Decyzja zakończona katastrofą – 4 marca. Medal of Honor w Afganistanie – historia prawdziwa
Spis treści
Decyzja zakończona katastrofą – 4 marca
Gdy wszystko zaczynało iść zgodnie z planem, dowództwo podjęło zupełnie niepotrzebną decyzję o ustanowieniu dwóch kolejnych punktów obserwacyjnych. Jedna drużyna miała dowieźć zaopatrzenie dla AFO JULIET i połączyć się z tą ekipą, a druga zająć pozycję na najwyższej górze w okolicy – Takur Ghar. Obydwa zespoły Navy Seals miały wyruszyć jednocześnie, ale przez awarię jednego z helikopterów opóźnioną drużynę MAKO 30 postanowiono wysadzić bezpośrednio na szczycie, zamiast planowanego 1,5 kilometra przed nią.
O 3:00 w nocy ogromny śmigłowiec Chinook zawisł z otwartą z tyłu rampą nad górą Takur Ghar, a oczom zdziwionych członków Navy Seals ukazały się ślady ludzkiej obecności. Po chwili w kierunku śmigłowca pomknął granat RPG i grad pocisków z karabinu maszynowego. Następne RPG były już bardziej celne – jeden eksplodował tuż obok maszyny, a drugi trafił w turbinę. Pilot starał się desperacko utrzymać helikopter w powietrzu i jednocześnie unikać ostrzału, przez co wykonywał bardzo gwałtowne manewry. W pewnym momencie siedzący najbliżej rampy komandos po prostu wypadł ze śmigłowca.
Uzbrojony w karabin M249 Neil C. Roberts spadł z około 5 metrów na pokrytą śniegiem powierzchnię i szybko zniknął swoim towarzyszom z pola widzenia. Pilot cudem zdołał umknąć spod ostrzału i wylądował awaryjnie 11 kilometrów dalej. Pozostali komandosi nie dość, że musieli czekać na przylot rezerwowego śmigłowca, to jeszcze – pomimo sprzeciwów – nie pozwolono im wrócić do walki, tylko kazano lecieć do bazy. MAKO 31 było teraz drużyną ratunkową, a to wymagało przegrupowania się (w bazie został towarzyszący im agent CIA) i zmiany sprzętu.
O 4:45 wrócili nad Takur Ghar, by odszukać Robertsa. Po błyskawicznym opuszczeniu śmigłowca, drużyna praktycznie od razu znalazła się pod silnym ostrzałem. Kontroler lotniczy CCT Chapman oberwał tak mocno, że koledzy uznali go za zmarłego i zostawili za sobą (do tego szczegółu jeszcze wrócimy w dalszej części tekstu), a dwóch innych Sealsów odniosło lżejsze obrażenia. Bezsilni wobec przeważającego ich liczebnie wroga, komandosi zaczęli wycofywać się ze szczytu. Wtedy kule dosięgły kolejnego operatora Sealsów – pokiereszowana noga Stephena Toboza nadawała się już wyłącznie do amputacji. Całkowicie niezdolna do walki drużyna MAKO 30 poprosiła o wsparcie kanonierkę AC-130 i desant sił szybkiego reagowania. Podczas gdy samolot rozpoczynał ryzykownie bliski swoich ludzi ostrzał góry, w bazie Bagram do śmigłowców pospiesznie wsiadali rangerzy, by jak najszybciej pomóc odciętym kolegom.
Marketingową twarzą Medal of Honor 2010 został Dusty: jedna z postaci w grze – brodaty snajper Delty Force, chodzący zawsze w ciemnych okularach i czapce honorującej strażaków pomagających w World Trade Center. Swój taki, a nie inny wizerunek zawdzięcza fotoreportażowi magazynu „Life” z 2002 roku, który dokumentował życie amerykańskich sił specjalnych w ich pierwszych miesiącach pobytu w Afganistanie. Na jednym ze zdjęć uwagę przykuwał brodaty żołnierz zielonych beretów o ksywce Kowboj i to właśnie jego do złudzenia przypomina Dusty.
Jego osobowość i sposób mówienia z kolei wzorowano ponoć na operatorze Navy Seals – Stephenie Tobozie – który podczas bitwy o Takur Ghar stracił nogę, ale dzięki swojej determinacji nawet z protezą wrócił do jednostki i dalej był żołnierzem. Wydaje się to tym bardziej prawdopodobne, gdy widzimy naszego bohatera w drugiej części gry – Medal of Honor: Warfighter. Tak jak Toboz, Dusty ma tam już protezę zamiast jednej nogi, ale mimo to wraca do czynnej akcji w ostatniej misji.
Internet długo śmiał się z faktu, że Dusty nosi okulary przeciwsłoneczne również podczas misji w nocy, ale błąd ten wynikł na skutek jakichś zmian z ostatniej chwili, gdyż w zwiastunie Medal of Honor widać sceny z owej misji i pierwotnie miała być ona przeprowadzana w świetle dnia.
Medal of Honor – dzień pierwszy c.d. oraz dzień drugi
Dramatyczne losy drużyny MAKO 30 są najbardziej pozmienianym elementem w fabule Medal of Honor, ale ostatecznie i tak docieramy do tego samego momentu – wezwania sił szybkiego reagowania. Wszystko zaczyna się już pod koniec misji „Przyjaciele z daleka”, gdzie jako Diabeł i Dusty zapewniamy wsparcie snajperskie drużynie NEPTUN. Zaraz potem podczas etapu „W niebezpieczeństwie” wcielamy się znowu w Królika i razem z towarzyszami kontynuujemy wycofywanie się spod silnego ostrzału wroga. Naszym celem jest dotarcie do śmigłowca ewakuacyjnego, który co chwilę zmienia miejsce lądowania ze względu na zbyt gorącą sytuację na ziemi.
Po wielu wymianach ognia i dramatycznej ucieczce, a nawet pomocy myśliwców F-15E stajemy w końcu przed kołyszącą się rampą ogromnego helikoptera. Niestety, do środka wchodzi tylko operator Matka (Mother) i Królik, czyli my. Pozostała dwójka z Neptuna, Voodoo i Klecha (Preacher), zostaje na ziemi, a śmigłowiec pospiesznie oddala się z gorącej strefy, nie mogąc znaleźć innego bezpiecznego miejsca do zabrania pechowych komandosów. Oddział Navy Seals zostaje rozdzielony, ale to jeszcze nie koniec wydarzeń.
Dzień drugi
W grze to Królik i Matka upierają się, by jak najszybciej wylądować i wyruszyć na poszukiwania Klechy i Voodoo. W misji „Sieć Neptuna” ich śmigłowiec MH-47, dokładnie tak samo jak ten z MAKO 30, zawisa nad szczytem Takur Ghar. Po tym jak Matka opuszcza kabinę, w kierunku maszyny zaczynają lecieć granaty RPG i pociski! Podczas gwałtownego przechyłu Królik wyskakuje ze śmigłowca na pokrytą śniegiem ziemię. Przez pewien czas jest oszołomiony i zupełnie sam, przypuszczalnie tak jak w rzeczywistości Roberts.
Wkrótce łączymy się jednak z Matką i razem stawiamy czoła oddziałom talibów, jednocześnie starając się szukać towarzyszy – aż do momentu, w którym musimy się w końcu poddać przeważającym siłom wroga. Tak jak MAKO 30, drużyna Navy Seals NEPTUN zostaje rozdzielona na szczycie Takur Ghar, a jej los jest nieznany. Do akcji ratunkowej wyruszają siły szybkiego reagowania, czyli rangerzy ze znanymi nam Dante Adamsem i Ybarrą.