi w kierunku skrajnie niebezpiecznych elementów otoczenia. Sekwencja ze spływaniem nie była zbyt porywająca, ale nie spodziewam się ich zbyt wiele. Tak czy siak, jest na co czekać. Dobrych horrorów trochę brakuje.