10 000 lat przed naszą erą (10,000 BC). Najlepsze filmy, które nie przejmują się historią
Spis treści
10 000 lat przed naszą erą (10,000 BC)
- Jak bardzo olewa historię: 10/10
- Rok produkcji: 2008
- Reżyseria: Roland Emmerich
- Na podstawie: –
- Gdzie obejrzeć: Chili, iTunes Store, Netflix, Rakuten
Roland Emmerich nie jest znany ze zbytniego przywiązania do faktów historycznych. Urodzony w Niemczech reżyser lubi popuścić wodze fantazji, swobodnie rekonstruując wydarzenia z przeszłości. W 10,000 BC przeszedł jednak samego siebie. Jego wizja prehistorii nie ma niemal nic wspólnego z rzeczywistością.
Głównymi bohaterami tego widowiska są Camilla Belle (Diablo) i Steven Strait (czyli Jim Holden z The Expanse). Para ta zostaje rozdzielona, kiedy dziewczynę porywają niezidentyfikowani napastnicy. Wyprawa ratunkowa podjęta przez głównego bohatera staje się pretekstem do pokazania widowiskowych scen walki z tygrysami szablozębnymi, budowy piramid i pochodu (sic!) mamutów.
Wychowani w wyjątkowo surowych warunkach bohaterowie prowadzą dyskusje na poziomie akademickim, ich skóra zachowuje nieskazitelny blask, a ciała nie noszą śladu żadnych chorób. Starożytny Egipt jawi się zaś jako cywilizacja mogąca zmieść z powierzchni ziemi niejedno średniowieczne mocarstwo. Lecz mimo że opowieść Emmericha trzeba traktować jako film fantasy, efektownością nadrabia on scenariuszowe braki. Wystarczy podczas seansu zbyt długo się nie zastanawiać nad tym, kto, po co i – przede wszystkim – kiedy.
OD AUTORA
Od filmów opartych na faktach wolę alternatywne wizje rzeczywistości. Świadomość, że twórcy nie decydowali się na próbę odwzorowania realiów historycznych, pozwala mi skupić się na fabule i nie zastanawiać nad tym, w którym momencie wprowadzono do biografii realnych postaci modyfikacje. Czasem jednak nie mogę się oprzeć filmom, które balansują na cienkiej granicy pomiędzy kompletną fikcją a szczątkowym szkieletem historycznym. O kilku z nich możecie przeczytać powyżej.