Zaczęło się od Makbeta. Jak powstawał film Assassin’s Creed?
Spis treści
Zaczęło się od Makbeta
Przedprodukcja filmu ruszyła na dobre w 2013 roku. Scenariusz został powierzony debiutującemu w pełnym metrażu Michaelowi Lesslie (który chwilę później zabrał się za Makbeta), a następnie za poprawki wzięli się kolejno: Scott Frank (scenariusze m.in. do Wolverine’a i nadchodzącego Logana) oraz duet Adam Cooper – Bill Collage (Exodus: Bogowie i królowie). W tym samym czasie, za górami, za lasami, w Szkocji, Justin Kurzel zaczynał zdjęcia do wspomnianej przed chwilą kolejnej filmowej adaptacji Makbeta.
Na planie spotkał się z utalentowanym zdjęciowcem Adamem Arkapawem (który ma w swoim portfolio bardzo ładny pierwszy sezon zrobionego dla HBO serialu Detektyw) oraz odtwórcami głównych ról – Michaelem Fassbenderem i Marion Cotillard. Makbet zasłużenie zebrał masę pozytywnych recenzji, zaś Fassbender – już pewny swojej pozycji w Assassin’s Creed – zaproponował nowym kolegom i koleżankom współpracę przy nowym projekcie. Justin Kurzel, Adam Arkapaw i Marion Cotillard szybko się zgodzili, a gdy Makbet miał swoją premierę na festiwalu w Cannes w 2015 roku, media dzieliły się już kolejnymi informacjami dotyczącymi ekranizacji Assassin’s Creed.
Zanim rozpoczęły się zdjęcia do filmu, twórcy zdradzili kilka informacji, które szybko rozbudziły wyobraźnię fanów serii gier spod znaku „asasyńskiego credo”. Spekulacje na temat tego, czy ekranizacja weźmie się za bary z fabułą znaną z gier, szybko ucichły. Słuszną decyzją filmowców było stworzenie nowego rozdziału wewnątrz istniejącego uniwersum. Okazało się, że Michael Fassbender we współczesności zagra Calluma Lyncha, zaś jego przodkiem będzie żyjący w XV wieku Hiszpan Aguilar de Nerha. Ujawniono też lokacje, w których będą kręcone wszystkie sceny – Malta, Londyn i Hiszpania, oraz przedstawiono ostatnią wielką gwiazdę produkcji. Jeremy Irons wciela się w Alana Rikkina, tajemniczego szefa Abstergo Industries. Filmowanie trwało od sierpnia do stycznia, a datę premiery ostatecznie ustalono na 21 grudnia 2016 roku.
Skok wiary
Producenci przekazali światu ważną, z punktu widzenia graczy, informację – film Assassin’s Creed jest zgodny z kanonem gier, a nad całością czuwa człowiek z samego serca Ubisoftu, Aymar Azaizia. Francuz w 2014 roku objął stanowisko szefa działu treści związanych z marką AC, a wcześniej (od 2009 roku) brał czynny udział w produkcji kolejnych gier z serii (pierwszą na jego koncie jest dla wielu najlepsza odsłona cyklu – Assassin’s Creed II), wydaje się więc właściwą osobą na właściwym miejscu. Obecność takiego profesjonalisty pozytywnie wpływa na odniesienia do świata gier i mrugnięcia okiem do zaznajomionych z marką osób.
Easter eggs
Ekranizacja gry to doskonała okazja, by do obrazu kinowego przemycić popularne easter eggi – nie inaczej jest w przypadku Assassin’s Creed. Ze zwiastunów wiemy, że w filmie pojawi się nie tylko skok wiary i bleeding effect, ale także Jabłko Edenu. To jednak nawiązania oczywiste. Wśród tych bardziej ukrytych warto zwrócić uwagę na przygotowany przez Tima Wildgoose’a oręż. Na ekranie ujrzymy nie tylko asasyńskie ostrza żywcem wyjęte z gier, ale także bomby dymne czy rękawice oraz miecze templariuszy. Uważne oko dostrzeże też wóz z sianem i oryginalny animusowy fotel.
Po przejrzeniu wszystkich dostępnych przed premierą filmu informacji kinowe Assassin’s Creed jawi się jako produkcja stworzona z sercem i potencjalny kandydat do tytułu najlepszej ekranizacji gry w historii. Mamy wyśmienitą obsadę z oddanym sprawie głównym gwiazdorem – choć Michael Fassbender nie miał okazji wcześniej poznać żadnej gry z serii, to w ramach przygotowań do roli Calluma/Aguilara zaliczył niezdrowo długie sesje grania w najważniejsze odsłony słynnej marki.
W skład ekipy wszedł wspomniany w tabelce Tim Wildgoose, specjalista od rekwizytów. To on przygotował repliki znanych z gier rodzajów broni, stworzył nowe egzemplarze – wszystkie wykonane z przywiązaniem do detali i naprawdę działające! Pomijając piekielnie efektowny skok wiary, którym ekipa chwaliła się podczas kampanii reklamowej (i słusznie, zajrzyjcie do ramki), w filmie ujrzymy jeszcze zupełnie nowe wcielenie Animusa.