Mniejszość to większość. Jaka przyszłość czeka Marvela po Avengers: Endgame
Spis treści
Mniejszość to większość
Wspomniane wyżej przekazanie pałeczki jest mocno prawdopodobne, niemniej to tylko teoria – może z niej wyjść figa z makiem. Jest jednak coś, czego w fazie czwartej (i w kolejnych) kinowego uniwersum Marvela możemy być absolutnie pewni – i nie każdy będzie z tego faktu zadowolony. Po olbrzymim sukcesie Czarnej Pantery – pierwszego filmu Marvela o afrykańskim superbohaterze, oraz radzącej sobie w kinach niewiele gorzej Kapitan Marvel – o pierwszej kobiecej bohaterce Domu Pomysłów, która dostała własny film, możemy spodziewać się dalszego rozszerzania reprezentacji mniejszości etnicznych, narodowych i społecznych.
I tak, wieszcząc koniec świata białych heteroseksualnych mężczyzn, w najbliższych latach zadebiutuje Shang-Chi, w którym panteon superbohaterów zostanie rozszerzony o mistrza kung-fu o typowo azjatyckich korzeniach. To jednak będzie ledwie rozbieg. Coraz głośniej mówi się także o tym, że swój film otrzyma Kamala Khan – wymyślona zaledwie przed kilkoma laty nastoletnia superbohaterka, która jako Ms. Marvel podbiła serca wielu komiksowych fanów, stając się pierwszą muzułmańską heroiną z własnym komiksem.
Kolejnym krokiem będzie w końcu wprowadzenie postaci homo- i biseksualnych. Konserwatyści mogą tupać nogami i obiecywać bojkoty, ale raczej nic tego nie powstrzyma. Kevin Feige potwierdził, że w filmach zresztą pojawiły się już postacie biseksualne, po prostu nie wiemy jeszcze nic o ich orientacji. Prawdopodobnie miał na myśli Walkirię z Thora: Ragnaroku, której orientacja została ujawniona w jednej z usuniętych scen, ale równie dobrze mogło chodzić o kogoś innego. Feige zapowiedział też, że pojawią się kolejne takie postacie, a to wszystko będzie tak naprawdę budowaniem gruntu pod prawdziwą rewolucję – stworzenie oddzielnego filmu poświęconego bohaterowi nieheteroseksualnemu.
Paleta homoseksualnych superherosów Marvela nie jest zbyt bogata, więc możemy nawet z dużym prawdopodobieństwem wytypować, kim będzie pierwsza postać LGBTQ z własnym filmem w tym uniwersum. Najsensowniejsi kandydaci to latynoska biseksualistka z innej rzeczywistości – dysponująca nadnaturalną siłą, wytrzymałością oraz zdolnością latania America Chavez oraz władający lodem członek grupy X-Men, czyli Iceman, który – jak ujawniono kilka lat temu – jest gejem (mimo że przez kilkadziesiąt wcześniejszych lat opisywano go jako postać typowo heteroseksualną – takie uroki komiksów).
Ta dwójka to najpewniejsi kandydaci do otrzymania własnych filmów, ale potencjalni pretendenci to także młodzi Avengers, tworzący homoseksualną parę Wiccan i Hulkling, oraz kolejny członek X-Men, Northstar. Ewentualnie swój film może po prostu dostać wspomniana Walkiria – kreacja Tessy Thompson w Ragnaroku cieszy się sporą sympatią widzów, więc byłby to całkiem sensowny ruch.
Na którego z wymienionych wyżej bohaterów nie padnie, jedno jest pewne – przyszłość Marvela będzie kolorowa. Osoby, które reagują na wszelkie oznaki tęczy reakcją alergiczną, lepiej niech zawczasu zaczną się przygotowywać do tego mentalnie.
Tam sięgaj, gdzie żaden superheros nie sięgał
Prezes Disneya, Bob Iger, swego czasu dał jeszcze jedną podpowiedź dotycząca przyszłości tego ultrapopularnego uniwersum:
Zamierzamy skupić się na światach zupełnie innych od tych, które już odwiedziliśmy – zarówno geograficznie, jak i czasowo.
