Podsumowanie. Jak naprawić strzelaniny? Tworzymy Call of Duty nowej generacji
Spis treści
Podsumowanie
Można powiedzieć, że gra zawierająca elementy z przedstawionej wyżej listy życzeń już jest i nazywa się ARMA, ale spieszę z wyjaśnieniem: po pierwsze jej kampania pozostawia wiele do życzenia, a po drugie nie chodzi tu o to, by gracz musiał żmudnie dostosowywać produkt dla siebie. Nowe FPS-y nie mają też aspirować do bycia klonem ARM-y. Od czasu premiery pierwszej części Modern Warfare, wszystkie militarne strzelaniny zaczęły opierać się na jednej i tej samej formule coraz szybszego filmu akcji, pełnego eksplozji, niekończącego się strzelania, wszechobecnych skryptów. We wszystkich kolejnych odsłonach serii Call of Duty, Battlefield 3, Battlefield 4, Medal of Honor, Medal of Honor: Warfighter, licznych Crysis-ów, kampania wyglądała tak samo. Wszystko to gry, które bardziej wymagających odbiorców zawodziły właśnie tym schematem. Skoro odczucia niektórych odbiorców są tak złe, to może już najwyższy czas, by zrezygnować z tego wzorca? Może to dobry moment, by wraz z nową generacją konsol, grafiki, powrócić do sprawdzonego i lubianego kiedyś modelu (nawet z małymi zmianami, usprawnieniami, kompromisem), jaki był obecny w Ghost Recon, Rainbow Six, Ghost Recon: Advanced Warfighter czy starym, ale rewelacyjnym Seal Team. Co Wy na to?