Poniekąd słowa te zaczęły już być realizowane – osadzony w Afryce film Black Panther pokazał, że świat Marvela to nie tylko Ameryka (z naciskiem na Nowy Jork) i kosmos, ale też inne kontynenty i państwa na Ziemi, a Kapitan Marvel zaprezentowała bliżej, jak kinowe uniwersum Marvela wyglądało w latach dziewięćdziesiątych.
To jednak wszystko są wciąż w miarę ostrożne wybory w stosunku do niektórych miejsc i okresów znanych z komiksów, po które mogą sięgnąć (i miejmy nadzieję, że w końcu sięgną) twórcy. Na przykład Savage Land – ukryty głęboko wśród mroźnych lodowców Antarktydy tropikalny raj, w którym żyją dinozaury, a komiksowi herosi regularnie przeżywają niezwykłe przygody. Albo często dewastowana w wyniku konfliktów Atlantyda. Bądź – skoro już licencja na X-Men wraca do domu – Genosha, wyspa, która zaczynała jako obóz zagłady dla mutantów, by z czasem stać się ich własnym krajem pod rządami Magneto. Marvelowa wersja Ziemi proponuje znacznie ciekawszą planetę, niż pokazywały to dotąd filmy.
Również historia tego uniwersum ma wyjątkowy potencjał, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę niby rzucone od niechcenia, ale w praktyce wyjątkowo ważne zdanie z Ant-Mana i Osy o wirach czasowych. Jest ono bowiem potwierdzeniem, że podróże w czasie są w tym świecie, podobnie jak w komiksach, możliwe. Mamy więc otwartą furtkę nie tylko do pokazywania alternatywnych wersji dawnych wydarzeń, ale też do wikłania w nie współczesnych herosów, którzy mogą do woli mieszać w liniach czasowych, a następnie próbować odkręcać powodowany przez siebie chaos. Powrót do przeszłości w wersji Marvela, powiedzmy, z Ant-Manem w roli głównej, przypadkiem trafiającym do renesansu i próbującym się z niego wydostać, współpracując z ówczesnymi geniuszami – to zdecydowanie byłoby coś, co chciałbym zobaczyć.
Największe nadzieje związane z powyższym cytatem dotyczą jednak tego, że po Avengers: Endgamie nie będziemy mieć już kinowego uniwersum Marvela. Zastąpi je kinowe multiwersum Marvela, składające się z najróżniejszych światów równoległych – zarówno różniących się od głównego uniwersum drobiazgami, jak i prezentujących kompletnie inną rzeczywistość. Nawet nie muszę sięgać po przykłady z komiksów, by zobrazować potencjał tej możliwości – pokazała go świetna zeszłoroczna animacja Spider-Man Uniwersum. Ale i tak to zrobię – zapraszam do poniższej ramki. Nie tylko Spider-Man ma swoje wersje noir i mangowe.
NAJCIEKAWSZE ALTERNATYWNE RZECZYWISTOŚCI MARVELA
- Świat Noir – silnie inspirowany filmami noir i magazynami pulpowymi. Na pierwszym planie mroczna kolorystyka i twarde, brutalne charaktery, supermoce odsunięte na bok.
- Mangaverse – w tym mocno opartym na mandze świecie Spider-Man jest adeptem ninja, Hulk to potwór przypominający Godzillę, a Avengers pilotują własnego megazorda.
- Age of Apocalypse – najpopularniejsza postapokaliptyczna rzeczywistość Marvela, w której X-Men stawiają opór rządzącemu Ameryką Apocalypsowi.
- Old Man Logan – przyszłość, w której bohaterowie upadli, złoczyńcy zniszczyli świat i podzielili między siebie to, co z niego pozostało. A tak, jest tu też jeden podstarzały Wolverine, który obiecał sobie nigdy więcej nie użyć pazurów.
- Nasz własny świat – tak, też jesteśmy częścią multiwersum.
- Świat 2099 – kolejny wariant przyszłości, ale tym razem to nie postapokalipsa, a dystopia. Korporacje rządzą światem, a jednym z nielicznych bojowników walczących o dobro jest... Doctor Doom.
- Marvel Zombies – co jest gorszego od plagi zombie? Plaga zombie obdarzonych supermocami.
- Marvel 1602 – pełna superbohaterów i superłotrów dawna Anglia.